WYPRAWA NA MANOWCE
Oj, zderzenie z nowÄ
produkcjÄ
Comy moĹźe okazaÄ siÄ dla wielu wstrzÄ
sem. CaĹa ekipa podÄ
ĹźyĹa bowiem Ĺlepo w stronÄ dĹşwiÄkowych i sĹownych eksperymentĂłw, ktĂłrych Ĺlad wytycza indywidualnie Piotr Rogucki. Po piÄciu latach przerwy od poprzedniego albumu zwanego âczerwonymËŽ, po dawnym czadowym przygrywaniu nie zostaĹ nawet kurz.
â2005 YU55â od poczÄ tku atakuje dziwnymi dĹşwiÄkami i potokiem sĹĂłw, ktĂłry nie ustaje do samego koĹca, czyli przez szesnaĹcie kawaĹkĂłw. I konia z rzÄdem, temu kto jasno wysĹyszy w nich jednÄ opowieĹÄ (concept album) o Adamie Polaku, ktĂłry doznaje Ĺźyciowego oĹwiecenia po spotkaniu z planetoidÄ . To jej numer stanowi tytuĹ krÄ Ĺźka i w sumie odzwierciedla trafnie jego pokrÄtnÄ naturÄ. Rodzi ona podejrzenia, Ĺźe prĂłbujÄ cy nas uwieĹÄ swojÄ pretensjonalnÄ life story Adam, jest na potÄĹźnym haju.
KaĹźdy kolejny numer to strumieĹ ĹwiadomoĹci. I tylko niektĂłre fragmenty aspirujÄ do miana w miarÄ skĹadnych. W tekstach przewaĹźajÄ ulotne wraĹźenia, osobiste wynurzenia, zderzenia koĹaczÄ cych siÄ myĹli. Bije od nich natomiast jakaĹ gĹÄboko ludzka niepewnoĹÄ, wÄ tpliwoĹÄ, dwoistoĹÄ, tak bliska codziennym dylematom. Odbioru nie uĹatwiajÄ natomiast eksperymenty z wokalem. Melorecytacje Roguckiego, pokazujÄ jego spore moĹźliwoĹci interpretacyjne. Jednak brzmiÄ z tracku na track zupeĹnie inaczej, co nie pomaga w utrzymaniu spĂłjnoĹci âkonceptuâ.
SĹownym poszukiwaniom wtĂłrujÄ eksploracje muzyczne. Kontrapunkty, dysharmony, Ĺlizganie siÄ pĂłĹtonach, brudne brzmienia. ArsenaĹ imponujÄ cy, ale nie peĹni wykorzystany. ChciaĹoby siÄ wydobyÄ wiÄcej z pulsujÄ cych podskĂłrnie pomysĹĂłw. Niewiele wszak z tego wychodzi, bo nawet ciekawsze momenty ginÄ przywalone masÄ sĹĂłw. Gdy gitary tylko przygrzejÄ , zaczynajÄ siÄ sĹowno-muzyczne zapasy, a to wyĹÄ cznie skutkuje tym, Ĺźe banda po ktĂłrej jedzie Coma staje siÄ jeszcze wÄĹźsza (âW cwaĹâ).
Na koĹcu finaĹowej âĹÄ ki 3â pojawia siÄ werbalna zabawa, ktĂłra ma zaprowadziÄ sĹuchacza z powrotem na poczÄ tek krÄ Ĺźka. Niestety, po caĹym tym ataku na uszy, to maĹo zachÄcajÄ ca perspektywa. Dla wielu dotrwanie do tego momentu bÄdzie juĹź nie lada wyzwaniem. ChociaĹź faktycznie, siÄgniecie na koniec do w miarÄ spokojnej jak siÄ okazuje na tle innych âTaksĂłwkiËŽ (utwĂłr nr 1 na krÄ Ĺźku), moĹźe przynieĹÄ namiastkÄ ukojenia.
Na pewno jest to pĹyta przegadana. SĹowa miaĹy prowokowaÄ (sztandarowy, przewrotny erotyk âMagdaâ), a stanowiÄ
falÄ, ktĂłra zalewa i nie zostawia miejsca na oddech. MiaĹa z â2005 YU55â byÄ pĹyta ambitna, a wyszedĹ krÄ
Ĺźek kapeli, prawda Ĺźe ambitnej, ale jednak dopiero szukajÄ
cej sobie miejsca na skraju transowej elektroniki i undergroundu. Jest to wprawdzie speĹnienie obietnicy z zapowiedzi krÄ
Ĺźka (âGdzieĹ na styku dwĂłch kosmicznych obiektĂłw tworzy siÄ nowy wymiarâ), ale jedyne, co udaĹo siÄ Comie dziÄki temu uzyskaÄ, to wysoki poziom ostroĹźnoĹci, z jakÄ
fani podejdÄ
do kolejnych dokonaĹ kapeli.