a-ha w ĹĂłdzkiej Atlas Arenie!
- 18 November, 2009
- MichaĹ Balcer
17 listopada 2009 roku do Ĺodzi przyjechaĹa na jedyny koncert w Polsce grupa A-ha. WystÄp odbyĹ siÄ w nowo wybudowanej hali Atlas Arena. Norweskie trio pojawiĹo siÄ na scenie po godzinie 21.00, gorÄ co witane przez moĹźe niezbyt licznÄ , ale wiernÄ i oddanÄ publicznoĹÄ.
JuĹź pierwsza piosenka â 'The Sun Always Shines On TV', zwiastowaĹa niezapomniany wieczĂłr. Klawiszowiec Magne Furuholmen przywitaĹ siÄ z fanami: krzyczÄ
c po polsku 'Hej ĹĂłdĹş! Dobry wieczĂłr Polska!'. Tym samym zespóŠmiaĹ juĹź publicznoĹÄ w garĹci! Po tym muzycy postanowili zaznajomiÄ zgromadzonych utworami z ostatniego albumu 'Foot Of The Mountain': 'Riding The Crest' i 'The Bandstand''. Morten Harket ĹpiewaĹ bardzo czysto. WidaÄ byĹo, Ĺźe jest w Ĺwietnej formie - szczegĂłlnie w kolejnej kompozycji 'Scoundrel Days'. Ten utwĂłr oznaczaĹ zwrot ku starszym piosenkom. Gdy pojawiĹy siÄ pierwsze takty ballady 'Stay On These Roads', w dĹoniach publicznoĹci pojawiĹy zapalone zapalniczki i ekrany telefonĂłw. Ten nieco romantyczny nastrĂłj potrwaĹ jeszcze kilka minut, a to za sprawÄ
'Manhattan Skyline' i prawdopodobnie najpiÄkniejszej kompozycji zespoĹu - 'Hunting High And Low'. W pierwszej czÄĹci swojego wystÄpu A-ha zagrali jeszcze 'The Blood That Moves The Body' i bardzo niepozornÄ
piosenkÄ z pierwszej pĹyty â 'I Dream Myself Alive'. UtwĂłr zostaĹ zaprezentowany w zupeĹnie nowej, bardzo elektronicznej aranĹźacji. Nogi same chciaĹy taĹczyÄ. Dla mnie osobiĹcie to byĹ najlepszy moment tego koncertu.
Po krĂłtkiej, technicznej przerwie muzycy rozpoczÄli drugÄ
czÄĹÄ wystÄpu, tym razem w wersji 'bez prÄ
du'! Piosenki 'And You Tell Me' oraz 'Velvet' publicznoĹÄ bez zajÄ
kniÄcia zaĹpiewaĹa wraz z Mortenem. Po tym co zobaczyĹem i usĹyszaĹem jestem pewien, Ĺźe koncert 'unplugged' w MTV, byĹby wielkim sukcesem NorwegĂłw. Kiedy wszyscy spodziewali siÄ, Ĺźe w koĹcu zabrzmi najwiÄkszy hit grupy 'Take On Me', muzycy zagrali 'Train Of Thought' i 'Sunny Mystery' â piosenki mniej znane, ale rĂłwnie dobrze odebrane przez polskich fanĂłw. NastÄpne minuty to wielkie przeboje z 2002 roku: 'Forever Not Yours' i 'Summer Moved On'. ZasadniczÄ
czÄĹÄ wystÄpu zakoĹczyĹ tytuĹowy utwĂłr z ostatniej pĹyty 'Foot Of The Mountain'. Muzycy opuĹcili scenÄ po raz drugi.
OczywiĹcie nikt nie wierzyĹ, Ĺźe to koniec koncertu. Pierwszy zameldowaĹ siÄ Magne. PostanowiĹ zabawiÄ publicznoĹÄ â na siatce z diod LED napisaĹ i narysowaĹ: We, serce (zamiast love), Lodz. ObejrzaĹ siÄ w stronÄ widowni, szelmowsko uĹmiechnÄ
Ĺ i szybko dorysowaĹ trzy kreski w nazwie wĹĂłkienniczego miasta. ĹĂDĹš! DziÄki czemu dostaĹ owacje na stojÄ
co. Po chwili na tej samej siatce machnÄ
Ĺ jakby od niechcenia kilka kresek, z czego wyĹoniĹa siÄ Mona Lisa. Wszyscy parsknÄli Ĺmiechem i jakby mniej niecierpliwie czekali na bis. Co ciekawe, to wĹaĹnie Magne, a nie jak siÄ powszechnie spodziewano Morten byĹ tym, ktĂłry ĹźartowaĹ z publicznoĹciÄ
, opowiadaĹ anegdoty. Nie zmienia to jednak faktu, Ĺźe ĹźeĹska czÄĹÄ widowni wzdychaĹa do przystojnego wokalisty. Trzeci z czĹonkĂłw zespoĹu - Paul Waaktaar-Savoy byĹ jakby nieobecny. Po prostu graĹ na gitarze.
Muzycy postanowili w trakcie bisu podgrzaÄ atmosferÄ i na poczÄ
tek zagrali 'Cry Wolf' i 'Analogue'. W drugiej czÄĹci szaleĹstwo siÄgnÄĹo zenitu: najpierw 'The Living Daylights' z siedemnastej czÄĹci przygĂłd agenta Jamesa Bonda, a nastÄpnie upragnione 'Take On Me'. JuĹź nikt nie siedziaĹ - wszyscy taĹczyli. Kolejnego bisu nie byĹo. ChociaĹź mieli jeszcze tyle piosenek, na ktĂłre czekali fani, choÄby 'Crying In The Rain' czy 'Minor Earth Major Sky'.
To byĹ wspaniaĹy koncert wielkiego zespoĹu. ĹĂłdĹş dĹugo czekaĹa na gwiazdÄ takiego formatu. Fani mogli czuÄ siÄ usatysfakcjonowani. Niesamowite przeboje, piÄkne teledyski (klip do 'Take On Me' to byĹa niemal rewolucja!), brak skandali â to coĹ co definiuje norweski zespĂłĹ. Po prostu dobra muzyka trzech gentelmanĂłw. Szkoda tylko, Ĺźe kariera A-ha dobiega powoli juĹź koĹca...