Maciej Orański

ABBA w Polsce

2013-09-24
Autor: Michał Balcer
Ocena:

Hasło jednego z banków głosi: 'Wy młodzi wszystko macie za nic'. Reklama jak wiadomo jest dźwignią handlu, ale trzeba przyznać, że ten slogan doskonale pasuje do obecnej sytuacji muzycznej nad Wisłą –pojawia się przesyt koncertowy. Co rusz przyjeżdżają do nas artyści z całego świata i ich obecność tutaj jest tak oczywista jak to, że politycy się kłócą, a dopięcie budżetu jest niemożliwe. Jeśli przeciętnego Kowalskiego byłoby stać, mógłby nieraz w tydzień zaliczyć i cztery występy... Do tego dochodzi fakt, że już niemal każde większe miasto ma swój festiwal. Niektóre nawet po dwa i trzy. Nie zawsze tak jednak było. W czasach realnego socjalizmu zorganizowanie show zagranicznej gwiazdy graniczyło wręcz z cudem. Nic więc dziwnego, że sprowadzenie do Polski The Rolling Stones, The Animals, Boney M i ABBY obrosło w legendę zanim jeszcze ich koncerty doszły do skutku. Właśnie ukazała się książka – album „ABBA w Polsce” Macieja Orańskiego dokumentująca przyjazd szwedzkiego kwartetu do warszawskiego Studia 2 na nagranie programu telewizyjnego w 1976 roku. 

Rozpatrując to wydawnictwo jako album, mamy do czynienia z majstersztykiem. Są tutaj zarówno kapitalne zdjęcia zespołu z Okęcia, ze Studia 2, konferencji prasowej i warszawskich spacerów. Kto nie widział jeszcze słynnego widowiska, ma teraz szansę poczuć odrobinę klimat tamtych dni. Fotografie doskonale pokazują skromność słynnych muzyków, którzy nie obstawiali się ochroną. Wręcz przeciwnie –chętnie rozdawali autografy i pozowali do zdjęć z fanami. Także ujęcia Warszawy połowy lat siedemdziesiątych są dzisiaj bezcenne. To świetna pamiątka ilustrująca przemiany jakie przeszło to miasto w trakcie bez mała czterech dekad – od stolicy zza 'Żelaznej Kurtyny' do wielkiej metropolii. 

Jako książka „ABBA w Polsce” nie wypada już tak genialnie. Co najwyżej dobrze. Oczywiście należy pochylić się nad pracą Orańskiego, ale mam wrażenie, że lektura jest niedopracowana. Jak najbardziej doceniam dotarcie do wielu świadków widowiska i zamieszczenie tutaj wspomnień: Mariusza Waltera, Teresy Rużyłło, Marii Szabłowskiej, Michała Borowskiego czy też Tomasza Dembińskiego. Brak mi jednak przede wszystkim odczuć Fridy, Agnethy, Bjoerna i Benny’ego dotyczących wizyty w naszym kraju. Autor dość sprytnie starał się to ukryć, na przykład wpleceniem w tekst ich wypowiedzi kompletnie niezwiązanych z przyjazdem do Polski. Chociaż przepraszam: Orański znalazł opinię Agnethy na temat naszych rodzimych gwiazd żurnalistyki. Trochę mało... Wystarczyło przecież zrobić wywiad, z którymś z członków grupy. W dzisiejszych czasach kiedy istnieje możliwość rozmowy poprzez e-mail czy telefon, nie powinno to stanowić problemu. Wtedy to wydawnictwo prezentowałoby się o wiele okazalej. Do tego irytować może jeszcze kwestia powtórzeń. Najpierw otrzymujemy informację w regularnym tekście wydrukowaną zwykłą czcionką, żeby stronę później znaleźć to samo, ale napisane większymi literami na niebiesko. Jeżeli już koniecznie edytorzy chcieli coś podkreślić, wyeksponować to mogli od razu skorzystać z tej drugiej opcji. Niepotrzebne wydaje mi się również umieszczenie w książce rozdziałów stricte biograficznych. To miał być produkt o konkretnym wydarzeniu, a wyszła z tego historia zespołu z dodatkowym, dużym opisem wizyty nad Wisłą. 

„ABBA w Polsce” to jedna z bardziej interesujących i oryginalnych pozycji książkowych poświęconych muzyce, jakie ostatnio ukazały się na naszym rynku wydawniczym. Ma swoje mankamenty, ale jako całości należy wystawić jej pozytywną notę. Ci co lubią przeglądać obrazki będą ukontentowani. Ci co chcieli co nieco poczytać troche mniej. A jak wiadomo najlepiej się ogląda - teraz czas na ruch Telewizji Polskiej, która mogłaby się pokusić o zrealizowanie tego materiału na DVD. Tak jak Polskie Radio sprzedaje zawartość swoich archiwów w postaci serii „Polish Jazz Radio Archives”. Jestem pewien, że zapis koncertu ze Studia 2 znalazłby wielu nabywców.