Lady Pank

Akustycznie

Sony Music Polska 2015-06-16
Autor: Michał Balcer
Ocena:

Lady Pank, pomimo wielu próśb, pozostają obojętni na głosy fanów dotyczące przygotowania koncertowego DVD. Nie mają za to żadnych obiekcji co do wydawania płyt koncertowych. Dość powiedzieć, że w ciągu ostatnich 20 lat doczekaliśmy się ich już pięciu: „Mała Wojna Akustycznie”, „Koncertowa”, „Trójka Live!”, „Symfonicznie” i najnowszy w tym zestawie: „Akustycznie”, będący dokumentem z ostatniej trasy Jana Borysewicza i jego kolegów. Osobiście miałem to szczęście, że byłem na jednym z tych występów – w kwietniu w łódzkim klubie Wytwórnia. Premiery albumu zatem nie mogłem się doczekać!

 „Akustycznie” to jedynie 14 wielkich przebojów. Myślę, że ten zestaw piosenek, który wybrali muzycy Lady Pank, nikomu w stu procentach nie przypadnie do gustu. Wiadomo – gdyby chcieli zaspokoić wszystkich fanów to to wydawnictwo musiałoby liczyć trzy płyty, a nie jedną. Dominują tutaj ballady, dzięki którym miejscami udało się wytworzyć dość intymną atmosferę. 

Moim faworytem na tym albumie jest zdecydowanie „Dobra Konstelacja”, okraszona borysewiczowymi perkusjonaliami. Nigdy nie przypuszczałbym, że którykolwiek z nowych utworów, w jakiejkolwiek sytuacji, przebije w moim prywatnym rankingu stare hity. Ale do tego akurat przyczynili się sami Lady Pank, nie zamieszczając na „Akustycznie” choćby „Jak Igła” czy też „Nie Wierz Nigdy Kobiecie”, które akurat grali podczas trasy. Trochę szkoda, bo ta pierwsza kompozycja była mocną pozycją łódzkiego koncertu, a ta druga – pierwotnie nagrana przez Budkę Suflera – oficjalnie pojawiła się jedynie na wydawnictwie z symfonikami gdańskimi. 

Totalnym zaskoczeniem jest brak w trackliście „Mniej Niż Zero” – czy ktoś sobie to wyobraża? To już jest niemalże rewolucja! Poza tym fantastycznie wypadły: „Sztuka Latania”, „To Jest Tylko Rock ‘n’ Roll” i „Młode Orły”, które w akustycznej formule nabrały szlachetności. Cieszy również obecność przepięknej pieśni „Zabić Strach”, która jak mało która, świetnie sprawdza się na żywo. Rozczarowało mnie za to „Marchewkowe Pole” – niezbyt dobrze słychać tutaj publiczność, której Janusz Panasewicz akurat dał pośpiewać. 

Pomimo pewnych mankamentĂłw związanych z tracklistą, warto sięgnąć po „Akustycznie”. To Lady Pank w świetnej formie i w najlepszym wydaniu, ktĂłre warto mieć w swojej płytotece. Koncerty akustyczne mają to do siebie, Ĺźe stwarzają moĹźliwość wykazania się wszystkim muzykom. A nie da się ukryć, Ĺźe w tej formacji jest akurat kogo posłuchać, zwłaszcza na Ĺźywo, gdy do składu dołącza pianista Wojtek Olszak, ktĂłry dodaje piosenkom wyjątkowego uroku i nieco świeĹźości, czego najlepszym dowodem jest trochę zapomniane juĹź „Du Du”.Â