Recenzje

W lutym 2016 roku ukazał się trzeci album brytyjskiej wokalistki występującej pod pseudonimem Foxes. Foxes, a właściwie Louisa Rose Allen, zadebiutowała w 2012 roku epką „Warrior” zawierającą pięć utworów. Jej debiut został doceniony przez wielkie gwiazdy, takie jak Katy Perry czy Marina and the Diamonds. Szerszą popularność jednak zyskała po udziale w piosence „Clarity” niemieckiego DJ-a, Zedda. Utwór ten został nagrodzony statuetką Grammy (Best Dance Recording) oraz został sklasyfikowany na ósmym miejscu listy Billboard Hot 100. Pierwszy studyjny album Foxes wydała w 2014 roku, nazywając go „Glorious”. Piosenkarka nagrała wokale także m.in. do utworu „Get here” popularnej brytyjskiej grupy Rudimental.

Trzeci album wokalistki, zatytułowany „All I need” zawiera aż 16 utworów. Warto jednak nadmienić, że dwa z nich – pierwszy i ostatni – stanowią intro oraz repryzę „Rise up”, a więc ściśle łączą się ze sobą. Ponadto otwarcie płyty jest tylko instrumentalne. Nie zmienia to jednak faktu, że „All I need” wypełnione jest całą masą brzmień. Czy różnych? Cóż, niestety nie. Zwykle poczytuję spójność płyty za wielką zaletę. Krążkowi Foxes również nie można tej spójności odmówić. Jednakże utwory są tak do złudzenia podobne, że ta spora objętościowo płyta zaczyna się w pewnym momencie po prostu nudzić. Faktem jest, że ten typowo popowy, aspirujący do miana muzyki tanecznej album spełnia swoją rolę. Każdy przynajmniej przez chwilę porusza do rytmu palcem u nogi w bucie. Oprócz tego piosenki Foxes idealnie nadają się do radia. Wokalistce nie można odmówić także warsztatu oraz swoistego konceptu na album.

Myślę, że druga płyta Foxes sprawdzi się na kameralnych (i nie tylko) imprezach w gronie znajomych. Serdecznie polecam utwór „Shoot me down” – jest idealny do tańca.