Jan Kanty PawluĹkiewicz to czĹowiek â orkiestra, a wĹaĹciwie artysta â orkiestra. Z wyksztaĹcenia architekt, daĹ siÄ poznaÄ przede wszystkim jako jeden z najwybitniejszych polskich kompozytorĂłw muzyki filmowej i teatralnej, a ostatnio malarz specjalizujÄ cy siÄ w technice Ĺźel â art. O tym jak mu Ĺpiewa moĹźna siÄ przekonaÄ dziÄki albumowi âConsensus. Muzyka Taneczna z Wysokich i CaĹkiem Niskich Sferâ, ktĂłry ukazaĹ siÄ w maju.Â
Na krÄ Ĺźku znajdziemy 18 utworĂłw. Pierwsze siedem to typowo pastiszowe numery, dalej jest nieco powaĹźniej, ale teĹź nie do koĹca. ZresztÄ sam tytuĹ wydawnictwa wskazuje, Ĺźe mamy do czynienia z piosenkami lekkimi i przyjemnymi. MuzykÄ, a jakĹźe, napisaĹ sam PawluĹkiewicz, autorem sĹĂłw jest gĹĂłwnie Leszek Moczulski â jego nadworny tekĹciarz. Za aranĹźacjÄ odpowiada zaĹ pianista jazzowy Jan Jarczyk.
Pierwsze utwory sÄ
wyraĹşnym nawiÄ
zaniem do dwĂłch okresĂłw: przedwojennego swingu i melodii rozrywkowych lat szeĹÄdziesiÄ
tych i siedemdziesiÄ
tych, a nastÄpne majÄ
klimat typowy dla dokonaĹ Piwnicy Pod Baranami. Album od samego poczÄ
tku zaskakuje. Mistrza Jana kojarzymy gĹĂłwnie jako twĂłrcÄ muzyki niezwykle uduchowionej, poruszajÄ
cej zagadnienia egzystencjonalne. A tutaj mamy wesoĹe piosenki, w ktĂłrych PawluĹkiewicz po cichu, z klasÄ
, nabija siÄ tak z Piotra Szczepanika (âPoranek Nad Wigramiâ), jak i Karela Gotta (âRajecke Kupeleâ).Â
PawluĹkiewicz udowodniĹ, Ĺźe ma rÄkÄ do pisania przebojowych kawaĹkĂłw. Ponadto doskonale porusza siÄ miÄdzy gatunkami i znakomicie oddaje ducha epoki. Gdybym nie wiedziaĹ, Ĺźe takie na przykĹad âCamerinoâ nagrano 11 lat temu, pomyĹlaĹbym, Ĺźe stworzono je przed wojnÄ
. Podobnie rzecz siÄ ma w przypadku âJak Kania DĹźdĹźuâ. DziÄki âPorankowi Nad Wigramiâ czy âRitmo Carnavaleâ z kolei przenosimy siÄ do lat szeĹÄdziesiÄ
tych. ZwĹaszcza ten ostatni numer wprawi nas w doskonaĹy nastrĂłj, a brazylijskie rytmy bijÄ
ce z tego utworu zachÄcÄ
do taĹczenia nawet najbardziej opornych. I wĹaĹnie te nagrania sÄ
moimi absolutnymi faworytami na tej pĹycie na kaĹźdÄ
porÄ dnia i roku. Co do tych 'piwnicznych' kompozycji, to jednak trzeba po prostu lubiÄ takÄ
muzykÄ. Ja nie przepadam i obcowanie z âConsensusemâ ograniczÄ do pierwszych piosenek.Â
âConsensusâ jest siĂłdmÄ czÄĹciÄ antologii PawluĹkiewicza przygotowanej przez Polskie Radio. MuszÄ przyznaÄ, Ĺźe artysta wykazaĹ siÄ nie lada odwagÄ , aby zademonstrowaÄ nam swoje wokalne oblicze. Jakkolwiek warunki gĹosowe ma doĹÄ skromne to uwaĹźam, Ĺźe na pewno wstydu sobie nie narobiĹ. Ale jednak zdecydowanie lepiej wychodzi mu komponowanie, aniĹźeli Ĺpiewanie.