Jan Kanty Pawluśkiewicz

Antologia vol. 9: Zaklinanie, Czarowanie

2014-09-29
Autor: Michał Balcer
Ocena:

Muniek Staszczyk zaśpiewał kiedyś, niemalże megalomańsko, że 'wszyscy chcą grać w T.Love'. Parafrazując ten tekst, przy okazji dziewiątej części antologii Pawluśkiewicza, zatytułowanej "Zaklinanie, Czarowanie", przygotowanej przez Polskie Radio, można by rzec, że 'wszyscy chcą wykonywać utwory Mistrza Jana Kantego!' Banałem jest przy tym stwierdzenie, że świadczy to o klasie kompozytora. 

Pierwszy rzut oka na listę wykonawców wystarczy, aby stwierdzić, że mamy tutaj bardzo zróżnicowaną grupę artystów, począwszy od aktorów (Michał Bajor, Jacek, Wójcicki, Zbigniew Zamachowski), przez głos młodego pokolenia (Enej, Zakopower, Kamil Bednarek), a skończywszy na uznanych tuzach naszej muzycznej sceny (Maryla Rodowicz, Maciej Maleńczuk, Hanna Banaszak). Taki dobór piosenkarzy wskazuje, że twórczość Pawluśkiewicza fascynuje pokolenia i jest niejako interdyscyplinarna.

Pawluśkiewicz wyznacza pewne standardy w naszej rodzimej muzyce. Zawiesza poprzeczkę artystom na tyle wysoko, że ci nigdy nie wykonują jego piosenek poniżej swoich możliwości, a wręcz jeszcze wznoszą się ponad nie. O ile Zaucha czy Turnau to prawdziwi mistrzowie w swoim fachu, o tyle Grechuta, nie oszukujmy się, nie dysponował fenomenalnym głosem. Gdyby nie śpiewał tak kapitalnych numerów, skomponowanych przez Mistrza Jana Kantego, dzisiaj moglibyśmy nie mówić o nim jako o jednej z największych sław w historii polskiej fonografii. 

"Zaklinanie, Czarowanie" jest płytą dość równą. Zasadniczo najsłabszymi utworami w tym zestawie są "Niepewność" Eneja i "Dni, Których Nie Znamy" Kamila Bednarka. Obydwa wykonane są z pewną dozą nonszalancji, która po prostu mi nie odpowiada. Tak tych numerów nie wypada śpiewać. Odwrotnie sprawa ma się z Zakopower - "W Dzikie Wino Zaplątani" jest zgoła inne niż oryginał, ale brak tajemniczości Grechuty na rzecz wielkiej energii Karpiela - Bułecki i jego kolegów absolutnie nie razi... Mam też wrażenie, że Michał Bajor męczy się z "Tangiem Anawa". Ale z drugiej strony "Serce" w jego interpretacji wypada świetnie. Z aktorów o wiele lepiej zaprezentowali się Jacek Wójcicki i Zbigniew Zamachowski. Obaj zaśpiewali po dwie piosenki, odpowiednio: "Nie Dokazuj", "Psalm Poranny" i "Erotico (Tico Tico)" oraz "Piosenka Naczelnika Wydziału Grobownictwa". Śmiem nawet twierdzić, że Zamachowski jest lepszym wokalistą aniżeli aktorem. Maciej Maleńczuk i jego "Hop Szklankę Piwa" utwierdza mnie z kolei w przekonaniu, że to jeden z naszych największych piosenkarzy, który niepotrzebnie rozmienia swoją karierę na drobne projektami a la "Psychocountry" czy też "Psychodancing". Zwracam również uwagę na Marylę Rodowicz i "Hej Żeglujże Żeglarzu". Jest to tradycyjny utwór kaszubski, z którego Mistrz Jan Kanty wraz z wokalistką w 1981 roku zrobili absolutne arcydzieło. Dobrze, że go 'odkurzono' ponieważ w przypadku Rodowicz mamy w ostatnich latach ten sam casus co u Maleńczuka... 

"Zaklinanie, Czarowanie" to kolejna bardzo udana odsłona antologii Pawluśkiewicza. Na jednej płycie jest zebrane klasyczne 'the best of' tych, którzy podjęli rękawicę i wykonali utwory kompozytora. Znalezienie tych piosenek czasem graniczy już z cudem. A dzięki pracy Polskiego Radia mamy całe to dobro w jednym miejscu. Dla tych, którzy nie znali tych utworów, to będzie wielka sprawa móc odkrywać te nagrania. To kawał najpięknejszej historii polskiej muzyki!