Stanisława Celińska

Atramentowa... Suplement

Polskie Radio S.A. 2015-10-25
Autor: Michał Balcer
Ocena:

Na fali ogromnego i w sumie chyba dość niespodziewanego sukcesu albumu „Atramentowa” Stanisławy Celińskiej, Polskie Radio postanowiło iść za ciosem i wydało kolejny krążek z piosenkami popularnej aktorki. Album jest zatytułowany „Atramentowa Suplement”. 

Suplement z samej definicji jest dodatkiem, uzupełnieniem. Czyli w tym przypadku, czysto teoretycznie, powinniśmy mieć do czynienia z czymś, co nie weszło na pierwszą płytę. Tak jednak nie jest – to są nowe utwory, a wydawnictwo podoba mi się równie bardzo, jak poprzednie. Klimat tej muzyki nie zmienił się: jest tutaj jazz, jak również gorące, kubańskie brzmienia, co akurat nie dziwi biorąc pod uwagę fakt, że za warstwę muzyczną odpowiada nikt inny jak Maciej Muraszko, którego znamy już z „Atramentowej”. 

„Suplement” to zaledwie dziewięć numerów. Chociaż płyta ma generalnie pozytywny wydźwięk, to jej początek jest dość melancholijny, a to za sprawą: „Manha De Carnaval”, „Za Spokojnie” i „Pod Papugami”. W tym zestawie zdecydowanie wyróżnia się znakomite „W Imię Miłości”, które sposobem w jaki zostało zagrane i zaśpiewane przenosi nas głęboko w lata 60-te. Gdybym nie wiedział, że to kawałek z 2015 roku, byłbym gotów pomyśleć, że ta kompozycja ma pięć dekad. Niewiele ustępuje mu „Wybierz Się W Drogę”, które zachwyca bogatym instrumentarium. To piosenka, która byłaby w stanie porwać na parkiet nawet największego sztywniaka. 

Celińska ma wyjątkowy dar Ĺźonglowania nastrojami: od zadumy, poprzez totalną euforię, aĹźeby znowu popaść w nostalgię. To sprawia, Ĺźe ta muzyka, nawet przy kilkukrotnym jej przesłuchaniu, nie przestaje zaskakiwać i co najwaĹźniejsze nie nuĹźy. A po ostatnim utworze mamy ochotę sięgnąć z powrotem po „Atramentową”.Â