Kruk

Before He'll Kill You

Metal Mind Productions 2014-02-10
Autor: Tomasz Nowak
Ocena:

Nakład autorskiego debiutu Kruka się wyczerpał. Zatem czas na wznowienie, oczywiście juz w nowej wytwórni, czyli Metal Mind. I od razu z przytupem, tzn. z trzema bonusami live. A jak! Jednocześnie tym udanym krążkiem kapela rzuca wyzwanie samej sobie – przed ponownym wejściem do studia – jak i nowemu wokaliście bandu.

Na okładce czytamy, że Kruk to „the best hard rock band in Polandˮ. Hm… Stawia, widać, na siłę przekonywania. Solidny, owszem, jest – z pewnością, wyrazisty – tak, a do tego naprawdę mocno osadzony w jasno określonej brzmieniowej tradycji. Jednak label „the bestˮ trzeba sobie po prostu zbudować. A „Before He'll Kill Youˮ to dopiero wylewka fundamentu.

Krążek zaczyna się mocno, w purplowym stylu, od dynamicznego „Lady Chameleonˮ. A jeśli ktoś jeszcze nie pojął, z jaką muzą ma do czynienia – proszę bardzo – kawałek numer dwa („Be A Dreamˮ) definitywnie rozjaśnia sprawę.

Otóż mamy tu ekipę fanów klasycznego hard rockowego grania, którzy sami grają to, co im się po prostu podoba. I robią to bez kompleksów i strachu przed jawnymi odwołaniami. Nikomu nie będzie przeszkadzać, że wspomniane „Be A Dreamˮ brzmi jak stary Black Sabath zaprawiony art-rockowymi wstawkami na klawiszach, a „Realityˮ jak ballada Gary'ego Moore'a (co dobitnie potwierdza solówka).

Ale kapela z Dąbrowy Górniczej czerpie także z wielu innych źródeł, „Paranolmal Power Lastsˮ na przykład otwiera patetyczny, delikatny fortepianowy wstęp, któremu gotyckiego ciężaru dokładają zaraz gitary i bębny. No, a tę konwencję łamie znów charakterystyczny, melodyjny wokal.

Nazwa kapeli zobowiązuje, bo zapewne stanowi odwołanie do pewnego filmu… Nie przypadkiem wiec Kruk tekstowo obraca się gdzieś na skraju jaźni, snu, zjawisk paranormalnych. A nawet, jeśli bardziej schodzi na ziemię, to zwykle widzi świat w nienajaśniejszych barwach. To chyba jedyne usprawiedliwienie dla okładki krążka. Choć nad nią akurat przy reedycji można było trochę popracować.

Nic nie dało się zmienić w tekstach, których angielszczyzna czasem boli. Ale trudno. Zespół postawił na ten język już przy drugim autorskim krążku („It will not come backˮ). I trwa przy tym konsekwentnie. Na reedycji „Before He'll Kill Youˮ, znalazła się zresztą próbka po polsku – jedno z trzech nagranych live bonusów („Rzeczywistośćˮ).

Kruk zaczynał od grania kawałków Deep Purle. I pewnie dlatego jeden („Knocking At Your Back Doorˮ) trafił też do puli dodatków do reedycji „Before He'll Kill Youˮ, być może podsumowując pewien rozdział istnienia zespołu. Jak jednak pokazuje ta płyta, droga od coveru do materiału własnego jest ze wszech miar słuszną. Przypatrując się najlepszym, wiele można się nauczyć. Tak Kruk stworzył interesujący, autorski materiał o mocnych korzeniach. To wielki tryumf czystej solidności nad często tandetną, niedorobioną pseudooryginalnością.