Rozpacz z mocnym rytmie
JakÄ
Ĺź to rozpacz zamierza wyĹpiewaÄ na swym najnowszym krÄ
Ĺźku Joe Bonamassa? Z pewnoĹciÄ
bardzo urozmaiconÄ
. I z caĹÄ
pewnoĹciÄ
czyni to mocno, bowiem rytmy i gitary na "Blues Of Desperation" chwilami zaskakujÄ
swÄ
siĹÄ
.
JuĹź na poczÄ tek trafia siÄ ostry kop w postaci âThis TrainËŽ. To rockowy kawaĹek z bluesowym tekstem (i gitarowym slidem), ktĂłry faktycznie pomyka naprzĂłd w rytmie ostrym niczym wicher. W ten sam deseĹ idzie nastÄpne âMountain ClimbingËŽ â hymn zmagajÄ cych siÄ z Ĺźyciem. I dopiero w nastrojowej balladzie drogi âDriveËŽ, skleconej w klimacie kawaĹkĂłw Chrisa Isaaca czy Chrisa Rei sprzed ÄwierÄ wieku, pojawia siÄ chwila wytchnienia.Â
Pierwszy rasowy blues nadciÄ ga wraz z âNo Good Place For The LonelyËŽ. To rozpaczliwe woĹanie skrzywdzonego wali od razu po uszach potÄĹźnÄ , blisko czterominutowÄ solĂłwkÄ . Ĺťeby jednak nie popaĹÄ w rutynÄ, nastÄpny tytuĹowy âBlues Of DesperationËŽ przynosi mocny blues-rockowy miks z riffem, jakiego nie powstydziĹaby siÄ Ĺźadna klasyczna hard rockowa firma. A do tego Joe dorzuciĹ jeszcze caĹkiem sporo zabaw przetworzonymi gitarami.
JeĹli ktoĹ poczuĹ w tym momencie ukĹucie niepokoju, Ĺźe Bonamassa byÄ moĹźe porzuca powoli ĹwiÄ tyniÄ bluesa, to przy numerze siedem moĹźe odetchnÄ Ä z ulgÄ . Od âYou Left Me Nothinâ But The Bill And The BluesËŽ przez ostatnie piÄÄ kawaĹkĂłw na krÄ Ĺźku krĂłluje wĹaĹnie stary âsmÄtnyËŽ blues i tylko blues. OczywiĹcie nie pozbawiony pazura i zaskoczeĹ. Najbardziej poraĹźa chyba znĂłw twardo brzmiÄ ca gitara i potÄĹźna solĂłwka w âDistant Lonesome TrainËŽ.
Trudno nie zauwaĹźyÄ, Ĺźe wĹaĹciwie wszystko co nagrywa Bonamassa nie schodzi poniĹźej pewnego, najmniej rzeelnego poziomu. I podobnie jest z âBlues Of DesperationËŽ. A nawet wiÄcej, bo dwunasty juĹź krÄ Ĺźek Joego jest albumem nie tylko solidnie przemyĹlanym i zgranym, ale takĹźe zdecydowanie bardziej urozmaiconym od âDifferent Shades of BlueËŽ sprzed dwĂłch lat. Mistrz wykonaĹ krok w zdecydowanie dobrÄ stronÄ.