Bring Me The Horizon w warszawskiej Stodole
- 15 June, 2016
- MaĹgorzata Warwas
Wczoraj w warszawskim klubie StodoĹa odbyĹ siÄ koncet Bring Me The Horizon. Brytyjska kapela, ktĂłra ĹwiÄci triumfy w rockowych rozgĹoĹniach wystÄ piĹa przy peĹnej sali.Â
Kilka minut po 20.30 grupa rozpoczÄĹa swĂłj wystÄp. Kto ĹledziĹ poprzedzajÄ ce warszawski koncert setlisty nie czuĹ zaskoczenia. Podobnie jak w poprzednich przypadkach jako pierwsze pojawiĹy siÄ "Doomed" i "Happy song". KrĂłtki, bo niewiele ponad godzinny koncert naszpikowany byĹ przede wszystkim kawaĹkami z wydanego w zeszĹym roku albumu "That's The Spirit". Kilkaset gardeĹ wykrzykiwaĹo wiÄc teksty "Follow You", "Avalanche" i oczywiĹcie takich hitĂłw jak "True Friends" czy "Throne".Â
Bring Me The Horizon to wbrew mniemaniu niektĂłrych, nie jest odkrycie tego sezonu. Kapela istnieje ponad 10 lat i ma na swoim koncie kilka krÄ ĹźkĂłw. ChociaĹź wtorkowy koncert skupiĹ siÄ na promocji najnowszego wydawnictwa usĹyszeÄ moĹźna byĹo teĹź nieco starsze utwory - "Sleepwalking" czy "Antivist".
SĹuchajÄ c Bring Me The Horizon ciÄĹźko siÄ nudziÄ. Kapela bowiem balansuje na granicy wielu gatunkĂłw. Ich utwory z jednej strony potrafiÄ byÄ bardzo melodyjne i "Ĺpiewne" jak chociaĹźby "Follow You" z drugiej ciÄĹźkie i hardcorowe jak "Antivist". Wbrew pozorom publika teĹź byĹa doĹÄ urozmaicona. Nastolatkowie z rodzicami (wymogi organizatora), ludzie mĹodzi, ale takĹźe Ci mĹodzi duchem. Sama byĹam Ĺwiatkiem jak kobieta w kwiecie wieku radoĹnie wymachiwaĹa rÄkami i z uĹmiehem na twarzy nagrywaĹa i robiĹa zdjÄcia zespoĹowi.
ZdarzyĹo mi siÄ byÄ w Stodole kilkadziesiÄ t razy, ale muszÄ przyznaÄ, Ĺźe takiego koncertu jeszcze nie widziaĹam. A to za sprawÄ oprawy jaka towarzyszyĹa wystÄpowi BMTH. Po pierwsze za plecami muzykĂłw rozĹoĹźona byĹa kurtyna Ĺwietlna, ktĂłra nie tylko przyjmowaĹa wszystkie kolory tÄczy, ale dziÄki swojemu rozstawieniu pozwalaĹa na przedstawianie prostych grafik, czy napisĂłw. Po drugie kulminacyjne momenty utworĂłw wzmocnione zostaĹy dymnymi armatkami i wybuchami konfetti. Do tego nienaganne nagĹoĹnienie i Ĺźywa oprawa ĹwiateĹ sprawiĹy, Ĺźe koncert BMTH stanowiĹ istne show. To doskonaĹy dowĂłd na to, Ĺźe nie tylko scena StodoĹy ma duĹźy potencjaĹ, ale Ĺźe tzw "klubowe" koncerty wciÄ Ĺź mogÄ byÄ widowiskowe.