Piotr Bukartyk Jakub Jabłonka Paweł Łęczuk

Bukartyk. Fatalny przykład dla młodzieży

Bukowy Las 2017-11-22
Autor: Tomek Nowak
Ocena:

Biografia niespodziana

Piotr Bukartyk. Dla jednych ikona, dla innych postać zupełnie nieznana. Jego biografia to świadectwo tego jak ważne osobowości potrafią przemykać „w tle” muzycznego mainstreamu. Świadectwo nietuzinkowości, która wiedzie krętymi ścieżkami.

Biografia Bukartyka to wywiad rzeka przeprowadzony przez Jakuba Jabłonkę i Pawła Łęczuka. Tyle, że autorzy nie sprzedają go w tradycyjnej formie pytanie-odpowiedź. Opowieści swego bohatera zredagowali tak, że tworzą one bardziej autobiografię, aniżeli rozmowę.

Jej bohater, znany z ciętego języka, którym od lat krytykuje to, co go uwiera – między innymi regularnie na antenie radiowej Trójki – kojarzy się głównie z prześmiewczością. I tak też podana jest w większości jego historia – nasycona humorem, emfazą, sprzedana z przymrużeniem oka. Ale niekoniecznie zawsze radosna.

Są wyrywki z jego życia nasycone smutkiem; porażki, które obcina niewieloma słowami. Są też nasycone nostalgią chwile, które ratuje od zapomnienia. Zdumiewające, poruszające, ulotne.

Utkany ze wspomnień patchwork szyty jest chronologicznymi nićmi. Równie ważne są jednak motywy i postaci. Jeśli one przeważają, wyłamują się z bieżącego datowania, które zostaje bez krępacji zaburzone. Dzięki temu ocalone zostają unikatowe wspomnienia o Wojtku Bellonie, Przemku Gintrowskim czy Jacku Kaczmarskim. I tak uosabia się tryumf wielkiego ludzkiego ducha nad czasem.

Nie są to jedyne Nazwiska, które na kartach tej książki się przewijają. Ale równie zdumiewające są wcielenia samego Bukartyka – konferansjer, komentator polityczny, aktor, redaktor prowadzący serię telewizyjną, a wreszcie – przez swoje teksty – bohater spektaklu muzycznego.  

Jego wspominki przetkane są tekstami piosenek, które zwykle wprost odnoszą się do danej chwili czy sytuacji. Gdzie indziej można by powiedzieć, że rozdymają objętość książki. Tu są niepowtarzalnym kontekstowym komentarzem, przekaźnikiem nastrojów za którymi można pójść dalej w głąb, sięgnąwszy po muzykę.

Bukartyk odnosi się też do współczesnej sytuacji w naszym kraju. Z początku wyraża się o niej z umiarem, potem jednak płynie z falą poglądów, które niosły go od wielu lat. Ma do tego prawo i nikt mu go nie odmawia, ale nadal go to uwiera. Choć, jak sam stwierdza, nauczył się, że „nie trzeba na siebie nawybrzydzać”, nie potrafi się przed tym powstrzymać.

Jeżeli Bukartyka, zgodnie z opisem wydawcy uznać za błazna, to jest on z tych Stańczykowskich, co to świat po swojemu widzą. I podumać nad nim lubią, i szpilę wbić, i wedle siebie na koniec zrobić. Czasem tylko trochę na przekór sobie taki błazen czeka, ze ktoś go za ten żywot po ramieniu poklepie.