Malia & Boris Blank

Convergence

Autor: Michał Balcer
Ocena:

Co może powstać ze współpracy legendy muzyki pop – połowy znakomitego duetu Yello i uznanej już wokalistki, która ma na swoim koncie między innymi album z interpretacjami utworów Niny Simone? Coś kompletnie nieklejącego się, lub małe arcydzieło pokazujące, że te dwa pozornie różne światy mogą się nawzajem przenikać. Borisowi Blankowi i Malii udało się zdecydowanie to drugie. Ósmego kwietnia ukazał się ich krążek zatytułowany „Convergence”.

Płyta już od pierwszej piosenki „Celestial Echo” intryguje. Jazzująca Malia zaczyna uwodzić swoim głosem, a towarzyszący jej producent udanie dobiera proporcje swojej elektroniki. Wszystko gra jak w szwajcarskim zegarku. Blank udowadnia, że wciąż jest na bieżąco jeśli chodzi o wszelkie muzyczne nowinki. Pomimo ponad 60 lat na karku robi dźwięki, o które mógłbym co najwyżej podejrzewać jego młodszych o dekadę kolegów z Depeche Mode. Bo to naprawdę miejscami brzmi jak twórczość zespołu z Basildon. I nie oskarżałbym go o jakieś bezmyślne kopiowanie. Przecież obok Kraftwerk, to właśnie Yello są uznawani za pionierów elektro. 

„Converegence” jest utrzymana w chilloutowym klimacie. To muzyka świetnie nadająca się do słuchania podczas dalekich, nocnych podróży samochodem - gwarantuję, że nikt nie uśnie. Ujmę to może mało elegancko i kolokwialnie, ale obcując z tą płytą można zapomnieć o całym przysłowiowym Bożym świecie. W przypadku takiej muzyki nie można mówić o przebojach i hitach, ale jestem przekonany, że takie kawałki jak: „I Felt It Like You” czy „Fever” staną się klasykami rozgłośni serwujących łagodne utwory, a dziennikarze i słuchacze na wspomnienie duetu Malia - Blank będą jednym tchem wymieniać właśnie te kompozycje. Ten pierwszy numer przypomina mi trochę „The Race” z dorobku Yello. Osobiście wyróżniłbym jeszcze finałowe „Turner’s Ship” z elementami afrykańskiej muzyki etno i fantastycznym, plemiennym zaśpiewem. Pojawienie się tej piosenki tutaj nie jest oczywiście przypadkowe – Malia pochodzi z kraju położonego we wschodniej części Czarnego Lądu – z Malawi. 

„Convergence” można podsumować stwierdzeniem 'dla każdego coś miłego'. Spodoba się zarówno fanom R'n'B, jazzu, post rocka czy też trip hopu. To jeden z ciekawszych albumów jaki ukazał się w tym roku. Warto wspomnieć, że nagrywając płytę, Malia miała zdiagnozowanego raka piersi. Dzisiaj z jej zdrowiem jest już wszystko w porządku. Tak więc praca nad „Convergence” okazała się być lekarstwem. I niechaj to będzie rekomendacja dla tego wydawnictwa!

Â