Krzysztof Krawczyk

Duety

Sony Music Polska 2016-11-04
Autor: Michał Balcer
Ocena:

Krzysztof Krawczyk nie zwalnia tempa - po nagraniu dwóch albumów z polskimi klasykami i płyty z piosenkami Leonarda Cohena, nadszedł czas, aby w końcu usystematyzować i zebrać w jednym miejscu numery śpiewane z innymi wykonawcami. I tak oto powstał krążek zatytułowany „Duety”, który premierę miał 4 listopada. 

Przyznaję szczerze – czekałem na to wydawnictwo od kiedy w 2004 roku na listach przebojów królowały duety Krawczyka z Edytą Bartosiewicz oraz Muńkiem Staszczykiem, odpowiednio „Trudno Tak” i „Lekarze Dusz”. W czasach kiedy polska muzyka pop poważnie już szwankowała, te dwa kawałki znacznie wyróżniały się pośród zalewu strasznie słabych utworów, o których dziś już nawet nie pamiętamy. 

„Duety” to 12 piosenek, z czego pięć to absolutne premiery: „Bezsenni” z Kasią Nosowską, „Każdy Dziad” z Maciejem Maleńczukiem, „On Ciągle Walczył” z Anią Dąbrowską, „Noc Nie Przyszła Pod Mój Dach” z Urszulą i „Mam Dla Siebie Miasto” z Wojciechem Kordą. Po spojrzeniu na całą tracklistę można wysnuć jeden wniosek: Krawczykowi trudno się oprzeć – to z kim udało mu się zaśpiewać jest, na swój sposób, imponujące! 

Krzysztof Krawczyk, jak na starego estradowego wygę przystało, sprawdza się w niemal każdej formule. Z Norbim nagrał popowy „Piękny Dzień”, przywracając tego, nieco już zapomnianego, piosenkarza do zbiorowej świadomości. Teraz Norbert Dudziuk może nie będzie już kojarzył się tylko z gorącymi kobietami i straszeniem mamą… Wspominałem wyżej o „Lekarzach Dusz” – to nie jedyna kompozycja w stylu reggae jaka się tutaj znalazła – na „Duetach” mamy jeszcze „Pół Wieku Człowieku” z Ras Lutą. To dość niespodziewana, zaskakująca i mocno egzotyczna kolaboracja, biorąc pod uwagę choćby różnicę wieku i gatunków jaka dzieli obu artystów. 

„Każdy Dziad” z Maleńczukiem to z kolei najbardziej autoironiczny, autobiograficzny kawałek w tym zestawie, z ogromnym potencjałem na podbicie list przebojów. Podobnie rzecz ma się w przypadku „Z Kobietami To Różnie Bywało” – duetu zaśpiewanego z Danielem Olbrychskim. W tym przypadku zwracam uwagę na kapitalny tekst. Z Wojciechem Kordą stworzył zaś smooth jazzowy „Mam Dla Siebie Miasto”, jakiego nie powstydziliby się klasycy gatunku oraz… raperzy od „Miasto Jest Nasze”! 

Krawczyk z każdego swojego scenicznego partnera potrafi wydobyć to co najlepsze. Efektem tego są także piękne, nastrojowe ballady. Znamy od ponad dekady „Trudno Tak” – teraz do tego hitu dochodzą „Bezsenni” z Nosowską, „On Ciągle Walczył” z Dąbrowską i „Przytul Mnie Życie” z Andrzejem Piasecznym”. 

Bardzo podoba mi się pomysł, aby na „Duetach” zamieścić dwie kolędy – wszak wielkimi krokami zbliża się Boże Narodzenie. „Noc Nie Przyszła Pod Mój Dach” i „Witamy Ciebie Gwiazdko Na Niebie” powinny stanowić poważną konkurencję dla „Wśród Nocnej Ciszy” i innych wigilijnych pastorałek. 

„Duety” są niezwykle uniwersalne, tak pod względem stricte muzycznym, jak i tekstowym. Nie jestem wielkim fanem Krawczyka, ale ten album po prostu nie moĹźe się nie podobać. Pamiętam jak 12 lat temu wyciekła do internetu wypowiedĹş Agnieszki Chylińskiej na temat wokalisty. MĂłwiła wĂłwczas, Ĺźe tonący chwytają się Krawczyka. Za swoje słowa przeprosiła. Szkoda, Ĺźe sama nic z nim nie nagrała – to byłoby piękne zwieńczenie tamtej aferki!Â