Dobre Piosenki to niezwykĹa seria wydawnicza, ktĂłra zawiera piosenki wybitnych muzykĂłw w wykonaniu polskich artystĂłw. Tym razem album zostaĹ poĹwiÄcony twĂłrczoĹci Nicka Caveâa, chociaĹź naleĹźy zaznaczyÄ, Ĺźe wiÄkszoĹÄ utworĂłw muzycznie zrodziĹa siÄ we wspĂłĹpracy z Bad Seeds. Cave jest za to jest 100% autorem tekstĂłw.
ArtyĹci, ktĂłrzy podjÄli siÄ interpretacji utworĂłw Australijczyka majÄ spore doĹwiadczenie w aktorstwie â wystarczy tylko wymieniÄ takie nazwiska jak Jacek BoĹczyk czy Kinga Preis. I to zaciÄcie sĹychaÄ w piosenkach, tonacja gĹosu, dynamizm wykonania, sprawia, Ĺźe niemalĹźe wyobraĹźamy sobie kreowane przez nich postaci i przenosimy siÄ w opisywane miejsca. Tembr gĹosu daje wyobraĹźenie, Ĺźe to nie jest zwykĹa pĹyta, ale Ĺźe przenieĹliĹmy siÄ do teatru i mamy przyjemnoĹÄ obserwowania studium postaci stworzonych w wyobraĹşni Caveâa.
SĹuchajÄ c âBar OâMalleyâaâ czuje siÄ unoszÄ cÄ woĹ alkoholu, czy w Polsce nie ma zapadĹych dziur pokroju tej opisanej w âPrzekleĹstwo Millhavenâ a brawurowo wykonanej przez KingÄ Preis? Uwaga na uszy w peĹnym siarczystych przekleĹstw âChwiejnym Leeâ. Dobrze, Ĺźe autorzy tekstu nie pokusili siÄ o ugrzecznionÄ wersjÄ. UtwĂłr aĹź kipi energiÄ i porywa ekspresjÄ wykonania. Â Â
Bardzo dobrym pomysĹem okazaĹo siÄ zachowanie duetĂłw w utworach, ktĂłre Cave oryginalnie wykonywaĹ rĂłwnieĹź z kimĹ. Dotyczy to na przykĹad âHenry Leeâ, ktĂłrÄ wykonywaĹ z PJ Harvey czy uwzglÄdnione w Beneficjum âTam, gdzie rosnÄ dzikie róşeâ. UtwĂłr ten zostaĹ wykonany nie na dwa, a aĹź cztery gĹosy. Wiktoria Gorodecka, posiada zupeĹnie innÄ barwÄ gĹosu niĹź Kylie Minogue, niĹźszÄ i mniej delikatnÄ . PrzepiÄkna ballada, ktĂłra opieraĹa siÄ na magnetyzmie przeciwieĹstwa w barwie gĹosu, straciĹa moim zdaniem na tym. PodwĂłjnie (bo aĹź w dwĂłch utworach) ciekawym okazaĹ siÄ za to duet Soyka i Cave. ByÄ moĹźe panowie Ci wspĂłĹbrzmiÄ ze sobÄ tak dobrze, dziÄki pokrewnym tonacjom i barwom gĹosĂłw â niskich, nieco zachrypniÄtych. âPieĹĹ pĹaczuâ wypada genialnie, w dodatku zaskakujÄ co bo Soyka Ĺpiewa po polsku a Cave po angielsku. TwĂłrcy fundujÄ jeszcze sĹuchaczowi maĹÄ schizofreniÄ, kiedy refren muzycy ĹpiewajÄ jednoczeĹnie w swoich rodzimych jÄzykach!
ByÄ moĹźe tym, ktĂłrzy doskonale znajÄ twĂłczoĹÄ Caveâa ciÄĹźko bÄdzie sĹuchaÄ tej kompilacji. GĹÄboko zakorzeniona barwa jego gĹosu i anglojÄzyczne teksty, mogÄ byÄ trudniejsze w odbiorze w naszym jÄzyku. JednakĹźe album ten pokazuje piÄkno tkwiÄ ce w jego kompozycjach, plastycznoĹÄ i potencjaĹ w przeniesieniu na inne dialekty. Bo trzeba przyznaÄ, Ĺźe lyriki te po polsku brzmiÄ rĂłwnie dobrze, a to za sprawÄ doskonaĹych przekĹadĂłw i interpretacji. Z pewnoĹciÄ nie sÄ to wierne kopie czy zwyczajne kalki jÄzykowe. Przy okazji - szkoda, Ĺźe w wydawnictwie zabrakĹo informacji komu je zawdziÄczamy! Brak takĹźe zupeĹnie informacji o okolicznoĹciach powstania polskich wersji, tylko dociekliwi mogÄ znaleĹşÄ strzÄpy informacji w internecie, Ĺźe czÄĹÄ z nich pochodzi z PrzeglÄ du Piosenki Aktorskiej we WrocĹawiu, a takĹźe kilku spektakli. ByÄ moĹźe to wyjaĹnia obecnoĹÄ publicznoĹci w kilku nagraniach.
Trzynasty krÄ Ĺźek z serii âDobrych piosenekâ wcale nie jest pechowy. Album spokojnie moĹźna poleciÄ nie tylko fanom Caveâa, ale rĂłwnieĹź tym, ktĂłrzy go kompletnie nie znajÄ . âDobre piosenkiâ mogÄ tylko zachÄciÄ do siÄgniÄcia po oryginaĹy.Â