2 wrzeĹnia 2016 roku znana brytyjska piosenkarka Sophie Ellis-Bextor wydaĹa swĂłj szĂłsty studyjny album zatytuĹowany âFamiliaâ. Artystka tÄ pĹytÄ pokazaĹa swojÄ zupeĹnie innÄ twarz. Wszyscy bowiem przecieĹź podrygiwaliĹmy na dyskotekach do jej przeboju âMurder on the dancefloorâ. Tym razem Ellis-Bextor prezentuje sĹuchaczom swojÄ bardziej lirycznÄ stronÄ. Mimo to jednak do kilku z utworĂłw ĹmiaĹo moĹźna potupaÄ nóşkÄ . Pewnie, dlaczego nie!
DuĹźym minusem âFamiliiâ jest to, Ĺźe spora czÄĹÄ utworĂłw (z wielkim Ĺźalem muszÄ to napisaÄ) zupeĹnie nie zapada w pamiÄÄ. Blado wypadajÄ
zwĹaszcza piosenki spokojniejsze, niemalĹźe balladowe. Na przykĹad âUnrequitedâ ma duĹźy potencjaĹ, skumulowany w doborze instrumentĂłw (wyraĹşnie zaznaczone smyczki, interesujÄ
ce bÄbny). JednakĹźe melodyka jest tak przewidywalna i, przede wszystkim, powtarzalna, Ĺźe nic nie jest w stanie mnie tam zaskoczyÄ. Nie rozumiem takĹźe wyboru âCrystalliseâ na drugi singiel. W moim przekonaniu ginie on w tĹumie. Nie jest na tyle charakterystyczny, Ĺźeby zachÄciÄ sĹuchacza do kupna pĹyty. Na jego miejscu bardziej widziaĹabym zamykajÄ
cy stawkÄ utwĂłr âDon't shy awayâ, ktĂłry w ostatecznym rozrachunku zostawia odbiorcÄ z pozytywnymi myĹlami o przesĹuchanej pĹycie, a przy tym idealnie podsumowuje myĹli zawarte na krÄ
Ĺźku Ellis-Bextor. WyróşniĹabym przy tym takĹźe balladÄ âHere comes the raptureâ - utwĂłr, w ktĂłrym piosenkarka wykorzystaĹa ciekawÄ
rytmikÄ. W pewnym momencie moĹźna usĹyszeÄ rytmy rodem z argentyĹskiego tanga. Niestety takĹźe piosenka ta wymagaĹa wysokich rejestrĂłw wokalnych, w ktĂłrych Bextor chyba nie czuje siÄ zbyt dobrze. DoĹÄ nietuzinkowÄ
perkusjÄ znajdziemy takĹźe w zwrotkach âMy puppet heartâ. Mimo to niewiele odbiega ona od standardĂłw przeciÄtnej popowej piosenki.
DuĹźo lepiej radzÄ
sobie, mniej liczne na tym krÄ
Ĺźku, piosenki skoczne. Album otwiera dosyÄ Ĺźywa kompozycja zatytuĹowana âWild foreverâ. Za zachÄcajÄ
cÄ
do kiwania palcem w bucie melodiÄ
idzie jednak takĹźe peĹen metafor tekst, mĂłwiÄ
cy o potrzebie zanurzenia siÄ w miĹoĹÄ. Utworem, ktĂłry klimatem jest najbardziej zbliĹźony do dobrze znanego nam âMurder...â z poczÄ
tku lat dwutysiÄcznych, jest pierwszy singiel z pĹyty - âCome with usâ. To Ĺwietna piosenka, ktĂłra z powodzeniem âodnalazĹbyâ swoje miejsce na imprezie tanecznej. Nawiasem mĂłwiÄ
c, ten wĹaĹnie utwĂłr wskazaĹabym jako numer jeden z âFamiliiâ. MyĹlÄ, Ĺźe ma ona szansÄ powalczyÄ w przeróşnych tegorocznych zestawieniach.
UwaĹźam, Ĺźe âFamiliiâ warto sprĂłbowaÄ. I dotyczy to nie tylko fanĂłw Brytyjki, lecz takĹźe wszystkich, ktĂłrzy z sentymentem wspominajÄ
poczÄ
tek lat 2000. Bardzo miĹo byĹo znĂłw usĹyszeÄ ten ciepĹy gĹos piosenkarki. Pomimo piÄknych momentĂłw w utworach bardziej lirycznych, dowiedziaĹam siÄ, Ĺźe wolÄ jednak Ellis-Bextor w piosenkach Ĺźywszych. A moĹźe to po prostu kwestia przyzwyczajenia i pozytywnych konotacji?