Nieustanne tango â tak pewnie po wystÄpach w âMam TalentËŽ wielu kojarzy siÄ twĂłrczoĹÄ Marcina Wyrostka. Nic bardziej mylnego! JuĹź od pierwszej pĹyty âMagia Del TangoËŽ maestro akordeonu robi wiele, aby zaprzeczyÄ temu uproszczeniu. Raczej stara siÄ udowodniÄ, jak niewiele o tym instrumencie jeszcze wiemy. Trzeci album âFor AliceËŽ wpisuje siÄ w ten nurt w caĹej rozciÄ gĹoĹci. To dziesiÄÄ utworĂłw, wĹrĂłd ktĂłrych nie braknie argentyĹskich rytmĂłw, ale nie one tutaj dominujÄ .
Album otwiera âPalinkaËŽ, zaskakujÄ cy mariaĹź róşnorodnych brzmieĹ, osadzonych w klimatach baĹkaĹskich. I od razu sĹychaÄ tu wyraĹşnie orkiestrÄ, odgrywajÄ cÄ na caĹym krÄ Ĺźku waĹźnÄ rolÄ. To znakomite intro do tego, co czeka dalej, tworzy wraz z kompozycjÄ âMoldavËŽ na pĹycie âkÄ cik baĹkaĹskiËŽ.Â
Do tanga zbliĹźa siÄ tytuĹowe âFor AliceËŽ, a potem rasowe âCinema TangoËŽ i⌠to wĹaĹciwie tyle, gdy chodzi o rytmy latino. Jest jeszcze znakomity ĹÄ cznik pomiÄdzy nimi a baĹkaĹskÄ dynamikÄ â zawodzÄ cÄ skrzypcami ballada Astora Piazolli âVuelvo al SurËŽ.
W to wszystko wcinajÄ siÄ silne akcenty polskie. Zaskakuje paradoksalnie wyzuta zupeĹnie z oryginalnego, tangowego nerwu na rzecz jazzowej liryki wersja piosenki âTa ostatnia niedzielaËŽ Petersburskiego. Do niego doĹÄ cza pachnÄ cy obficie âklasykÄ gĂłralskÄ ËŽ i tak samo porywajÄ cy, nomen omen, âZrywanyËŽ.
Na wyprawÄ w stronÄ folku highlanderĂłw zabiera âĹmierÄ Marii krĂłlowej SzkotĂłwËŽ. Za to najgĹÄbszÄ nostalgiÄ wyróşnia siÄ âPoĹźegnanieËŽ, gdziÄ zadumany akordeon niespiesznie dialoguje z podobnie odpowiadajÄ cymi skrzypcami. No i jest jeszcze wielki finaĹ w postaci ryzykownej, ale udanej akordeonowej wersji âZimyËŽ Vivaldiego.
Obok towarzyszÄ cego zwykle Wyrostkowi zespoĹu Tango Corazon na pĹycie sĹychaÄ rĂłwnie czÄsto dÄciaki i smyki orkiestry kameralnej Aukso. DziÄki nim udaje siÄ na âFor AliceËŽ znĂłw poszerzyÄ i tak niezwykle zróşnicowany juĹź program. JednoczeĹnie stosowane z umiarem, bogate instrumentarium pozwala utrzymaÄ jego spĂłjnoĹÄ.
Nie da siÄ ukryÄ, Ĺźe akordeon to instrument specyficzny i moĹźna albo poddaÄ siÄ jego urokowi, albo... nie. Wyrostek dwoi siÄ i troi, aby listÄ pozytywnych skojarzeĹ z akordeonem nieustannie poszerzaÄ. StÄ d odwaĹźnie, ale teĹź z wielkim wyczuciem siÄga po repertuar klasyczny czy polskie piosenki.
Jak twierdzi sam solista, âFor AliceËŽ, to poza hoĹdem Ĺźonie, speĹnienie jego kolejnych marzeĹ. JeĹli tak, to ono udane tak samo dla niego, jak i dla sĹuchaczy. Oby wiÄc marzyĹ i marzenia swe speĹniaĹ dalej, bo kierunek obraĹ nader interesujÄ cy.