Marcin Wyrostek

For Alice

Agora
Autor: Tomasz Nowak
Ocena:

Nieustanne tango – tak pewnie po występach w „Mam Talentˮ wielu kojarzy się twórczość Marcina Wyrostka. Nic bardziej mylnego! Już od pierwszej płyty „Magia Del Tangoˮ maestro akordeonu robi wiele, aby zaprzeczyć temu uproszczeniu. Raczej stara się udowodnić, jak niewiele o tym instrumencie jeszcze wiemy. Trzeci album „For Aliceˮ wpisuje się w ten nurt w całej rozciągłości. To dziesięć utworów, wśród których nie braknie argentyńskich rytmów, ale nie one tutaj dominują.

Album otwiera „Palinkaˮ, zaskakujący mariaż różnorodnych brzmień, osadzonych w klimatach bałkańskich. I od razu słychać tu wyraźnie orkiestrę, odgrywającą na całym krążku ważną rolę. To znakomite intro do tego, co czeka dalej, tworzy wraz z kompozycją „Moldavˮ na płycie „kącik bałkańskiˮ. 

Do tanga zbliża się tytułowe „For Aliceˮ, a potem rasowe „Cinema Tangoˮ i… to właściwie tyle, gdy chodzi o rytmy latino. Jest jeszcze znakomity łącznik pomiędzy nimi a bałkańską dynamiką – zawodzącą skrzypcami ballada Astora Piazolli „Vuelvo al Surˮ.

W to wszystko wcinają się silne akcenty polskie. Zaskakuje paradoksalnie wyzuta zupełnie z oryginalnego, tangowego nerwu na rzecz jazzowej liryki wersja piosenki „Ta ostatnia niedzielaˮ Petersburskiego. Do niego dołącza pachnący obficie „klasyką góralskąˮ i tak samo porywający, nomen omen, „Zrywanyˮ.

Na wyprawę w stronę folku highlanderów zabiera „Śmierć Marii królowej Szkotówˮ. Za to najgłębszą nostalgią wyróżnia się „Pożegnanieˮ, gdzię zadumany akordeon niespiesznie dialoguje z podobnie odpowiadającymi skrzypcami. No i jest jeszcze wielki finał w postaci ryzykownej, ale udanej akordeonowej wersji „Zimyˮ Vivaldiego.

Obok towarzyszącego zwykle Wyrostkowi zespołu Tango Corazon na płycie słychać równie często dęciaki i smyki orkiestry kameralnej Aukso. Dzięki nim udaje się na „For Aliceˮ znów poszerzyć i tak niezwykle zróżnicowany już program. Jednocześnie stosowane z umiarem, bogate instrumentarium pozwala utrzymać jego spójność.

Nie da się ukryć, że akordeon to instrument specyficzny i można albo poddać się jego urokowi, albo... nie. Wyrostek dwoi się i troi, aby listę pozytywnych skojarzeń z akordeonem nieustannie poszerzać. Stąd odważnie, ale też z wielkim wyczuciem sięga po repertuar klasyczny czy polskie piosenki.

Jak twierdzi sam solista, „For Aliceˮ, to poza hołdem żonie, spełnienie jego kolejnych marzeń. Jeśli tak, to ono udane tak samo dla niego, jak i dla słuchaczy. Oby więc marzył i marzenia swe spełniał dalej, bo kierunek obrał nader interesujący.