Zdany egzamin dojrzaĹoĹci
Fuzz osiÄ
gnÄ
Ĺ peĹnoletnioĹÄ. Szybko, bo juĹź po piÄciu latach istnienia. Ĺwiadczy o tym ich debiutancki krÄ
Ĺźek nazwany po prostu âFuzzâ.
ZapowiadajÄ ce pĹytÄ single âW czarno-biaĹymâ oraz âNadchodzi czasâ zwiastowaĹy multirockowy eklektyzm. RozbudzaĹy tym samym oczekiwania wobec tego krÄ Ĺźka. Tymczasem opublikowane na chwilÄ przed premierÄ longplaya âZiarnoâ wzbudziĹo niemaĹe zamieszanie. KawaĹek ten przyniĂłsĹ dawkÄ grania zdecydowanie lĹźejszego, bardziej przebojowego. CzyĹźby zmiana kierunku na ostatnim zakrÄcie przed metÄ ? Nic z tych rzeczy.
Ostatecznie wĹrĂłd jedenastu propozycji na albumie nagraĹ podobnych do âZiarnaËŽ nie ma zbyt wiele. SÄ wĹaĹciwie tylko dwie ballady: âPierwszy krokâ i âPetotoniaâ. Na ich tle pozostaĹe utwory atakujÄ uszy tym mocniej, ze zdwojonÄ energiÄ (âZatrute sĹowaâ, âSiedemâ).
Pomimo dominacji strunowcĂłw, trudno nazwaÄ granie Fuzz wyĹÄ cznie gitarowym. Ani pojedyncze solĂłwki, ani ostre punkowanie, jak w âPod prÄ dâ, nie przykrywajÄ istotnej roli klawiszy. Elektronika bowiem, choÄ przez wiÄkszoĹÄ czasu obecna w drugim planie, stanowi waĹźne spoiwo dla caĹoĹci brzmienia kapeli.
Fuzz udaĹo siÄ osiÄ gnÄ Ä efekt szczegĂłlny. Pojedyncze kawaĹki róşniÄ siÄ od siebie znacznie, a jednoczeĹnie posiadajÄ wspĂłlny mianownik â wszystkie prezentujÄ przemyĹlany splot rozmaitych stylĂłw i konwencji. Zmiany tempa, dynamiki nie sÄ tu dzieĹem przypadku. ChĹopaki z TrĂłjmiasta wyraĹşnie wiedzÄ dokÄ d chcÄ podÄ ĹźaÄ.
Osobno dobre sĹowo naleĹźy siÄ wokalowi Piotra Ĺuby. Jego umiejÄtne operowanie gĹosem, modulacja i ekspresja peĹniÄ w brzmieniu Fuzz rolÄ rĂłwnie waĹźnÄ jak potÄĹźnie rozedrgane struny i bÄbny czy wyraziste klawiszowe wstawki. DoszlifowaÄ musi Ĺuba jednak trochÄ rymy swych wynurzeĹ i prostest-songĂłw.
Mocny debiut pĹytowy, wpisany znakomicie pomiÄdzy rockowy kanon a dĹşwiÄkowÄ apokalipsÄ postrocka. Piotr Ĺukaszewski - gitarzysta i lider Fuzz - deklarowaĹ, Ĺźe chce stworzyÄ z kolegami na polskiej scenie nowÄ jakoĹÄ. Na âFuzzâ sĹychaÄ, Ĺźe mu siÄ udaĹo.