Speculum

Gdzie jest Twoje krĂłlestwo

Metal Mind Productions 2016-02-12
Autor: Mariusz Niciński
Ocena:

Na rynek trafił właśnie drugi album prześmiewców ze Speculum. W składzie zespołu zaszła dość poważna zmiana – Piotra Połacia, znanego bardziej jako Brat Figo, zastąpił przy mikrofonie Ryszard Tymon Tymański, czyli człowiek-orkiestra, jedna z najbardziej charyzmatycznych postaci polskiego szołbiznesu, współtwórca wielu kultowych projektów muzycznych, znany najbardziej z zespołów Miłość, Kury i Tymon & The Transistors. Czy zmiana ta wyszła grupie na dobre? O tym poniżej…

Wg zespołu, odejście Połacia było spowodowane obowiązkami koncertowymi Braci Figo Fagot. Nie było żadnych kłótni czy niesnasek, a wszyscy muzycy wciąż pozostają w bardzo dobrych stosunkach towarzysko-imprezowych. Jak twierdzi Dr Yry, także względy towarzyskie zadecydowały o tym, że następcą Brata Figo został Tymon Tymański. Reszta składu pozostała niezmienna i tworzą go: wspomniany już wcześniej Dr Yry oraz trzech muzyków znanych z Cremastera, czyli Badhed, Kiwi i Monter. W dwóch utworach – „Monument” i „Dziewczyna z Ryna” – gościnnie na wokalu wystąpił Olaf Deriglasoff.

W wywiadach z muzykami można przeczytać, że Tymon - oprócz tekstów – wniósł też do zespołu zmiany w aranżacjach utworów. Do typowo metalowego grania doszły instrumenty dęte, klawisze, a nawet banjo. Stricte metalowe łojenie, które miało miejsce na pierwszej płycie zespołu „Brak CD”, poprzez dodanie wyżej wspomnianych instrumentów i nowe pomysły aranżacyjne stało się bardziej rockowe i ciekawsze, a nowe utwory nabrały przebojowych elementów. Takie kawałki jak „Monument”, „Ladyboy” czy choćby „Dziewczyna z Ryna” szybko zapadają w pamięć i może nawet byłyby często grane przez radio, gdyby nie wulgaryzmy występujące w tekstach. Autorzy większości tekstów – czyli Dr Yry i Tymon – przyzwyczaili nas w swych wcześniejszych zespołach do dość swobodnego słownictwa i specyficznego humoru, przekraczającego czasem granice dobrego smaku i tak też jest w lirykach Speculum.

 Co do zawartości tekstów, to z reguły są to podane w żartobliwy sposób opowieści, np. o inicjacji seksualnej z dziewczyną z „Ryna” („Dziewczyna z Ryna”) czy o mężczyźnie marzącym o byciu kobietą („Ladyboy”). Wyróżnia się tu poważny tekst - autorstwa Dr Yry - do obrazoburczego „Bóg tak chciał”, w którym Tymon nawet neguje istnienie Boga.

Uważny słuchacz na pewno wyłapie na płycie elementy kojarzące się z zespołem Faith No More – można je usłyszeć choćby w utworze tytułowym czy w „Ladyboy”, w którym refreny nawiązują do Mike’a Pattona. Z jednej strony może być to spowodowane echami wspólnego poznańskiego koncertu z 8 czerwca zeszłego roku, gdzie Speculum supportowało Amerykanów, a z drugiej – świadomemu zamysłowi aranżacyjnemu podrzuconemu przez Tymona, który z hard rocka trącącego „ejtisami” chciał zrobić coś w klimacie Fantomasa czy Mr. Brungle.

Innym nawiązaniem – tym razem do Metallicy – jest sama okładka płyty, która wygląda jak negatyw ich „czarnego albumu”, tyle tylko, że z logo Speculum i wężem ogrodowym. 

W zapowiedziach wydania płyty znalazłem taką oto wypowiedź Tymona: „Rokendrol, hard rock, metal – to zawsze gwarancja inspirującej przygody – wiochy nie będzie”. I faktycznie – wiochy nie ma. Speculum nagrało bardzo dobrą płytę, może nie tak bardzo metalową jak debiut, ale wciąż jest to mocne gitarowe i często przebojowe granie. Raczej nie ma szans, żeby natknąć się na utwory z „Gdzie jest twoje królestwo” w radiu czy w telewizji, ale jestem pewien, że materiał doskonale sprawdzi się na koncertach. Zespół ma w planach częstsze występy, niż miało to miejsce po wydaniu debiutanckiej płyty, a jego obecność na „Zacieraliach” i wszelkiego typu juwenaliach wydaje się wręcz obowiązkowa.