JOHN WILLIAMS WIELKI
Fani âGwiezdnych WojenËŽ kaĹźdego kolejnego filmu wyglÄ dajÄ tyle z nadziejÄ , co z niepokojem. To samo dotyczy muzyki. ZwĹaszcza po tym, co mieliĹmy okazjÄ usĹyszeÄ w âPrzebudzeniu MocyËŽ. W âOstatnich JediËŽ nadal temat przewodni pozostaje elementem kluczowym. Spaja on caĹÄ seriÄ niczym sama Moc. Jednak gdy przebrzmi, wcale nie robi siÄ mniej ciekawie.Â
JuĹź na wstÄpie, wyrastajÄ cy z tematu przewodniego motyw ucieczki, rozwija siÄ pĹynie. KonstrukcjÄ przypomina kompozycje z âCzÄĹci IËŽ. ZresztÄ zapoĹźyczeĹ, czy teĹź cytatĂłw, moĹźna na tym krÄ Ĺźku zliczaÄ tu na pÄczki. Wystarczy wsĹuchaÄ siÄ w nastÄpujÄ ce po sobie âThe SupremacyËŽ i âFun with Finn and RoseËŽ. Jednak z nowymi, rĂłwnie plastycznymi i wpadajÄ cymi w ucho wÄ tkami komponujÄ siÄ one po prostu piÄknie.
NowoĹci zaĹ pojawiajÄ siÄ juĹź w drugim na pĹycie âAhch-To IslandËŽ. Wyspa Luke'a Skywalkera, ostatni bastion Jedi, zyskaĹa swĂłj wĹasny, wyrazisty muzyczny motyw, ktĂłry do razu zapada w pamiÄÄ na dĹuĹźej.
Jako, Ĺźe fabuĹa filmu jest doĹÄ mroczna, takĹźe ĹcieĹźkÄ dĹşwiÄkowÄ w rĂłwnym stopniu przenika duch nostalgii i niepokoju (o przyszĹoĹÄ Galaktyki). W naukach Luke'a (âLesson OneËŽ) niewiele zostaĹo z harmonijnego szkolenia, jakie jemu proponowaĹ Yoda. W ogĂłle pobyt Rey na wyspie przesycony jest wewnÄtrznymi konfliktami i mrocznymi opowieĹciami z przeszĹoĹci. (âWho Are You?ËŽ, âThe CaveËŽ)
Najbardziej ârozrywkoweËŽ âCanto BightËŽ przywoĹuje klimat kantyny z Mos Eisley, tyle Ĺźe przeniesiony na inny poziom â luksusowego kurortu. StÄ d wyraĹşne odniesienia do bogatych, tropikalnych plaĹź w stylu latino (nawet ze stosownym muzycznym cytatem z klasyka Aryego Barroso).
Najmniej charakterystycznym z przypisanych motywĂłw, jednakĹźe bardzo dynamicznym, jest âThe FathiersËŽ. Tu z kolei pobrzmiewajÄ harmonie przywodzÄ ce na myĹl inne âzwierzÄceËŽ motywy w twĂłrczoĹci Williamsa (w szczegĂłlnoĹci âPark JurajskiËŽ).
KulminacjÄ stanowi monumentalna kompozycja âThe Battle of CraitËŽ. To wĹaĹciwie bogata w zwroty akcji mini-suita. Znakomicie âunaoczniaËŽ, fakt Ĺcierania siÄ w tytuĹowej bitwie dwĂłch niewspĂłĹmiernych siĹ i wielu rozmaitych nastrojĂłw. Ich klimat znĂłw przywodzi na myĹl finaĹowe starcie z âMrocznego widmaËŽ. Po nim pozostaje juĹź tylko tlÄ ca siÄ lecz peĹna energii ostatnia iskierka (âThe SparkËŽ) â chwila oddechu z heroicznym finaĹem.
SiĹa âOstatnich JediËŽ sÄ w rĂłwniej mierze powracajÄ ce, znane i rozbudowywane wczeĹniej, co jedynie sygnalizowane wÄ tki. Takie jak zaznaczony ledwie w âPrzebudzeniu MocyËŽ temat Rey. I nawet gdy stanowiÄ one jedynie przebĹysk w postaci krĂłciutkiej frazy, wspĂłlnie budujÄ spĂłjnÄ caĹoĹÄ. Znacznie lepiej (niĹź uprzednio) wyeksponowane, nienaduĹźywane tworzÄ czytelne drogowskazy dla fabularnych nawiÄ zaĹ.Â
ZdawaĹo siÄ, Ĺźe to âPrzebudznie Mocy" bÄdzie gĹĂłwnym filmowym pomostem miÄdzy âstarÄ ËŽ a ânowÄ ËŽ odlegĹÄ galaktykÄ . âOstatni JediËŽ okazali siÄ jego przedĹuĹźeniem... Jednak w wypadku soundtrackĂłw sprawa wyglÄ da zgoĹa inaczej. Takim bezpoĹrednim mostem jest zdecydowanie bardziej wĹaĹnie muzyka do CzÄĹci VIII. Bardziej soczysta, esencjonalna, peĹniejsza â pod kaĹźdym wzglÄdem.
NiezaleĹźnie od oceny samego filmu, soundtrack do niego ma wymiar epiki. Jako samodzielne utwory i jako caĹoĹÄ brzmi zdecydowanie dobitniej od ĹcieĹźki do CzÄĹci VII. Na kaĹźdym kroku sĹychaÄ tutaj to, z czego twĂłrczoĹÄ Johna Williamsa sĹynie, a wiÄc zapadajÄ ce w pamiÄÄ motywy. Melodie, ktĂłre nuciÄ bÄdziemy zapewne przez wiele lat.