Hey to bez dwĂłch zdaĹ jedna z najwiÄkszych polskich kapel ostatniego ÄwierÄwiecza. KilkanaĹcie wydawnictw na koncie i tyleĹź samo przebojĂłw. Do tego zespóŠbezustannie koncertuje i trudno sobie wyobraziÄ bez nich jakikolwiek festiwal. Przyznam szczerze, Ĺźe tytuĹ najnowszej pĹyty â âHey W Filharmonii. Szczecin Unpluggedâ - nieco mnie zmyliĹ, poniewaĹź w pierwszym odruchu pomyĹlaĹem, Ĺźe zespóŠdoszedĹ juĹź do tego momentu swojej kariery, w ktĂłrym naleĹźy nagraÄ album w towarzystwie orkiestry. Tak na szczÄĹcie siÄ nie staĹo, a dopisek âunpluggedâ szybko wyprowadziĹ mnie z bĹÄdu.Â
âSzczecin Unpluggedâ to druga pozycja Hey nagrana w tej formule. Jak to zazwyczaj bywa w takich przypadkach, nie sposĂłb nie uniknÄ Ä porĂłwnaĹ. Przede wszystkim od razu rzuca siÄ w oczy brak zaproszonych goĹci, ktĂłrych na krÄ Ĺźku z 2007 roku byĹo dwĂłch: Agnieszka ChyliĹska i BudyĹ, nie wspominajÄ c niezbyt popularnego jeszcze wĂłwczas CzesĹawa Mozila. Po drugie nie znajdziemy tutaj Ĺźadnych coverĂłw (wtedy mieliĹmy âCandyâ Iggyâego Popa i âAngelene â PJ Harveyâ). ZmieniĹa siÄ teĹź tracklista, co akurat nie moĹźe dziwiÄ, poniewaĹź od 2007 roku grupa wydaĹa dwa kapitalne albumy studyjne, gdzie co kawaĹek to potencjalny przebĂłj. W sumie z âDo Rycerzy, Do Szlachty, Do Mieszczanâ i âMiĹoĹÄ! Uwaga! Ratunku! Pomocyâ jest na âSzczecin Unpluggedâ aĹź dziewiÄÄ numerĂłw.Â
âMTV Unpluggedâ sprzed oĹmiu lat, wedĹug mnie, w porĂłwnaniu z nowÄ pĹytÄ âbez prÄ duâ Hey wypada blado. Wtedy zespóŠco prawda zagraĹ swoje hity w zmienionych wersjach â pojawiajÄ siÄ tam choÄby lira korbowa, smyczki w postaci wiolonczeli i skrzypce, puzon, wspomniany wyĹźej akordeon Mozila, ale ja osobiĹcie nie jestem fanem tego koncertu. Co innego âSzczecinâ. Przede wszystkim album urzeka klimatem i aranĹźacjami. A wszystko zaczyna siÄ od âIntroâ, ktĂłrym grupa zabiera nas na Bliski WschĂłd. To nie jedyna egzotyka z jakÄ siÄ tutaj spotykamy â wstÄp do âChiĹskiego UrzÄdnika PaĹstwowegoâ brzmi niczym numer z jakiegoĹ westernu, a dalej przywodzi na myĹl okres koĹca lat 60-tych w muzyce amerykaĹskiej. Podczas wystÄpu kapitalnie wypadĹa kompozycja âWodaâ zagrana trzy tempa wolniej, co akurat w tym przypadku wyszĹo na dobre. Cichymi bohaterami krÄ Ĺźka sÄ moim zdaniem: klawiszowiec Kuba GaliĹski (âWilk Vs. Kotâ!) oraz wszyscy perkusiĹci, ktĂłrych gra nadaje piosenkom wyjÄ tkowego smaku, chociaĹź nie ujmujÄ niczego pozostaĹym instrumentalistom, ktĂłrych jest tutaj bez liku, Ĺźe wspomnÄ jeszcze na przykĹad Tomasza DudÄ i jego partiÄ fletu w âCudzoziemce W Rajuâ â coĹ piÄknego!Â
âSzczecin Unpluggedâ to pozycja dla fanĂłw, jak i nie fanĂłw Hey. JeĹli ktoĹ, tak jak ja, nie jest wielkim sympatykiem kapeli z Pomorza, to nad tym albumem z pewnoĹciÄ siÄ pochyli. To takĹźe piÄkny hoĹd zĹoĹźony rodzinnemu miastu. Ponadto zwracam uwagÄ jak bardzo wokalnie rozwinÄĹa siÄ Nosowska â ona Ĺpiewa z takÄ lekkoĹciÄ i pasjÄ zarazem, Ĺźe przekona do siebie nawet tych, ktĂłrym do tej pory kojarzyĹa siÄ jako piosenkarka od ogniskowo â harcerskich hitĂłw. IrytowaÄ moĹźe jedynie tym swoim zbyt czÄsto powtarzanym âno dziÄkujemy piÄknieâ. Ale widocznie ta artystka tak maâŚÂ