Paweł Królikowski

Koncerty w TrĂłjce vol. 9: Uczucia Nieparzyste

Polskie Radio S.A. 2013-11-25
Autor: Michał Balcer
Ocena:

Uznani aktorzy na pewnym etapie kariery sięgają po muzykę. Jedni, jak na przykład Piotr Fronczewski, Bogusław Linda czy Arkadiusz Jakubik, wzięli w swoje ręce mikrofony, a Paweł Królikowski zabrał się za pisanie tekstów piosenek. 26 maja w studiu im. Agnieszki Osieckiej odbył się koncert, podczas którego mogliśmy poznać jego utwory. Zostały one zaśpiewane przez przyjaciół popularnego z serialu „Ranczo” Kusego. Ci, którzy nie mogli zobaczyć tego na żywo, obecnie mogą nadrobić zaległości – Polskie Radio wydało płytę z zapisem występu Królikowskiego i jego gości zatytułowaną „Uczucia Nieparzyste”. Jest to dziewiąty krążek z serii „Koncerty w Trójce”. 

Muzykę na ten album stworzyli między innymi: Krzesimir Dębski, Wojciech Waglewski czy też Jerzy Satanowski. Nie ma tutaj niczego specjalnego: są to charakterystyczne melodie i dźwięki jakie towarzyszą piosence aktorskiej. Kilka rockowych nut, trochę jazzujących klimatów i kwartet smyczkowy. Ot taka niezobowiązująca muzyka tła dla dobrych, czasem dowcipnych, niekiedy pełnych zadumy, innym razem romantycznych tekstów Królikowskiego. Warto zauważyć, że bohater wieczoru zgromadził na scenie dość oryginalny skład. Z jednej strony mamy wspomnianego wyżej Fronczewskiego, Małgorzatę Kożuchowską, Katarzynę Groniec i Annę Czartoryską – Niemczycką, a z drugiej Piotra Najsztuba z Markiem Piekarczykiem w „Bóg Kontent Jest”. No takiego duetu to chyba nikt się nie spodziewał. Wyszło całkiem przyzwoicie, a o znanym dziennikarzu, czy się go lubi czy nie, można by rzec, że powoli staje się człowiekiem renesansu. Królikowski to nie tylko początkujący poeta – napisał także muzykę do pięciu kompozycji z tej płyty, oraz zaśpiewał w „Wódka Andrzej” i razem z żoną Małgorzatą w „Nie Tacy Sami”. 

Niestety „Uczucia Nieparzyste” psuje osoba konferansjera – Andrzeja Poniedzielskiego. Mam wraĹźenie, Ĺźe zapomniał kto jest główną gwiazdą tego wieczoru i prĂłbował przyćmić KrĂłlikowskiego. Jego długie wywody sprawiły, Ĺźe cała płyta jest 'przegadana', wręcz męczy. Wydaje mi się, Ĺźe Poniedzielski najlepsze lata ma juĹź za sobą. Być moĹźe na Ĺźywo wyglądało to zupełnie inaczej i miło się go słuchało zapowiadającego kolejne utwory, ale w domowym zaciszu jest to po prostu męczarnia. Na poprzednich wydawnictwach z tej serii, konferansjerka była ograniczona do minimum. Tutaj tak się nie stało. Przez to uwaĹźam tą część „KoncertĂłw w TrĂłjce” za zdecydowanie najsłabszą.Â