KRAKÓW STREET BAND - 12 „urodziny” zespołu

  • 10 May, 2025
  • Tekst: Sobiesław Pawlikowski / Zdjęcia: Ada i Sobiesław Pawlikowscy Photography.

Kraków Street Band to spora grupa założona już 12 lat temu przez młodych krakowskich muzyków tylko po to, żeby pograć na ulicy w dużym składzie, w jakim nie grali w swoich ówczesnych zespołach koncertujących w krakowskich klubach i jeżdżących na bluesowe festiwale. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę, bo zespół początkowo grający kowery z folkowo-countrowym anturażu zaczął pisać własne piosenki i nagrywać płyty, z powodzeniem koncertując na wspomnianych festiwalach, ale już w charakterze gwiazd a nie uczestników konkursu dla młodych zespołów. Ogólnopolską rozpoznawalność zyskali dzięki uczestnictwu w jednym z telewizyjnych „talent show”. 

Zresztą frontman i założyciel kapeli, Łukasz Wiśniewski właśnie w ten sposób skomentował tuzin lat, który im wspólnie upłynął od pierwszych „grań na stricie”: że w czasach, kiedy triumfy na listach przebojów odnoszą soliści i zespołowe granie jest w odwrocie, im udaje się utrzymać grupę przy życiu, pomimo zmian muzyków, dalej w dużym składzie z sekcją dętą. I jak się okazuje wspólne granie sprawia im pierwotną i atawistyczną radość, która udziela się wiernej publiczności, która tłumnie wypełniła sporą salę Nowohuckiego Centrum Kultury, gdzie 9 maja 2025 roku miał miejsce urodzinowy koncert KSB.

Zanim jubilaci wyszli na scenę, Łukasz zapowiedział krótki set w wykonaniu krakowskiego duetu MIÓD. Aleksandra Luberda i Alicja Stępniak wykonały kilka piosenek akompaniując sobie na gitarze i ukulele, w klimacie folkowo-balladowym. Po kilku pastelowych utworach estradę przejęli panowie z KSB, a dziewczyny dołączyły do nich wspomagając wokalnie jako chórek. Stali bywalcy koncertów KSB, do których się zaliczam od początku ich działalności wiedzą, że na scenie zawsze panuje luz i dobra atmosfera, tak było i tym razem. Panowie po prostu świetnie grali swoje autorskie kompozycje, pomiędzy którymi pojawiały się anegdotyczne zapowiedzi Łukasza. Jak przystało na urodziny – muzycy w prezencie dla samych siebie zaprosili gości. Na lirze korbowej zagrała Michalina Malisz, a sekcję rytmiczną wzmocnił Marek „Smok” Rajss. Perkusyjne solo zagrane wspólnie z Adamem Partyką było bardzo widowiskowe i ciepło przyjęte przez publikę, jak i kontrabasowe intro do jednej z piosenek imponująco zagrane przez Miłosza Skwiruta. Swoją skrzypcową maestrią brzmienie tego wieczoru wzbogacił Jan Gałach. No i można zaryzykować stwierdzenie, że show ukradł Dariusz Basiński, czyli filar legendarnej grupy Mumio. Jeśli doda się do tego świetne brzmienie dęciaków z tryskającym energią Krzysztofem Chlipałą na czele i wyśmienite partie gitarowe grającego w grupie od początku Tomka Kruka i występującego w KSB od pewnego czasu Jarka Meusa, to w zasadzie można mieć tylko dwie uwagi – koncert, choć trwał ponad dwie godziny, to i tak był za krótki, no i jak to zwykle po koncertach KSB mam niedosyt harmonijki ustnej, której Wiśniewski jest wirtuozem, ale w tym składzie akurat nie chwali się tym zbytnio skupiając się na śpiewie i grze na gitarze.

Kolejny świetny koncert w krakowskim NCK, które zapewnia słuchaczom komfort odbioru dzięki świetnej akustyce, wygodnej widowni i przede wszystkim znakomitemu nagłośnieniu. Muzykom z Kraków Street Band gratulujemy tuzina wspólnie spędzonych na scenach i w studiach nagraniowych lat i trzymamy kciuki za dalsze istnienie tej znakomitej grupy.


Do "przewijania" zdjęć należy używać znaczników w dolnej części ramki (telefon, komputer) lub strzałek (komputer).


KRAKÓW STREET BAND - 12 „urodziny” zespołu" data-numposts="5">

Nadchodzące wydarzenia