Perfect

Live 1995

Polskie Radio S.A. 2014-11-21
Ocena:

Połowa lat 90-tych ubiegłego wieku to był czas magiczny na polskiej scenie muzycznej. Nie dość, że triumfy święciły nowe kapele, że wspomnę tylko Hey, Varius Manx, Wilki czy O.N.A. (ci ostatni to nie tacy znowu do końca debiutanci), to jeszcze spektakularne powroty zaliczyło kilka zespołów, które popularność zdobyły jeszcze w siermiężnych czasach komunizmu. Jedną z takich grup był Perfect. 21 listopada ukazała się płyta "Live 1995", która doskonale dokumentuje comeback Grzegorza Markowskiego i jego kolegów. 

Na dobry album koncertowy składa się kilka czynników. Przede wszystkim: forma muzyków, repertuar oraz okazja, dla której grają. Co do tego pierwszego - nie mam żadnych wątpliwości - Perfect A.D. 1995 to zespół wygłodniałych zwierząt scenicznych, którzy w tamtym czasie, aż rwali się do publicznych występów. Grzegorz Markowski to frontman co się zowie, a Ryszard Sygitowicz, Jacek Krzaklewski, Andrzej Nowicki i Piotr Szkudelski czarują swoją grą. Jeśli chodzi o drugi aspekt - Perfect to prawdziwa kopalnia przebojów i ballad. Na dwóch dyskach znajdziemy 27 kawałków. Są wśród nich, co zrozumiałe, hity z lat 80-tych - na przykład: "Lokomotywa Z Ogłoszenia", "Niewiele Ci Mogę Dać" czy też "Autobiografia", ale i utwory z wydanej w 1994 roku płyty "Jestem" - "Całkiem Inny Kraj", "Oddech Rosji" i "Ołowiana Kula". Sam koncert miał miejsce na kortach warszawskiej Legii 27 maja i był to ich pierwszy koncert po powrocie, nie licząc tego ze Spodka, który odbył się rok wcześniej. Jeżeli dodamy do tego fakt, że Perfect zaprosili kilku gości, otrzymujemy prawdziwą perełkę. I tak obok Markowskiego w "Nie Płacz Ewka" zaśpiewał Krzysztof Cugowski (jakoś jego głos nie pasuje do tej piosenki), a legendarny numer "Dziwny Jest Ten Świat" w towarzystwie muzyków zespołu wykonał sam Czesław Niemen. Poza nimi na scenie pojawili się jeszcze gitarzyści: Dariusz Kozakiewicz (który za kilka lat został członkiem zespołu) i Andrzej Urny, który grał z Perfectem do 1994 roku. 

Perfect na kortach Legii nie eksperymentował ze swoimi piosenkami. Nie mamy tutaj żadnych zmian aranżacji - zespół postawił na prostotę. Ogromną wartością tych krążków jest według mnie odkurzenie albumu "Jestem", na którym grupa komentowała zachodzące w Polsce zmiany społeczno - ekonomiczno - polityczne. Teraz po 20 latach warto posłuchać jeszcze raz tych tekstów. 

"Live 1995" to ogromna dawka muzyki. Całość brzmi dość surowo i trwa ponad 130 minut. Jakby tego było mało, wydawnictwo zawiera trzecią płytę z zapisem video koncertu, który został zarejestrowany przez TVP Warszawa i jeszcze lepiej przenosi nas w czasie o prawie dwie dekady. 

Album powinien być gratką nie tylko dla zagorzałych fanów. Myślę, że także ci którzy okazjonalnie słuchają Perfectu znajdą tutaj coś dla siebie - w końcu "Live 1995" to takie 'the best of' uzupełnione o piosenki z "Jestem". Dla mnie osobiście wydanie tego koncertu to promyk nadziei, że to samo stanie się, prędzej czy później, z "Live April 1'1987"...