Depeche Mode

Live In Berlin

Sony Music Polska
Autor: Michał Balcer
Ocena:

Przy okazji promocji albumu "Delta Machine" Depeche Mode dwukrotnie odwiedzili Polskę: w lipcu 2013 roku zagrali na Stadionie Narodowym w Warszawie, a sześć miesięcy później w łódzkiej Atlas Arenie. Kto nie mógł być na żadnym z tych występów, ma teraz szansę posłuchać, dzięki wydawnictwu "Live In Berlin", jak zespół prezentował się podczas tego tournee. 

"Live In Berlin" składa się z dwóch płyt - w sumie mamy tutaj aż 21 piosenek. Niestety setlista ogranicza się do podstawowych numerów jakie zespół wykonywał na "Delta Machine Tour". Można to określić mianem żelaznego repertuaru. I tak zaliczają się do niego najnowsze utwory: "Angel", "Soothe My Soul", "Heaven", "Should Be Higher" oraz klasyki a la "Enjoy The Silence", "Personal Jesus", "I Feel You" czy też zwiastujące koniec koncertu "Never Let Me Down". Album jest zmontowany z dwóch występów jakie 25 i 27 listopada Depeche Mode zagrali w niemieckiej stolicy. W ich trakcie zespół zagrał jeszcze tylko jeden kawałek - "Behind The Wheel", którego na płycie akurat zabrakło. 'Polskie' koncerty miały znacznie więcej smaczków - "Slow", "Blue Dress", "Barrel Of a Gun" i "In Your Room". I to tyle jeśli chodzi o mankamenty. 

Depeche Mode A.D. 2013-2014 prezentowali się wybornie. Lata biegną nieubłaganie, a oni wciąż pozostają w świetnej formie. Nowe kompozycje bardzo dobrze wypadają na tle tych starszych (no może poza fatalnym "Heaven"), a zespół zgrabnie lawiruje między nimi, pokazując jak na przestrzeni lat zmieniała się ich twórczość. Kiedy trzeba mamy dyskotekę ("Just Can't Get Enough"), trochę akustycznych brzmień ("Shake The Disease"), kawał solidnego rocka ("I Feel You", "Personal Jesus"), innym razem z kolei w hali O2 panuje istne misterium ("Black Celebration"). Depeche Mode umiejętnie budują atmosferę dzięki wydłużonym wersjom piosenek, gdzie dodatkowo umiejętnościami popisują się ich stali, koncertowi muzycy: klawiszowiec Peter Gordeno i perkusista Christian Eigner. Mnie osobiście podoba się, że na "Live In Berlin" usłyszymy również zremiksowane "A Pain That I'm Used To" i "Halo" - to, że zespół grał je w nie swoich aranżach świadczy moim zdaniem o ich ogromnej klasie i dystansie do swojego dorobku. Grupa doskonale wie, które utwory może poddać przeróbkom, a które należy wykonać w sposób standardowy. To sprawia, że unikają wpadek i nie ma tutaj utworów, które by nie pasowały do całości.  

"Live In Berlin" to całkiem ciekawe uzupełnienie "Delta Machine" i kolejne udane koncertowe wydawnictwo od Depeche Mode. Z pewnością nie na miarę legendarnego "101", ale dobrze mieć ten krążek w swojej płytotece. Zapewne pomoĹźe fanom przetrwać lata posuchy w oczekiwaniu na nowy album AnglikĂłw (jeĹźeli przyjąć depeszowskie czterolatki to powinniśmy się go spodziewać w 2017 roku) i następne występy.Â