Mick Wall - Foo Fighters

In Rock 2016-07-20
Autor: Grzegorz Furlaga
Ocena:

Czerwiec 2016.  Arena Kraków. W zapełnionej po brzegi arenie szaleje brodaty  koleś z gitarą.  Cała publika śpiewa z nim „Best of you”. Po 25 latach od wydania kultowego „Nevermind”, wyjścia z cienia Kurta Cobaina oraz 17 lat od czasu pierwszej wizyty Foo Fighters w Polsce – jest kimś więcej niż tylko perkusistą zespołu na N.
Początki były naznaczone piętnem tria z Seattle. Dziennikarze muzyczni nie potrafili obdarzyć kredytem zaufania człowieka, który posiadał niezwykły talent do tworzenia własnych kompozycji, odcinając się zarazem od przeszłości. O zakończeniu działalności Nirvany napisano już wszystko. Dla Krista i Dave`a pozostała pustka i depresja oraz pytanie: co dalej. Okazjonalnie nagrywane bonusy z czasów sesji  „In Utero” były katapultą do dalszego rozwoju sytuacji. Lekiem na pustkę było komponowanie. Zebrany materiał pozwolił stworzyć w pojedynkę demówkę, która została nazwana Foo Fighters. Pierwszy skład – trasa – niewygodne pytania o przeszłość. Resztę historii znacie.
Dave Grohl poświęcił się muzyce bez reszty – rzucił szkołę i za zgodą matki – postanowił podbić świat. Udało się zamienić ciasną furgonetkę na prywatnego Gulfstreama – ciasne kluba na 500 osób, na światowe areny. To co wydarzyło się na pomiędzy, postanowił opisać w swojej książce Mick Wall  ceniony, brytyjski dziennikarz muzyczny. Jego dorobek literacki, to biografie Black Sabbath, AC/DC, Iron Maiden, Pearl Jam oraz innych zespołów i artystów.
Nie jest tajemnicą, że za sukcesem zespołu stoi jeden człowiek. Rock `n`n roll jest dla niego placem zabaw z którego wybiera ulubione zabawki i bez problemu bawi się ze starszymi kolegami.                  

Książka o historii Foo Fighters nie jest pierwszą wydana na ten temat. Z tych lepszych This Is A Call (Oto moje powołanie) – Paul`a Brannigan`a. Należy również wspomnieć dokument „Back and Forth”. Ich słabym punktem jest zakończenie historii na płycie „Wasting Light”. O ile książka Brannigan`a sięga głębiej w przeszłość – film dokumentalny zaczyna się od samobójstwa Cobaina i jest dość gładką wersją historii. Bez pikanterii i zbędnych sensacji. Wspomniane pozycje świetnie się uzupełniają. Dlaczego warto sięgnąć po pozycję Micka Walla? Po pierwsze – jest to pozycja aktualna – kończy się na premierze EP-ki „Saint Cecilia”. Od czasów dużej płyty „Wasting Light” był film „Sound City” oraz pyta „Sonic Highways” - dwa solidne hołdy dla historii muzyki rockowej, niezliczone muzyczne kolaboracje (m.in.: Prince) oraz tribute bandy. Dla osoby mające pierwszy kontaktem z osobą Dave` a Grohla, zawarty tutaj materiał to dobre rozeznanie, w jakim (nie tylko ) muzycznym towarzystwie porusza się nasz bohater. Od legend hardcore z Waszyngtonu, po prezydenta Barracka Obamę. Po drugie – można dowiedzieć się nieco więcej na temat relacji pomiędzy pozostałymi członkami zespołu. Niesmak budzą tabloidowe sensacje i ekscesy z tras. Całość czyta się bardzo szybko – niestety pozostaje niedosyt – pewne wątki („Sound City”, Probot) zostały dość pobieżnie potraktowane i chce się więcej. Troszkę denerwuje założenie na samym początku, że Fighters to dyktatura i reszta nie ma absolutnie nic do powiedzenia. Powstała publikacja nie jest biografią Foo Fighters - to skrótowo potraktowana historia Nirvany – w bardzo tendencyjny i lekceważący sposób.
Nie wspominając o relacjach personalnych. Strasznie biednie wygląda wizualna strona – ilość oraz jakość użytych ilustracji wydrukowanych w kolorowej wkładce książki - o perłach ze zbiorów Rossa Halfina nie wspominając.
Daje 2  punkty na 5. Na pierwszy kontakt wystarczy – dla początkującego fana. Znawcy gatunku sięgną po filmowe dokumenty, serial oraz wspomniane książki.