Jak muzyk z muzykiem
Robert Janowski zna siÄ na niezobowiÄ zujÄ cej gadce. KaĹźdy, kto oglÄ da go w telewizji czy sĹucha w radio, wie o tym dobrze. I taki teĹź charakter majÄ jego rozmowy prowadzone w ramach programu âMuzyka mojego Ĺźyciaâ w radiu ZĹote Przeboje. DwadzieĹcia szeĹÄ z nich znalazĹo siÄ w ksiÄ Ĺźce wydanej przez AgorÄ pod takim samym tytuĹem.
KaĹźda z nich zajmuje ok. dziesiÄciu stron. Tak wiÄc, zwaĹźywszy na objÄtoĹÄ, jak i luĹşny charakter tych antenowych pogaduszek, trudno spodziewaÄ siÄ po nich czegoĹ odkrywczego. I faktycznie sÄ to bardziej takie anegdotyczne wspominki pojedynczych zdarzeĹ, miejsc czy ludzi. Czasem okraszone wnikliwszÄ myĹlÄ , bardziej zaskakujÄ cym pytaniem. Jednak bez nadmiernego drÄ Ĺźenia. Ot, coĹ dla spragnionych ciekawostek, jak to byĹo podczas tournĂŠe po ZSRR, albo co stanowiĹo przeĹomowy zwrot w karierze, gdzie i jak rodziĹy siÄ rozmaite muzyczne pomysĹy i eksperymenty. Zdecydowanie rzadziej natomiast zahacza Janowski o sferÄ prywatnÄ . W sumie okazuje siÄ pod tym wzglÄdem bardzo konsekwentny â skoro mowa o muzyce, to muzyka krĂłluje w tych rozmowach na prawie wyĹÄ cznoĹci.
Janowski nie ogranicza siÄ przy tym do sztampy. KaĹźdy z goĹci w studio prywatnie i zawodĂłw kojarzy siÄ mu z czym innym. MoĹźna to wyczytaÄ ze wstÄpĂłw, ktĂłre traktuje jako punkt wyjĹcia do zagajenia rozmowy, toczÄ cej siÄ w kierunku stymulowanym czÄsto przez osobowoĹÄ goĹcia. Janowski ze swej strony stwarza mu pole do autoprezentacji, a przez to, po trochÄ, obnaĹźa, jaki jest naprawdÄ. To niewÄ tpliwa zaleta tej ksiÄ Ĺźki.
RozmĂłwcy Janowskiego wywodzÄ siÄ z roĹźnych pokoleĹ i tradycji muzycznych. Istnieje jednak mianownik wspĂłlny dla wszystkich â sÄ niewÄ tpliwie gwiazdami polskich scen. I to w najrozmaitszych ich barwach â od jazzu (Ewa Bem), przez folk (Golec uOrkiestra, Sebastian Karpiel-BuĹecka) i pop (Andrzej Piaseczny, Kombii), rĂłwnieĹź ten klasyczny (Krzysztof Krawczyk, Maryla Rodowicz), po rock (Janusz Panasewicz, Piotr Cugowski).
Pomimo tej róşnorodnoĹci wyczuwa siÄ luz, jaki wnosi prowadzÄ cy â teĹź przecieĹź muzyk, ktĂłremu kuchnia showbiznesu jest nieobca. Z jego sĹĂłw przebija szacunek dla dorobku kolegĂłw i koleĹźanek ze sceny, brak w nim natomiast czoĹobitnoĹci, jakÄ czasami prezentujÄ rodzimi dziennikarze. AĹź Ĺźal, Ĺźe kaĹźda z tych pogaduszek trwa tak krĂłtko, tylko te parÄ stron!
W ostatecznym rozrachunku âMuzyka mojego Ĺźyciaâ to lektura lekka, dla chcÄ
cych liznÄ
Ä Ĺwiata w bĹysku ĹwiateĹ, âpoobcowaÄ z gwiazdamiâ. Tak po prostu, Ĺźeby trochÄ pogrzaÄ siÄ w ich blasku i przyjemnie poĹechtaÄ wĹasne ego.