Olek Klepacz

Neurotyki

Autor: Michał Balcer
Ocena:

Przez ponad dwie dekady grania w Formacji Nieżywych Schabuff, Olek Klepacz wykreował się na niezwykle wesołego i zdystansowanego do życia człowieka. Teksty piosenek jego macierzystego zespołu nie poruszały poważnych tematów. Często były to przeboje letnich sezonów. Wokalista postanowił zerwać ze swoim dotychczasowym wizerunkiem i przedstawił publiczności swoje intymne oblicze. Właśnie ukazał się jego pierwszy solowy album „Neurotyki” dzięki, któremu możemy poznać prawdziwą naturę artysty.

Na „Neurotykach” znajduje się 11 kompozycji. Jedna z nich, „Tu I Tam” została zaprezentowana już na festiwalu w Opolu. Muzyk śpiewa o miłości, przemijaniu i śmierci. Porusza również temat pewnej powierzchowności współczesnego świata, rozumianej jako kult wyglądu zewnętrznego pod dyktando wszechobecnych celebrytów („Uparta Jak Sparta”, „Tschenstochau”).

Muzycznie płyta jest niezwykle zróżnicowana. Klepacz tak teraz, jak i wcześniej w Formacji nie ogranicza się do standardowego instrumentarium pop-rockowego. Na płycie słychać również skrzypce, dudy, pianino, tubę, trąbkę, saksofon, akordeon, wiolonczelę i altówkę.

Do nagrania płyty Klepacz zaprosił kilku znakomitych gości, m. in. Andrzeja Grabowskiego, który zaśpiewał z nim w „Kocham Życie”, oraz Sebastiana Karpiel Bułeckę i Mateusza Pospieszalskiego. Dwaj ostatni zagrali odpowiednio: na dudach w„Tschenstochau” i saksofonie w „Miłości”. Ciekawostką jest, że tekst do tej ostatniej piosenki napisał Bogdan Łyszkiewicz. Jego autorstwa są także słowa do wspomnianego wyżej „Kocham Życie”. Klepacz wykonał również bardzo udaną wersję utworu Marka Grechuty „Dni, Których Nie Znamy”.

„Neurotyki” to jeden z lepszych polskich albumów 2012 roku. Klepacz nagrał dość przebojowy materiał, pomimo, że utwory traktują o poważnych tematach. Takie kawałki jak „Madame Depressją” czy „Uparta Jak Sparta” mają duże szanse, aby stać się hitami. Podobnie ma się rzecz w przypadku satyry na Kraków: „Lajkonik I Biała Gwiazda”. Dla samego wokalisty najważniejsze jest to, że zrzucił z siebie ten kaftan bezpieczeństwa, w który ubrany jest na okładce płyty. A to oznacza, że zerwał z dotychczasowymi stereotypami, które opisywały go jako artystę.