One and The Only - Joe Bonamassa w Poznaniu
- 07 October, 2015
- Tomasz Nowak
Gitara to instrument prosty. SÄ
jednak ludzie, ktĂłrzy przekonujÄ
, Ĺźe nawet z prostego instrumentu moĹźna wydobyÄ niespotykanÄ
gamÄ emocji. Ĺťywy dowĂłd tego zyskaĹo cztery tysiÄ
ce widzĂłw przybyĹych wczoraj do poznaĹskiej Areny. To tu podczas europejskiej czÄĹci trasy Fall 2015 Joe Bonamassa zagraĹ swĂłj jedyny koncert w Polsce.
ZaczÄĹo siÄ kameralnie - na scenie tylko Joe, bas (Michael Rhodes) i perkusja (Anton Fig), ale od razu z przytupem. Ich wersja jeffbeckowego âSpanish Bootsâ zabrzmiaĹa potÄĹźnie. Jednak po trzech kawaĹkach, od âOh Beautiful!â skĹad zespoĹu zaczÄ
Ĺ siÄ poszerzaÄ, a stricte gitarowe granie nabieraÄ innych odcieni. Obsadzone rĂłwnieĹź znakomitymi grajkami dÄciaki (Lee Thornburg i Paulie Cerra) oraz organy i inne klawisze (Reese Wynans) zbudowaĹy godnÄ
, niesamowicie zróşnicowanÄ
stylistycznie osnowÄ dla indywidualnych popisĂłw Joe. Bonamassa ĹÄ
czy bowiem bez Ĺźadnego problemu wszystkie gatunki, dla ktĂłrych wspĂłlny mianownik stanowi gitara.
Wraz z kolejnymi muzykami pojawiajÄ
cymi siÄ na scenie, byĹo coraz bardziej jasne, Ĺźe koncert ten staje siÄ swoistym âTour de Forceâ w piguĹce. Tamte cztery koncerty zagrane latem 2013 roku w czterech londyĹskich halach to dzieĹo wiekopomne. Tymczasem w Arenie w jeden wieczĂłr trio rodem z klubu Borderline, z jakim Joe zaczynaĹ âTour...â, przemieniĹo siÄ na oczach widowni w rozbudowany team, z ktĂłrym koĹczyĹ na deskach Royal Albert Hall.
Bonamassa przyjechaĹ oczywiĹcie do Poznania z programem innym niĹź âTour...â. NiektĂłre utwory zostaĹy przearanĹźowane. Przede wszystkim jednak od tamtego czasu wydaĹ krÄ
Ĺźek âDifferent Shades of Blueâ, z ktĂłrego zagraĹ w Poznaniu cztery kawaĹki (âHey Baby (New Rising Sun)â, âOh Beautiful!â, âI Gave Up Everything for You, 'Cept the Bluesâ, âLove Ain't a Love Songâ). ResztÄ setlisty stanowiĹ swego rodzaju best of jego dotychczasowego repertuaru. Pod koniec zabrzmiaĹy wiÄc oczywiĹcie najbardziej wyczekiwane âSloe Ginâ i âThe Ballad of John Henryâ. ĹÄ
cznie, razem z bisami, blisko dwadzieĹcia piosenek przez dwie i póŠgodziny muzycznej uczty.
CiepĹe sĹowa naleĹźÄ
siÄ takĹźe starej poznaĹskiej Arenie. ChoÄ pod wzglÄdem infrastruktury odstaje od coraz liczniejszych nowoczesnych hal, choÄ nie gromadzi takich tĹumĂłw, jak niecki stadionĂłw, pod wzglÄdem akustyki dla wielu z tych miejsc pozostaje nadal niedoĹcigniona. WykorzystujÄ
c to do maksimum technicy zadbali, aby wszystkie dĹşwiÄki JB Bandu byĹo Ĺwietnie sĹychaÄ dokĹadnie wszÄdzie czy to na wprost, czy zupeĹnie z boku sceny; czy na pĹycie, czy na trybunach. Pod tym wzglÄdem nikt nie wyszedĹ z Areny nieusatysfakcjonowany.
Tak, gitara to instrument prosty. Dlatego lubiÄ
jÄ
i grajÄ
na niej caĹe rzesze ludzi. GrajÄ
solidni rzemieĹlnicy, grajÄ
artyĹci. Ale mistrz jest obecnie tylko jeden, jedyny.