Orange Warsaw Festival 2015

  • 15 June, 2015
  • Małgorzata Warwas

Kolejna edycja Orange Festival za nami. Po dwóch latach bytności na warszawskim Stadionie Narodowym, największy miejski festiwal przeniesiono w plener! Tor Służewiec to świetna miejscówka na tego typu imprezy i co tu dużo mówić konkurencja dla gdyńskiego Kosakowa. Zadowoleni będą też malkontenci i narzekający na nagłośnienie w zamkniętych obiektach. Tegoroczny OWF to trzy dni, trzy sceny - w tym jedna pod namiotem, food trucki, biżuteria hand made, silent disco, konkursy, zabawy i inne czasoumilacze - jednym słowem festiwal pełną gębą! Gdyby nie oberwanie chmury w piątkowy wieczór można by powiedzieć, że jeśli chodzi o całą festiwalową otoczkę było po prostu idealnie*.


Zobacz zdjęcia z występu Parkway Drive


Tegoroczny line-up był niezwykle zróżnicowany i w zasadzie każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Dla fanów rocka: Incubus czy Muse. Nieco cięższe klimaty - Papa Roach. Indie - Bastille. Alternatywny pop - FKA Twigs. Klubowa - Ronson czy The Chemical Brothers. Bogate spektrum gatunków i wykonawców znalazło swoje odbicie w publiczności, która też prezentowała się różnorodnie. Dzięki sporemu wyborowi wykonawców a także atrakcji towarzyszących, niezainteresowani nie stali skrzywieni pod sceną co przekładało się na ogólny klimat imprezy. Zresztą festiwalowe imprezy mają to do siebie, że ich uczestnicy dzielą się na dwie kategorie (z grubsza) - tych co przyszli na konkretne koncerty i tych, którzy chłoną całą atmosferę wokół. Ja zdecydowanie przyszłam nakarmić swoje zmysły słuchowe niż zapychać się frytkami belgijskimi, więc moją uwagę skupiło kilka występów. 


Zobacz zdjęcia z występu Incubus


"Nie każ mi się wydurniać"

Ten cytat z utworu Hey "Podobno" idealnie pasuje do Nosowskiej. Ubrana nieco ascetycznie, by nie powiedzieć wręcz akobieco, z minimalną gestykulacją wystąpiła w piątkowe popołudnie przed warszawską publicznością. Jedynym żywszym akcentem pomiędzy utworami było powtarzane niczym mantra, nieco infantylnym głosikiem "no, dziękujemy bardzo". Ale przecież nie to się liczy najbardziej. Muzyka Hey obroniła się sama. Grupa zaprezentowała swoją twórczość przekrojowo, serwując swoje najlepsze kawałki. "Całą noc", "4 poty", "Kto tam? Kto jest w środku?", "Do rycerzy, do szlachty, do mieszczan" i można by tak wymieniać. Nawet bis był, i to z perełką w postaci piosenki "Zazdrość". Dzięki Bogu nie było "Teksańskiego"!


Zobacz zdjęcia z występu Asking Alexandria


Lepsza połówka


Każdy kto choć trochę interesuje się muzyką brytyjską a zwłaszcza britpopem musi kojarzyć zespoły Blur i Oasis. Nie bez przyczyny wspominam oba - bowiem od lat było tak, że albo jest się fanem Blur albo Oasis. Rzadko obu. Ja zresztą też zaliczam się do grona zwolenników tego pierwszego. Nie mniej jednak z wielką ciekawością przyszłam na koncert połowy i to w dodatku tej lepszej składu Oasis a mianowicie Noel Gallagher's High Flying Birds. Grupa wydała ostatnio krążek i to właśnie jego zaprezentowała pierwszego dnia OWF. Oczywiście można było usłyszeć także utwory rodzimej formacji Noela mi.in "Don't look back in anger' czy "Champagne supernova". Szkoda, że nie "Wonderwall", ale w sumie i wilk syty i owca cała.


Zobacz zdjęcia z występu Bastille


Przebojowi Bastille


Grupa zaczęła mocno od "Things We Lost In The Fire" i równie mocno zakończyła swój występ przy pomocy hitu "Pompeii". A pomiędzy raczyła słuchaczy całkiem niezłą polszczyzną (nie tylko proste 'cześć' czy 'dziękuję') i nowymi kawałkami. Poza pochodzącymi z "Bad Blood" "Flaws" czy "Laura Palmer" wplotła ciekawe wykonanie coveru TLC "No Scrubs" a także połączenie "Rythm is a dancer" Snap z "Ryth of the night" Corony. Mix ten rozruszał do reszty publikę.


Zobacz zdjęcia z występu Marii Peszek


Ĺťaden tam megalomaniak


Niedzielny koncert Incubus był jego pierwszym w naszym kraju. Grupa prezentuje zupełnie inne brzmienie niż poprzedzająca ją Bastille co było wyraźnie widoczne w migracji publiczności. Średnia wieku się podniosła i zrobiło się nieco luźniej. Kapela rozpoczęła od "Wish you were here", które bym mogła zaśpiewać wszystkim tym, którzy opuścili ich świetny występ. Grupa nie ograniczyła się do promowania niedawno wydanej EPki, z której najbardziej znany jest "Aboslution calling". O tym, że atmosfera stawała się coraz gorętsza, zwłaszcza na scenie świadczyła kurcząca się garderoba Brandona - wokalisty Incubus. Zaczęło się niewinnie na rozpiętej koszuli, a potem nagim torsie - damska część publiczności była zachwycona. Poza najnowszymi utworami można było usłyszeć bardzo dobrze znane "Nice to know you", "Drive", "Megalomaniac" czy "The company of Wolves". Szkoda, że set był tak krótki, mam nadzieję, że po wydaniu kolejnego długogrającego albumu przyjadą ponownie.


Zobacz zdjęcia z występu Papa Roach


Kulminacyjny koncert Muse


Jeśli pierwszego dnia na Orange Warsaw Festival wydało się nieco pustawo - nie można tego zupełnie powiedzieć o ostatnim dniu. Morze ludzi, których kulminacyjna fala przypadła na koncert Muse zalało teren Toru Służewiec. Można by powiedzieć, że nie było gdzie szpilki wsadzić. Nie wiem czy taką popularność koncertu zawdzięcza zespół swojej muzyce, czy temu, że był to w zasadzie kończący trzydniową imprezę występ. Niezależnie od tego trzeba im oddać, że był to dobry występ z solidną dawką rocka. Matthew Bellamy i spółka byli w świetnej formie. Wizualizacje, konfetti, piłkobalony dopełniły dzieła. Muzycy postawili nie tylko na najnowsze kompozycje z ich ostatniego albumu "Drones", który dosłownie ukazał się kilka dni temu. Poza  "Dead inside", "Psycho" usłyszeć można było również i "Plug in baby", "Supermassive black hole", "Madness" czy "Uprising". Mnie zabrało "Undisclosed desires", ale ogólnie setlista była udana i wyważona pomiędzy nowymi kawałkami a poprzedzającą twórczością.


Zobacz zdjęcia z występu Noel Gallagher's High Flying Birds


*Ok. Nie tak idealnie. Trochę kiepsko się wracało. Mimo podstawionych do metra autobusów, wypadało by coś puścić też w innym kierunku. Zabrakło również parkingu.


Zobacz zdjęcia z występu Three Days Grace

Zobacz zdjęcia z występu Hey

Orange Warsaw Festival 2015" data-numposts="5">

Nadchodzące wydarzenia

21 Nov
Sepultura ostatni raz w Polsce

Hala widowiskowo-sportowa "Spodek" w Katowicach, al. Wojciecha Korfantego 35, 40-005 Katowice

Kup bilet