Phil Campbell zagrał w Warszawie

  • 25 October, 2016
  • PS

28 grudnia 2015 fani muzyki na całym świecie dostali cios poniżej pasa...Wieloletni wokalista kultowej grupy Motorhead nie żyje. To był news z kategori trudnej do uwierzenia, ale niestety to była prawda. Chwilę po całym zamieszaniu pojawiły się pytania co dalej z przyszłością grupy, co z Philem i Mikkeyem. Jak wiemy Mikkey Dee znalazł stałą posadę w Scorpionsach natomiast Phil założył własny projekt o nazwie Phil Campbell and the Bastard Sons. Słowo "sons" w nazwie nie jest przypadkowe ponieważ w zespole występuje trzech synów Phila - Todd, Dane i Tyle. Zespół dopełnia wokalista Neil Starr.

Jeśli chodzi o sam zespół to nie jestem przekonany do sensu jego powstania. To trochę takie odcinanie kuponów od Motorhead. Grupa, zaprezentowała oprócz klasyków  takich jak "Ace of Spades" czy "Orgasmatron" kilka swoich autorskich kompozycji z nadchodzacego albumu. Utwory "Snakes" i "Big Mouth" nie urzekły kompletnie niczym, ot po prostu normalne, poprawne kawałki średiej jakości zespołu metalowego. Samych kompozycji Motorhead słuchało się bardzo dziwnie - oczywiście nie można mieć pretensji do Neila, że nie śpiewa jak Lemmy ale brzmiało to jak zwykły cover band i nic więcej. Sam Phil wydawał się jak by na scenie był za karę - zero mimiki, zero emocji, kolejny show do zagrania. Oczywiście w jego grze trudno było doszukać się jakiś błędów ale to już nie to samo co w Motorhead.

Z coverów innych "wielkich" było "Sweet Leaf" Black Sabbath, najlepszy chyba na całym koncercie "Sharp Dressed Man" brodaczy z ZZ Top, czy "Heroes" Bowiego. Koniec koncertu to poniekąd medley Moby Dick i Communication Breakdown, który akurat zabrzmiał dosyć dobrze.

Nie wróżę zespołowi wielkiej kariery, dla młodych muzyków jest to niewątpliwie szansa na ogranie i obycie ze sceną, natomiast dla samego Phila antidotum na brak zajęcia i kontynuację kariery rockmana. Oczywiście za wszytskch trzymam mocno kciuki!

Phil Campbell zagrał w Warszawie" data-numposts="5">

Nadchodzące wydarzenia