Pierwsza edycja Prog In Park juĹź za nami
- 23 August, 2017
- null
Udany debiut, tak moĹźna okreĹliÄ pierwszÄ edycjÄ festiwalu Prog in Park, za ktĂłrego organizacjÄ odpowiedzialna byĹa zaĹoga z KnockOutProductions. Na samym wstÄpie zaznaczam, Ĺźe byĹ to debiut udany ..i to bardzo.
SkĹad festiwalu wypeĹniĹy takie zespoĹy jak Lion Shepherd, Blindead, Solstafir, Riverside oraz szwedzki Opeth. ZacznÄ jednak od samej organizacji wydarzenia, ktĂłra byĹa na najwyĹźszym poziomie. Wspaniale wybrana lokalizacja â amfiteatr w parku, a na miejscu bardzo dobra logistyka, budki z jedzeniem, stoiska z koszulkami â wszystko rozplanowane bardzo logicznie i czytelnie. Dobrym zabiegiem byĹo przeprowadzenie sesji podpisywania pĹyt, plakatĂłw i innych gadĹźetĂłw przez wszystkie zespoĹy w trakcie festiwalu bÄ dĹş w przerwach miÄdzy setami, brawo
Niestety nie byĹo mi dane zobaczyÄ wystÄpu Lion Shepherd a na Blindead dotarĹem na 2-3 piosenki przed koĹcem, ale z reakcji publicznoĹci mogÄ wnioskowaÄ, Ĺźe show byĹ udany. Ze sporym zaciekawieniem oczekiwaĹem wystÄpu âislandzkich kowbojĂłwâ z grupy Solstafir. Koncert rozpoczÄli energicznym Silfur-Refur , ktĂłry zwiastowaĹ dobry poczÄ tek. Nieco później byĹo juĹź trochÄ gorzej, bardziej nierĂłwno i momentami mÄczÄ co. Dopiero przy Fjara , ktĂłry byĹ przedostatnim numerem zaczÄĹo wracaÄ wszystko do normy a sam utwĂłr wypadĹ Ĺwietnie â swojÄ drogÄ jest to jeden z najbardziej melodycznych utworĂłw grupy. Na koniec poleciaĹ Goddess of The Ages, ktĂłry byĹ przeciÄ gany w nieskoĹczonoĹÄ i moĹźna byĹo odnieĹÄ wraĹźenie, Ĺźe chĹopakom zaciÄĹa siÄ pĹyta. WystÄp IslandczykĂłw mimo wszystko oceniam na plus â jestem ciekaw jak poradzÄ sobie na nadchodzÄ cym, klubowym koncercie w Krakowie.
Ostatnim koncertem Riverside na ktĂłrym byĹem, to pierwszy koncert po Ĺmierci Piotra GrudziĹskiego z nowym gitarzystÄ Maciejem Mellerem. ByĹ to koncert, ktĂłry pokazaĹ, Ĺźe zespóŠprzetrwaĹ i bÄdzie dalej kontynuowaĹ karierÄ. Set przygotowany na warszawski koncert byĹ bardzo dobry, nie zabrakĹo takich numerĂłw jak Conceiving You, 02 Panic Room, Saturate Me czy Escalator Shrine. Ciekawym smaczkiem byĹ utwĂłr #Addicted, ktĂłry zespóŠwykonywaĹ po raz pierwszy na Ĺźywo. Niestety moim zdaniem akustyk zespoĹu nie do koĹca siÄ popisaĹ â gitara Macieja ginÄĹa w dĹşwiÄkach innych instrumentĂłw, byĹa momentami niesĹyszalna a przecieĹź to jeden z najwaĹźniejszych instrumentĂłw w zespole. CaĹy koncert rĂłwnieĹź byĹ strasznie cicho â nie wiem czym to byĹo spowodowane, ale róşnice w gĹoĹnoĹci i czystoĹci dĹşwiÄku moĹźna byĹo usĹyszeÄ wraz z pierwszymi nutami SzwedĂłw z Opeth.Â
A jeĹli juĹź o Szwedach mowa, to koncert rozpoczÄli numerem âSorceressâ z ostatniej pĹyty o tymsamym tytule. DĹşwiÄk, ktĂłry poleciaĹ z gĹoĹnikĂłw dosĹownie wbijaĹ w ziemiÄ, wszystko byĹo idealnie zbalansowane, gĹoĹne, ale bez przesady â szacunek dla akustyka. JeĹli chodzi o wstÄp Opeth to trudno mĂłwiÄ o jakiĹ niedorĂłbkach czy niedociÄ gniÄciach â zespóŠzagraĹ materiaĹ od pĹyty My Arms, Your Hearse po najnowsze wydawnictwo, dlatego teĹź usĹyszeliĹmy Ghost of Perdition, Demon of The Fall ,Csup of Eternity, Deliverance czy melancholijny In My Time of Need z pĹyty Damnation. JeĹli juĹź miaĹbym siÄ do czegoĹ przyczepiÄ to strasznie dĹugie przerwy miÄdzy kolejnymi utworami, ktĂłre prĂłbowaĹ zapeĹniaÄ Mikael Akerfeldt odpowiadajÄ c Ĺźartobliwie na zaczepki publicznoĹci.Â
Koncert wywarĹ na mnie bardzo dobre wraĹźenie, zapewne teĹź dziÄki bardzo dobremu nagĹoĹnieniu ale przede wszystkim dziÄki wspaniaĹej, technicznej grze SzwedĂłw. Pozostaje tylko czekaÄ do nastÄpnego koncertu w Polsce.
Trzymam kciuki za ekipÄ z KnockOutProductions, aby byli w stanie w przyszĹym roku utrzymaÄ festiwal na rĂłwnie wysokim poziomie jaki zaprezentowali w Warszawie.
Fot. Â Lazarroni
WiÄcej zdjÄÄ tutaj