Anna Jurksztowicz

Poza Czasem: Muzyka Duszy

2014-05-12
Autor: Michał Balcer
Ocena:

Gdyby Anna Jurksztowicz utrzymała tempo rozwoju swojej kariery w sferze muzyki pop z lat osiemdziesiątych, dzisiaj prawdopodobnie miałaby na koncie minimum 30 wielkich przebojów. A tak pozostaje nam jedynie „Diamentowy Kolczyk”, Hej Man!”, „Zmysły Precz” i „Stan Pogody”. Od biedy, mocno na siłę można by do tego grona zaliczyć jeszcze: „Na Dobre I Na Złe”i „Matki, Żony I Kochanki” z seriali pod tymi samymi tytułami. Jeśli jednak ktoś myśli, że piękna Szczecinianka próżnowała przez te lata nieobecności w mediach (teraz mówi się o niej nawet w TVN-owskim„Na Językach”) to jest w błędzie. Jurksztowicz w tym czasie poznawała od podstaw show – business: prawo autorskie, organizacja koncertów i produkcja. Ostatnio artystka powróciła z nowym materiałem zatytułowanym „Poza Czasem: Muzyka Duszy”. 

Sympatycy twórczości Jurksztowicz, którzy niezbyt dokładnie śledzą jej poczynania, mogą być dość mocno zaskoczeni tym co znajdą na „Poza Czasem”. Jest to bowiem muzyka kontemplacyjna. Jak na polskie warunki to rzecz wręcz pionierska. Na krążku znajduje się 10 kompozycji, w tym tytułowa w trzech wersjach. Album został wyprodukowany przez Thomasa Barquee, który napisał także muzykę do kilku utworów. 

Płyta już od pierwszego kawałka skłania do przemyśleń. Jurksztowicz porusza wiele ważnych problemów, takich jak: wiara, miłość, szczęście czy życie po śmierci. Całość utrzymana jest w ciepłym, orientalnym klimacie, który przynosi na myśl egzotyczną podróż do Indii. Taki efekt brzmienia udało się otrzymać dzięki wykorzystaniu egzotycznych instrumentów: tabli ,sarodu i bansuri, co w połączeniu z gitarami, perkusją, skrzypcami i wiolonczelą dało całkiem udany efekt.  

Jurksztowicz jak zawsze prezentuje wysoką formę wokalną, a zadanie ma dość trudne, ponieważ przyszło jej śpiewać nie tylko po polsku, ale i angielsku czy niemiecku. Wykonując: „Om Namah Shivaya” i „Gobinde, Mukande” zmierzyła się nawet z mantrą. 

„Poza Czasem” to materiał dla koneserów. Najbardziej przystępnymi utworami, takimi 'dla wszystkich' w tym zestawie są: „Pieśń Baobabu” (z tekstem nieodżałowanego Jacka Skubikowskiego) oraz „SKY Egiptian Opera”, który brzmi niczym motyw filmowy z Fabryki Snów. Z jednej strony muzyka na „Poza Czasem”oscyluje w pobliżu ambitnego popu. Z drugiej jednak, aby cieszyć się takimi projektami jak ten (i przede wszystkim zrozumieć go) należałoby solidnie się do tego przygotować, poprzez zgłębienie zagadnień związanych z medytacją, jogą czy kulturą Indii. Na pewno warto to zrobić, aby przekonać się jakiego kalibru artystką jest Anna Jurksztowicz. Najwyższego!

Â