Queen + Adam Lambert na Life Oświęcim Festival!

  • 21 June, 2016
  • Michał Balcer

Wybierając się w zeszłym roku do Krakowa na koncert Queen + Adam Lambert zupełnie nie przypuszczałem, że ten projekt spodoba mi się na tyle, abym chciał jeszcze raz zobaczyć ich na żywo. Po tym czego doświadczyłem wówczas w Tauron Arenie, szybko zapragnąłęm jeszcze raz wziąć udział w tym perfekcyjnym widowisku. Na kolejny występ formacji nie musiałem czekać długo - grupa była jedną z gwiazd tegorocznej edycji mojego ulubionego polskiego festiwalu - Life Festival w Oświęcimiu. 

Zespół rozpoczął swoje show punktualnie o godzinie 23. Nagle zniknęły zakrywające scenę kotary, a naszym oczom ukazali się: Bryan May, Roger Taylor, Spike Edney, Neil Fairclough, Rufus Tiger Taylor oraz genialny Adam Lambert. Absolutnie nie ma jakiejkolwiek przesady w określeniu tego ostatniego takim przymiotnikiem. Bardzo podoba mi się on jako frontman, jako showman i po prostu jako wokalista. I myślę, że w swojej ocenie nie jestem odosbniony - moją opinię potwierdzi zapewne 99% fanów zespołu, którzy tego wieczoru mieli okazję widzieć go w akcji na stadionie w Oświęcimiu. Charyzma, dowcip, dystans do siebie, talent aktorski, głos - w skrócie: odpowiedni człowiek na odpowiednim stanowisku. Ujmująca jest przy tym jego skromność. 

Największe wrażenie na mnie zrobiły jednak zdecydowanie: „Another One Bites The Dust” i „Don’t Stop Me Now”. Co do tego drugiego numeru to największe szaleństwo ogarnęło publiczność właśnie w trakcie jego wykonania przez Lamberta i spółkę. Co ciekawe nie było na obiekcie MOSiR osoby, która nie znałaby tekstu! Absolutnie wszystkie wersy zostały zaśpiewane przez fanów. 

Tak jak w Krakowie, tak i teraz Bryan May zaśpiewał „Love Of My Life” akompaniując sobie na gitarze. Usłyszeliśmy wówczas również głos Freddiego Mercury’ego puszczony z taśmy, a na telebimie pojawiła się jego postać. To bardzo piękny hołd oddany największemu z wokalistów wszech czasów. Po gitarzyście widać było wzruszenie. Także „Under Pressure” w obliczu śmierci Davida Bowie, nabrało na znaczeniu. 

Queen od początku do końca grali niezwykle rockowo. Poteżnie brzmiały zwłaszcza takie numery jak: „Stone Cold Crazy”, „I Want It All” oraz „Hammer To Fall”, a May co rusz popisywał się swoimi solówkami. Takim stricte popowym przebojem jaki artyści zaprezentowali w Oświęcimiu było „A Kind Of Magic” z Rogerem Taylorem na wokalu. Na bis tradycyjnie zagrano: „We Will Rock You”, „We Are The Champions” oraz „God Save The Queen”. 

Oczywiście wczoraj w Oświęcimu na każdym kroku można było znaleźć osoby, które w jakiś sposób pokazywały swoje uwielbienie dla grupy i dla samego Freddiego: koszulki z logo zespołu lub okładkami płyt, charakterystyczne dla zmarłego wokalisty żółte peleryny, adidasy samba, niektórzy nawet zapuścili wąsy. W świetnej zabawie nie przeszkodził nawet deszcz, który dość mocno padał nad stadionem, chociaż kilkadziesiąt osób totalnie przemoczonych opuściło obiekt. 

Queen + Adam Lambert to świetnie przygotowane show, a dla kogoś kto raz już widział ich spektakl - też dość przewidywalne. Ten niedzielny koncert praktycznie nie różnił się od tego, który widziałem przeszło rok temu w Krakowie. Jedyne co przychodzi mi do głowy to długość występu - wczoraj Queen grali o 30 minut krócej, a co za tym idzie zabrakło kilku piosenek, że wspomnę tylko „’39”, „Show Must Go On” i „Save Me”. W setliście pojawiła się jedna nowość - jeden z moich najbardziej ulubionych kawałków Królowej, czyli „Play The Game”. Mimo wszystko należę do osób, które chciałyby jeszcze raz zobaczyć taki występ i z niecierpliwością będę sprawdzał ich koncertowe plany! 


Queen + Adam Lambert na Life Oświęcim Festival!" data-numposts="5">

Nadchodzące wydarzenia