Soen, Progresja, Warszawa - 12.09.2019

  • 15 September, 2019
  • Krzysztof Sagański

Kilka miesięcy po występie na Prog In Park, za sprawą Knock Out Productions, panowie z Soen powrócili do Polski na dwa klubowe koncerty. W ramach trasy "Lotos Tour" w Progresji zagrali 12 września.

  

To, że Soen powrócił do naszego kraju po zaledwie 2 miesiącach od zagrania krótkiego setu na Prog in Park 3, nie powinno nikogo dziwić. Panowie są naprawdę popularni w naszym kraju, a sami też przyznają, że czują duży sentyment do kraju nad Wisłą. I oczywiście można by to traktować jako zwykłą kurtuazję, ale zespół nadal pamięta, kiedy w 2012 roku został zaproszony na Ino-Rock festiwal. Był to zaledwie ich trzeci wysęp w historii! 


Po prawie siedmiu latach od pierwszego koncertu w Polsce naprawdę dużo się zmieniło. Zespół założony przez Martina Lopeza z Opeth zdążył nagrać już 4 płyty, gdzie każda następna był coraz lepsza. "Lotus" to ostatnie dzieło Soen, które promować przyjechali do Progresji. 


Frekwencja dopisała, ale nie można było powiedzieć, że klub był wyprzedany. Soen na scenie pojawił się z lekkim opóźnieniem. Panowie zaczęli od "Convenant" z najnowszego albumu. Świetny otwieracz i obecny Soen w całej okazałości. Było mocarnie, a zarazem było co pośpiewać, bo refren wpadał ucho i publika dzielnie wspierała Joela Ekelofa. W następnych utworach Soen pokazywał z czego słynie najbardziej. W "Opal" były połamane gitarowe dźwięki i niesamowicie klimatyczna końcówka. Do pieca dorzucili znowu w "Rival", gdzie wybrzmiał wspaniały riff w środkowej części. Kolejny utwór z "Lotusa". W ogóle z ostatniej płyty zagrali połowę z 14 utworów które wybrzmiały tego wieczora w Progresji. 


Wspaniałym momentem było odegranie "Djinna" z płyty "Lykia". Swietny refren, gitara prowadząca, orientalizujące outro i niemal liryczne śpiewanie z publicznością na sam koniec. Za spokojnie? No to następny w kolejce poszedł "Opponent", otwieracz z "Lotusa". Moc, ciężar gitar i math rock w całej okazałości. Jeńców tu nie brali. Świetnie na żywo wypadły rónież "Lucidity" (dowód na to, że Soen umie grać piękne, atmosferyczne utwory) oraz "Martyrs". 

Po Soen widać było, że świetnie się bawią i doceniają publikę, która nie raz dawały dowody na to, że jest zachwycona występem Szwedów. Zespół to docenił. Po bisie, złożonym tradycyjnie z trzech utworów (majestatyczny "Lotus"!), warszawska publiczność otrzymała w prezencie jeszcze jeden utwór, "Pluton". 


Minusy? Powiedziałbym tylko, że nagłośnienie. Było zdecydowanie za głośno, czasem trudno było usłyszeć głos Joela, kiedy obie gitary ładowały pełną moc.Pomijając to, koncert był naprawdę wspaniały. Profesjonalnie zagrany, ale pełen emocji i uniesień. 

Soen, Progresja, Warszawa - 12.09.2019" data-numposts="5">

Nadchodzące wydarzenia

21 Nov
Sepultura ostatni raz w Polsce

Hala widowiskowo-sportowa "Spodek" w Katowicach, al. Wojciecha Korfantego 35, 40-005 Katowice

Kup bilet