Nie wszystko jest symfoniÄ
Czy w nagraniach Kombii coĹ moĹźe jeszcze zdziwiÄ? Otóş tak. TakÄ
moc posiadĹy nowe wersje znanych, czasem zgranych do bĂłlu hiciorĂłw. zaprezentowane podczas koncertu 22 wrzeĹnia 2015 roku w Arkadach Kubickiego w Warszawie. Tym bardziej, Ĺźe na wydanym z tego wystÄpu krÄ
Ĺźku âSymfonicznieËŽ znalazĹy siÄ kawaĹki gĹĂłwnie z ostatniego okresu istnienia kapeli wĹaĹnie, zaaranĹźowane przez Jacka Piskorza i PawĹa Dampca.
OtwierajÄ ce set âPokolenieËŽ wypeĹnione pulsujÄ cymi smykami, w towarzystwie harfy, brzmi nostalgicznie, a przy tym nobliwie. MoĹźe nawet lepiej niĹź oryginaĹ, choÄ ta wersja z pewnoĹciÄ nie nadaje siÄ do taĹca na dyskotekach. Niestety dalej nie jest juĹź tak dobrze, bo âPokolenieËŽ to najlepszy kawaĹek na pĹycie. MoĹźe obok umieszczonego później âAwinionuËŽ, ktĂłre takĹźe obdarzone zostaĹo ciekawym pomysĹem aranĹźera. WĹrĂłd pozostaĹych piosenek na krÄ Ĺźku â ĹÄ cznie jest ich czternaĹcie â na wyróşnienie zasĹugujÄ jeszcze zagrane pod koniec âJej WspomnienieËŽ i âNasze Rendez VousËŽ. Dwa mocne punkty o solidnie spasowanych brzmieniach.
Jednak juĹź w drugim kawaĹku âJak pierwszy razËŽ prĂłba poĹźenienia tanecznych rytmĂłw z ciekawym skÄ dinÄ d orkiestrowym intro wypada gorzej. Smyki bijÄ siÄ o pierwszeĹstwo z nadajÄ cymi ton caĹoĹci klawiszami. A wszytko przycicha nagle, gdy do akcji wkraczajÄ gitary â solowa i basowa.
W sumie aĹź szkoda, Ĺźe na caĹym krÄ Ĺźku, proszÄ cym siÄ o indywidualne popisy, jest ich tak niewiele. Bowiem pojawiajÄ ce siÄ od czasu do czasu krĂłtkie solĂłwki Grzegorza SkawiĹskiego dodajÄ wyraĹşnie pieprzu do miaĹkich czasem aranĹźy. Przy znakomitym feelingu jego wokalu, wpasowanym w wiÄkszoĹci celnie w odmiennÄ przecieĹź stylistykÄ, on sam mĂłgĹby dla tego CD robiÄ znaczÄ cÄ róşnicÄ.
Tymczasem taki âĹladËŽ nie tylko trÄ ci wtĂłrnoĹciÄ , ale rĂłwnieĹź wyraĹşnie rozjeĹźdĹźa siÄ harmonicznie. ZupeĹnie przestrzelone zostaĹo przeszarĹźowane opracowanie âBlack And WhiteËŽ. W âKrĂłlach ĹźyciaËŽ surowoĹÄ oryginaĹu opartego na sennym basie tym razem rozmywa siÄ we wciĹniÄtych pomiÄdzy jego mruczando partiach smyczkowych. Nawet solo Tkaczyka i SkawiĹskiego trÄ cÄ tu niemrawoĹciÄ .
Te wszystkie utworzy wypadĹy by znacznie lepiej gdyby zespóŠograniczyĹ siÄ do wersji akustycznych, bez tyle rozbuchanych, co czÄsto nietrafionych smykĂłw. SĹychaÄ to w âVictoria HotelËŽ. Z lekka bluesowa wersja tego utworu ma swĂłj urok. Tyle, Ĺźe po co mu ta orkiestra? Dowodem niezbitym na wyĹźszoĹÄ wersji stricte akustycznych jest zaĹ âKto sieje wiatrËŽ. PiÄkny kawaĹek zaĹpiewany przez SkawiĹski wyĹÄ cznie z towarzyszeniem fortepianu.
W efekcie âSymfonicznieËŽ to pĹyta nierĂłwna. MiaĹa z pompÄ wieĹczyÄ 40-lecie artystycznej pracy duetu SkawiĹski/Tkaczyk. Jednak w pompie tej niejednokroÄ braknie pary. Zbyt wiele jej poszĹo w gwizdek by mĂłc powiedzieÄ, iĹź powstaĹ monument godny takiej okazji. To wszak rocznica, ktĂłrej naleĹźy obu muzykom winszowaÄ.