Po talentu kresâŚ
Krzysztof Krawczyk jest bezsprzecznÄ ikonÄ polskiej sceny. Jego wspaniaĹy, charakterystyczny gĹos zdaje siÄ nie mieÄ ograniczeĹ. Jednak siÄgniÄcie po repertuar Leonarda Cohena dowiodĹo, Ĺźe o sukcesie piosenki z charakterem przesÄ dza nie tylko talent wokalny, ile splot wielu czynnikĂłw. I nie do wszystkich udaje siÄ zawsze dopasowaÄ. Nawet najwiÄkszym.
Wyzwania stojÄ ce przed wykonawcami wierszy Cohena, piÄtrzÄ siÄ caĹymi stosami â od przekĹadu, po rozmaite smaczki interpretacyjne i samo emploi Kandyjczyka. Na âTaĹcz mnie po miĹoĹci kresËŽ przeszkodÄ pierwszÄ pokonano w sposĂłb najprostszy z moĹźliwych. Skorzystano z tĹumaczeĹ Macieja Zembatego, wielkiego piewcy i popularyzatora twĂłrczoĹci Cohena, ktĂłry dysponowaĹ nawet nieco podobnym gĹosem. Spolszczone przez niego oryginalne teksty uznawane sÄ dziĹ za wrÄcz kanoniczne, choÄ tu i Ăłwdzie przydaĹby im siÄ pewien retusz.
Krawczyk dysponuje rĂłwnie gĹÄbokim, choÄ innym niĹź Cohen i Zembaty, bo matowym, lekko chropawym gĹosem. Wielokrotnie udowadniaĹ, Ĺźe potrafi twĂłrczo go wykorzystaÄ, Tym razem jednak, choÄby przy melorecytacjach, brak mu wzmacniajÄ cej przekaz dĹşwiÄcznoĹci (âJestem twĂłj/Iâm Your ManËŽ czy âZuzanna/SuzanneËŽ). W âPtak na drucie/Bird On The WireËŽ sĹychaÄ dobitnie, Ĺźe klasa Krawczyka objawia siÄ przede wszystkim w Ĺpiewaniu peĹnym gĹosem
Na szczÄĹcie, choÄ z mruczandem Cohenowych piosenek nie zawsze mu po drodze, sÄ na tej pĹycie pereĹki, takie jak finaĹowe, Ĺadnie wypunktowane âAlleluja/HallelujahËŽ. Ĺwietnie brzmi blues-jazzowa, dynamiczna wersja âManhattan/First We Take ManhattanËŽ. W âTaĹcz mnie po miĹoĹci kres/Dance Me To The EndËŽ z oryginaĹu pozostaĹy jedynie liryczne skrzypki i powidoki oryginalnego rytmu wygrywane na harmonii, W wykonaniu Krawczyka bliĹźej temu kawaĹkowi do delikatnej, nostalgicznej bosanovy. PodstawÄ stanowiÄ tu subtelne niuanse intonacji, a nie jak w oryginale dramatyczny kontrast pomiÄdzy peĹnym zatracenia tekstem, a brzmiÄ cym wrÄcz neurotycznie rytmem walca.
Dobrze wypadajÄ teĹź erotyki. Rubaszne âDziĹ w nocy bÄdzie fajnie/Tonight Will Be FineËŽ, czyli melodyjne country to coĹ, co Krawaczyk potrafi zaĹpiewaÄ. No i do tego ten tekst... RĂłwnieĹź âWspomnienia/MemoriesËŽ pulsuje nabrzmiaĹymi emocjami i przyczajonym w nich napiÄciem.
Cohenowym purystom uznajÄ cym âjedyne sĹuszne wersje", ta pĹyta siÄ nie spodoba. Szkoda, Ĺźe otwiera jÄ wspominane juĹź âJestem TwĂłjËŽ, bo to zdecydowani najsĹabszy utwĂłr na krÄ Ĺźku. Otwartym na muzyczne poszukiwania âTaĹcz mnie po miĹoĹci kresËŽ spodoba siÄ zdecydowanie bardziej. Fani Krzysztofa Krawczyka, pewnie i tak bÄdÄ jak zwykle gĹosem idola zauroczeni⌠A tymczasem album ten to porcja bardzo ciekawej muzyki, ktĂłra wszak pokazuje, Ĺźe nawet mistrzom trzeba czasem sporo pokory.