Laura Mvula, a wĹaĹciwie Laura Douglas, wydaĹa w czerwcu swĂłj drugi studyjny album âThe dreaming roomâ. Artystka pochodzÄ ca z Birmingham czerpie z popu, soulu, R&B, jazzu, indie i folku. Jej debiutancki album âSing to the moonâ, wydany w 2013 roku, pokryĹ siÄ zĹotem. Mvula zdobyĹa takĹźe nominacjÄ do BRIT Awards. Debiut artystki promowaĹ singiel âGreen Gardenâ, opowiadajÄ cy o jej rodzinnym mieĹcie. Nazwisko wokalistki znalazĹo siÄ na 9. miejscu UK Album Charts w 2013 roku oraz na US Billboard 200. Mvula zdobyĹa takĹźe statuetkÄ MOBO Awards. Rok później âSing to the moonâ doczekaĹ siÄ rĂłwnieĹź reedycji z towarzyszeniem orkiestry: âLaura Mvula with Metropole Orkest conducted by Jules Buckley at Abbey Road Studiosâ. Tegoroczny âThe Dreaming Roomâ promuje singiel âOvercomeâ, nagrany przez BrytyjkÄ wraz z Nilem Rodgersem. KrÄ Ĺźek wydaĹa wytwĂłrnia RCA Records.
Dziennikarz âThe Guardianâ, Paul Lester, okreĹliĹ gatunek muzyczny wykonywany przez LaurÄ swoim wĹasnym terminem: âgospeldeliaâ. W muzyce artystki pobrzmiewajÄ jednak takĹźe inspiracje wielkimi wokalistkami, takimi jak Erykah Badu czy Nina Simone. Nie jest to jednak odtwĂłrstwo, ale wprowadzenie czegoĹ nowego do klasyki. JuĹź samo intro, zatytuĹowane âWho I amâ, wskazuje na zamiĹowanie artystki do soulu, ale takĹźe na jej otwartoĹÄ muzycznÄ â Mvula wprowadza syntezatory. Zaraz po nim sĹyszymy promujÄ cy pĹytÄ singiel, ktĂłry potwierdza odwagÄ artystki w mieszaniu stylĂłw. Pobrzmiewa w nim bowiem disco z lat 80., a takĹźe klimaty afrykaĹskie. CaĹoĹÄ otwiera melodyka rodem z...choraĹu gregoriaĹskiego. KrÄ Ĺźek zamyka drugi singiel promujÄ cy pĹytÄ - âPhenomenal Womanâ, ktĂłry muzycznie nawiÄ zuje m.in. do dokonaĹ takich grup jak Earth, Wind & Fire czy Jamiroquai.
âDreaming roomâ wciÄ ga. Nie nudzi. ZagĹÄbienie siÄ w wokalizy Laury z piÄknymi ornamentami sprawia, Ĺźe nie da siÄ oderwaÄ od nich uszu. Specyficzna, charakterystyczna barwa wokalistki przykuwa uwagÄ. Przy tym Mvula jest bezbĹÄdna wokalnie. Jak brzytwÄ âwycinaâ wszelkie melizmaty, zdawaĹoby siÄ, bez wiÄkszego wysiĹku. CaĹoĹci dopeĹniajÄ proste brzmienia i jazzowe wspĂłĹbrzmienia syntezatorĂłw, a bardzo czÄsto takĹźe Ĺźywych instrumentĂłw. PĹyta jest opowieĹciÄ , na ktĂłrej kolejny odcinek czeka siÄ z niecierpliwoĹciÄ . SĹuchacz pozostaje w stanie permanentnej ciekawoĹci, gdyĹź Mvula w kaĹźdej kolejnym utworze zaskakuje czymĹ nowym. Udaje jej siÄ przy tym utrzymaÄ spĂłjnoĹÄ. Zwykle nie jest to muzyka âradiowaâ, schematyczna: zwrotka-refren-zwrotka-refren-bridge-refren. Wiele siÄ tu dzieje przede wszystkim w warstwie muzycznej. Artystka podchodzi do kompozycji jak wokalistka jazzowa â jest jednym z wielu instrumentĂłw, ktĂłre dopiero wspĂłlnie sÄ w stanie stworzyÄ wielkie dzieĹo.
âThe Dreaming Roomâ naleĹźy do tych albumĂłw, ktĂłre niespiesznie posuwajÄ siÄ naprzĂłd, dajÄ c sĹuchaczowi chwilÄ wytchnienia. Nie nadaje siÄ jednak na popoĹudniowÄ drzemkÄ, bo zbytnio magnetyzuje. JeĹli dorzucimy do tego obecnoĹÄ na tej pĹycie riffĂłw Rodgersa oraz Johna Scofielda, otrzymujemy pozycjÄ obowiÄ zkowÄ do przesĹuchania.