Tomek Lipiński

To, czego pragniesz

Warner Music Poland 2015-04-20
Autor: Tomasz Nowak
Ocena:

Minęły już ponad dwie dekady, odkąd Tomasz Lipiński wypuścił tak obszerny, nowy materiał. W dwunastu piosenkach na płycie „To, czego pragniesz” słychać jednak, że to wciąż ten sam „stary Lipiński”, jakiego pamięta pokolenie kontestatorów z lat 80. 

Z jednej strony na dzień dobry pojawia się zamanifestowany dystans do własnych dokonań z dawnych lat (ostrzejsze, gitarowe „Hej, witaj znów”), a nawet muzyczny skręt w stronę muzyki bardziej złożonej, bardziej „janerkowatej”. Z drugiej nasuwa się pytanie czy to wnioski człowieka doświadczonego, ironia, czy może zmiana życiowej filozofii? W tym, co słychać dalej jakiejś wielkiej przemiany dosłuchać się raczej trudno.

Album ten tworzą w większości typowe dla Lipińskiego, zaangażowane protest-songi, tylko w formie znacznie łagodniejszej niż kiedyś („To tylko kilka słówˮ). Owszem, podpalony zgrzytliwymi gitarami, antyrasistowski „Sześćdziesiąty ósmyˮ uznać można prawie za punk, ale zaraz potem przychodzi uspokojenie w rytmie lekkiego reggae („Nie idź w tamtą stronęˮ). Lekkość ta oczywiście nie przenosi się na sferę tekstów, które nieustająco, od zawsze dotykają materii życia społecznego i stosunków międzyludzkich. O ile jednak z początku Lipiński zdawał zażenowany swym zaangażowaniem, im dalej, tym częściej napomina. Staje się głosem sumienia, które zabiera głos w obronie eksmitowanych z Polski żydów albo w obronie płk. Kuklińskiego („Zdrajca dla zdrajcówˮ). 

Cała płyta stanowi szeroki przegląd muzycznych stylów, z jakimi Lipiński romansował na przestrzeni swej bogatej kariery. Tutaj reggae'uje, a tam funkuje („Uciekasz…ˮ). O ile „Ku swojemu zdumieniuˮ i tytułowe „To czego pragnieszˮ to softrockowe pieśni sięgające korzeniami początku lat 80., o tyle w „Trzeba je wychłostaćˮ słychać esencję „klasycznegoˮ Lipińskiego, który niestety nie brzmi już tak świeżo, jak niegdyś. 

W „Handlarz kupuje!ˮ powracają gitarowe zgrzyty z początku krążka. Pośród nich słychać wyraźnie nostalgię za Brygadą Kryzys. No i jest jeszcze eklektyczne, pachnące egzotyką, finałowe „Jeszcze nie wiem co się dziejeˮ, idealnie pasujące na podsumowanie.

Ani dźwięki, ani teksty z najnowszej płyty Tomka Lipńskiego nie zdziwią znających jego wcześniejsze dokonania. Tym bardziej, że w jej nagraniu towarzyszyła mu obecna ekipa Tiltu. Zaskoczyć może natomiast wspomniana różnorodność. Sprawia ona, że „To czego pragnieszˮ staje się zarazem pewnym podsumowaniem, jak i sentymentalną podróżą w przeszłość. Głosem, który pośród raperskiego pokrzykiwania posłyszą dziś głównie ci, w których tamte, minione czasy budzą jeszcze jakieś emocje.