To zdecydowanie nie był "sound of silence", czyli 25 lecie "The Sickness" Disturbed w krakowskiej Tauron Arenie

  • 12 October, 2025
  • Piotr "Bobas" Kuhny

Krakowska TAURON Arena na zaproszenie Live Nation Polska gościła 10 października 2025 roku dwie legendy metalu: Megadeth i Disturbed. Koncert był częścią trasy "The Sickness 25th Anniversary Tour" zorganizowanej przez zespół Disturbed, który świętował 25-lecie wydania swojego debiutanckiego albumu.


Megadeth

Wielu fanów metalu wyrażało zaskoczenie, że Megadeth występował jako support, a nie główna gwiazda wieczoru. Mimo to, zespół dowodzony przez Dave'a Mustaine'a zgromadził liczną publiczność i zaserwował około 70-minutowy set, w którym znalazły się największe klasyki z ich bogatej kariery. Megadeth zaprezentował utwory z lat 80., 90. i 2000., w tym takie hymny jak "Symphony of Destruction", "Holy Wars... The Punishment Due" czy "Tornado of Souls". Lider zespołu, Dave Mustaine, jak to zwykle on, nie był zbyt wylewny ale nie przeszkodziło to w stworzeniu świetnej atmosfery poprzez muzykę i niezaprzeczalną gitarową wirtuozerię. Może "braki w konferansjerce" wynikały z krótkiego (około godzinnego) "czasu antenowego", który artysta postanowił wypełnić jak najszczelniej muzyką? Fani ucieszyli się też na widok kultowej maskotki – Vica Rattleheada, który pojawił się na scenie podczas wykonania „Peace Sells”. To była prawdziwa uczta dla "thrasherów"- 11 soczystych dań podanych przez muzyka, który nie na darmo uchodzi za "wioślarza" doskonałego. 

Lista utworów (za stelist.fm):

1.Wake Up Dead

2.In My Darkest Hour

3.Hangar 18

4.Skin o' My Teeth

5.Sweating Bullets

6.She-Wolf

7.Trust

8.Tornado of Souls

9.Peace Sells

10.Symphony of Destruction

11.Holy Wars... The Punishment Due 


Disturbed

Koncert Disturbed podzielony był na dwie części. Pierwsza z nich będąca wyjątkowym świętem dla fanów, ponieważ zespół zagrał w całości swój debiutancki album "The Sickness", rozpoczęła się krótką wizualizacją wyświetlanej na kurtynie oddzielającej scenę od publiki. Gdy zasłona zaczęła się unosić licznie zgromadzeni fani zobaczyli  David'a Draiman'a  "dostarczanego" na scenę w sposób, który doskonale oddawał klimat debiutu: spętany kaftanem bezpieczeństwa, w masce à la Hannibal Lecter wwieziony na wózku. Trzeba przyznać, że ten początek robił piorunujące wrażenie”. Ta inscenizacja psychicznego uwięzienia i szaleństwa idealnie pasowała do koncepcji pierwszego krążka. Zespół wykonał w pełni, takie utwory jak "Voices", "Stupify" oraz oczywiście platynowe "Down With the Sickness". Zakończył równie mocno inscenizacją przed utworem „Meaning of Life”. Na scenie pojawiło się krzesło elektryczne, na którym posadzono Draimana i finał albumowej części zwieńczyła zainscenizowana egzekucja wokalisty.

Po krótkiej „reanimacji” (też przeprowadzanej "pod osłoną" wyświetlanego video) Disturbed wrócił, by zaserwować największe przeboje. To było prawdziwe "greatest hits". Muzycy zaprezentowali przekrój swojej dyskografii, w tym cover "The Sound of Silence" Simona & Garfunkela  zagrany z płonącym niczym na oficjalnym teledysku fortepianem i morzem świateł z telefonów uczestników koncertu oraz swoje przeboje, takie jak "Indestructible".  Oczywiście był jeszcze jeden "pożyczony hit"- "Land of Confusion" (cover Genesis). Trzeba przyznać, że panowie "potrafią w covery" - przecież jednym z najmocniejszych punktów poprzedniej, albumowej części było fantastyczne „Shout” z repertuaru Tears for Fears, Oczywiście nie zabrakło też utworu z najnowszego singla zespołu: "I Will Not Break".

Wokalista David Draiman, ku uciesze fanów, podzielił się osobistą anegdotą, wspominając, że jego dziadek urodził się w Warszawie, a on sam czuje "polską krew" i dziękuje za możliwość "powrotu do domu".

Na scenie nie zabrakło też spektakularnych efektów. Show uświetniły pirotechnika oraz pojawienie się dmuchanej maskotki zespołu, "The Guy", która poruszała się i świeciła w ciemności, szczególnie przyciągając wzrok podczas wykonania utworu "Bad Man". Cały koncert zakończył się "ognistym" wykonaniem "Inside the Fire", które dosłownie "rozpaliło publiczność". o scenografii nawet nie wspominając.

Koncert cieszył się dużym zainteresowaniem i w przeciwieństwie do występów w Europie zachodniej nie łączył się z pro-Palestyńskimi akcjami, z wyjątkiem kilku okrzyków z trybun "wolna Palestyna", podczas pożegnania zespołu z fanami.

Należy się wam drodzy czytelnicy jeszcze wytłumaczenie tytułu foto-relacji- to nie był wieczór ballad (z wyjątkiem TEJ właśnie). Muzyka była tak nagłośniona i energetyczna, że jak mówili uczestnicy „faktycznie odczuwało się na sektorze, jak konstrukcja [hali] pracuje! Fani skakali, a hala dosłownie zadrżała w posadach”. 

Lista utworów (za stelist.fm):

  The Sickness

1.Voices

2.The Game

3.Stupify

4.Down With the Sickness

5.Violence Fetish

6.Fear

7.Numb

8.Want

9.Conflict

10.Shout (Tears for Fears cover)

11.Droppin' Plates

12.Meaning of Life (With vocal snippet of Ozzy Osbourne’s “Crazy Train”)

  Greatest Hits

13.I Will Not Break

14.Ten Thousand Fists

15.Bad Man

16.Land of Confusion (Genesis cover)

17.Indestructible

18.The Sound of Silence (Simon & Garfunkel cover)

19.The Light

20.Inside the Fire


Do "przewijania" zdjęć należy używać znaczników w dolnej części ramki (telefon, komputer) lub strzałek (komputer).


To zdecydowanie nie był "sound of silence", czyli 25 lecie "The Sickness" Disturbed w krakowskiej Tauron Arenie" data-numposts="5">

Nadchodzące wydarzenia