Totalna anihilacja - Annihilator w warszawskiej Proximie
- 27 October, 2015
- Piotr SagaĹski
Nie ukrywam, Ĺźe na ten koncert czekaĹem od 2007 roku â wtedy to po raz ostatni widziaĹem zespóŠrĂłwnieĹź w warszawskiej Proximie. Grupa jest ĹwieĹźo po wydaniu nowej pĹyty zatytuĹowanej âSuicide Societyâ. Po ostatnim Albumie âFestâ oczekiwaĹem, Ĺźe nagrajÄ coĹ o wiele lepszego, a niestety nowy album jest doĹÄ sĹaby i... dziwny.
ZespóŠzaczÄ
Ĺ graÄ punktualnie o 21:15. Na pierwszy ogieĹ poszedĹ klasyk King of The Kill z albumu o takim samym tytule. ChwilÄ później zespóŠzaprezentowaĹ kolejno "Snap, Creepinâ Again" i "Suicide Society", czyli trzy kawaĹki z nowego albumu. Mimo tego, Ĺźe nie sÄ
to dla mnie wybitne utwory, to na Ĺźywo zabrzmiaĹy o wiele lepiej niĹź na pĹycie.
Po tych utworach gĹos zabraĹ wokalista Jeff Waters, ktĂłry przeprosiĹ wszystkich za problemy zdrowotne i kĹopoty z wokalem, ktĂłre moim zdaniem byĹo tylko sĹychaÄ podczas rozmowy z publicznoĹciÄ
. Podczas grania jego gĹos byĹ bardzo agresywny i dobrze sĹyszalny.
W dalszej czÄĹci moĹźna byĹo usĹyszeÄ "Set The World On Fire", "Refresh The Demon" czy hit z pierwszej pĹyty âNever, Neverlandâ.
Grupa prezentowaĹa siÄ bardzo dobrze, ĹźywioĹowo reagowaĹa na warszawskÄ
publicznoĹÄ, widaÄ byĹo, Ĺźe granie sprawia im wielkÄ
frajdÄ. Do pozostaĹych czĹonkĂłw zespoĹu nie moĹźna siÄ przyczepiÄ â dobrze robili swojÄ
robotÄ. Na uwagÄ zasĹuguje perkusista Mike Hershaw, ktĂłrego solo na perkusji byĹo zagrane przez robota â tak wszyscy myĹleli poniewaĹź prÄdkoĹÄ z jakÄ
wybijaĹ kolejne dĹşwiÄki byĹa nieprawdopodobna.
Koncert zakoĹczyĹy "Alice in Hell" oraz "Human Insecticide". Szkoda tylko, Ĺźe zespóŠwystÄ
piĹ w tak maĹym klubie. MieÄ moĹźliwoĹÄ usĹyszeÄ Annihilatora na wielkim festiwalu⌠marzenie.