Twilight Force/Accept/Sabaton na Torwarze
- 06 March, 2017
- PS
Zacznijmy od poczÄ tku, czyli suportu w postaci zespoĹu Twilight Force. Otóş, gdy na scenie pojawiĹy siÄ trolleâŚ..tak, dokĹadnie trolle, wiedziaĹem, Ĺźe bÄdzie Ĺşle, ale nie wiedziaĹem, Ĺźe po pierwszym kawaĹku bÄdzie aĹź tak Ĺşle. Ten zespóŠnie ma kompletnie nic do zaoferowania, nie wnosi nic do Ĺwiata muzyku poza iĹcie jarmarkowym klimatem. PrĂłbowaĹem, szukaĹem w ich muzyce logiki, ale powermetalowa papka przebiĹa wszystko co ostatnio widziaĹem. Jedynym plusem byĹo to, Ĺźe w trakcie ich koncertu przejrzaĹem najnowsze wiadomoĹci i odpisaĹem na kilka zalegĹych maili, ot caĹy poĹźytek z tego niewiadomo czego. Warto wspomnieÄ o ich piÄknym stoisku z gadĹźetami, ktĂłrym wĹadaĹa Pani przebrana za trolla sprzedajÄ ca zĹote dukaty i ksiÄgi z magicznymi zaklÄciami âŚ..tak to dziaĹo siÄ naprawdÄâŚ
Po krĂłtkiej przerwie przyszedĹ czas na Accept, ktĂłry to byĹ dla mnie najwaĹźniejszym zespoĹem tego wieczora. TrochÄ to sĹabe, Ĺźe taki zespóŠbÄ dĹş co bÄ dĹş gra w roli suportu zespoĹu o ktĂłrym nie tak dawno nikt nie sĹyszaĹ, taka prawda. PublicznoĹÄ miaĹem wraĹźenie, Ĺźe teĹź byĹa bardziej âSabatonowaâ niĹź âAcceptowaâ o Twilight Force nie wspominam, bo oni nie majÄ fanĂłw, nie wierzÄ w to. Accept zagraĹ godzinny show, ktĂłry dla mnie byĹ najlepszym wykonem tego koncertu. ZaczÄli od âStempedeâ z ostatniej pĹyty Blind Rage. MiaĹem wraĹźenie, Ĺźe podczas tego numeru akustyk zespoĹu poszedĹ na kawÄ bo wszystko brzmiaĹo tak sĹabo jak w przypadku trolli z Twilight Force. Na szczÄĹcie podczas âStalingradâ wszystko wrĂłciĹo do normy a nawet jÄ przewyĹźszyĹo. Cóş moĹźna powiedzieÄ o samym zespoleâŚna scenie peĹen profesjonalizm, wspaniaĹe solĂłwki Hoffmana i wspaniaĹa forma wokalna Marka. Nie zabrakĹo klasykĂłw takich jak âPrincess of The Dawnâ, âFast as a Sharkâ, âMetal Heartâ czy koĹczÄ cego âBalls To The Wallâ. Bardzo dobry koncert, tylko powinien trwaÄ co najmniej 1,5 h i to Accept powinien byĹ gĹĂłwnÄ gwiazdÄ wieczoru.
Na koniec czas na Sabaton. Nie bÄdÄ ukrywaĹ, Ĺźe nigdy nie byĹ to mĂłj ulubiony zespĂłĹ, nawet taki ktĂłrym szczegĂłlnie siÄ interesowaĹem. Nigdy wczeĹniej teĹź nie widziaĹem ich na Ĺźywo, wiÄc daĹem walecznym chĹopakom szansÄ na przekonanie mnie do ich muzyki. Oprawa nieco inna niĹź na Accept i zespole na âTâ. PojawiĹy siÄ dodatkowe ĹwiatĹa i ekrany. Po pierwszym kawaĹku âGhost Divisionâ nie byĹo Ĺşle, nie porwaĹ mnie ale nie byĹo tragicznie. Podczas kolejnego utworu âSpartaâ, gdy na scenÄ wparowali kolesie w majtkach poprzebierani za Spartan zaczÄ Ĺem zastanawiaÄ siÄ co ja tu robiÄ. Niestety kolejne kawaĹki nie pozostawiĹy zĹudzeĹ, Ĺźe Sabaton nie jest zespoĹem dla mnie. Wszechobecna atmosfera wojenna, kultywowanie dziaĹaĹ wojennych i wielkich przywĂłdcĂłw â okej ale nie przez caĹy koncert we wszystkich kawaĹkach na miĹoĹÄ boskÄ ! Nie bÄdÄ ĹciemniaĹ, Ĺźe wyszedĹem po godzinie z przeĹwiadczeniem, Ĺźe nie straciĹem kompletnie nic. MiaĹem wraĹźenie, Ĺźe to taki trochÄ drugi Twilight Force, tylko zamiast smokĂłw i czarĂłw sÄ karabiny, czoĹgi i inne ustrojstwa. Ten wystÄp byĹ po prostu nudny, przewidywalny i powtarzalny. Moim zdaniem nie wystarczy tylko pisaÄ w kĂłĹko o tym samym, ale trzeba pĂłjĹÄ dalej, rozwijaÄ siÄ, a panowie z Sabaton moim zdaniem stojÄ w miejscu.
Hail Accept!
foto by Wojtek Dobrogojski / Fotoszot(y)