Ugly Kid Joe - klubowy koncert roku!
- 22 October, 2016
- PS
PamiÄtacie raczkujÄ ce w Polsce MTV? Ja pamiÄtam bardzo dobrze, godzinami wyczekiwaĹem teledyskĂłw wielkich bandĂłw z przygotowanÄ , pustÄ kasetÄ VHS. Na topie byĹy wtedy takie numery jak "November Rain" GunsĂłw, nieĹmiertelny Michael Jackson i wiele, wiele innych. Jednak teledyskiem, ktĂłry najbardziej zapadĹ mi w pamiÄÄ to historia "wspaniaĹej" amerykaĹskiej rodziny, ktĂłra pewnego piÄknego dnia wprowadza siÄ do sÄ siedztwa....i zaczyna siÄ piekĹo. Wiecie o jaki zespóŠchodzi? Tak, tak to zapomniany Ugly Kid Joe i jeden z ich najwiÄkszych hitĂłw "Neighbor".Â
I tak oto historia zatoczyĹa koĹo i pierwszym numerem zagranym w warszawskiej progresji byĹ wĹaĹnie kultowy "Neighbor". Warto zaznaczyÄ, Ĺźe byĹ to pierwszy, klubowy wystÄp amerykanĂłw w Polsce. Poprzednim razem wystÄpowali w 2013 roku na Przystanku Woodstock i byĹ to zarazem ich pierwszy raz w Polsce.
WracajÄ c do warszawskiego koncertu warto podkreĹliÄ to jak zespóŠpo tylu latach brzmiaĹ, a brzmiaĹ i wyglÄ daĹ piÄknie, idealnie, cudownie. Wszystko byĹo czyste, gĹÄbokie i takie  jak powinno byÄ. Energiczne, rockowe, niezwykle rytmiczne kawaĹki rozbujaĹy caĹy warszawski klub. Whitfield Crane powiedziaĹ, Ĺźe jak do tej pory nikt nie wywarĹ na nich takiego wraĹźenia jak publicznoĹÄ w Warszawie. Nie ma powodĂłw by nie wierzyÄ w jego sĹowa. Entuzjazm tĹumu przy kolejnych utworach "Dialogue", "C.U.S.T", "No One Survives" czy w koĹcu przy kultowym coverze Harrego Chapina "Cat's In The Cradle" byĹ niewyobraĹźalny. Ciekawym momentem byĹo wrÄczenie nagrody-statuetki mikrofonu czĹonkom zespoĹu przez dwie fanki, ktĂłre przyleciaĹy z dalekiej Rosji specjalnie na ten koncert.  Whitfield ĹźartowaĹ, Ĺźe nigdy nie dostali Ĺźadnej nagrody do tego momentu.
Dalsza czÄĹÄ koncertu to niezwykle ĹźywioĹowe "Milksman's Son", "Goddamn Devil" czy utwĂłr "Under the Bottom z nowej, wydanej w 2015 roku pĹyty "Uglier Than They Used Ta Be". Nie obyĹo siÄ bez spontanicznego jamowania do sĹĂłw wymyĹlonych na prÄdce przez Whitfilda. I tak  oto powstaĹ hit "I want drink some beer in Warsaw". Â
PublicznoĹÄ szalaĹa dalej, zespóŠczuĹ siÄ Ĺwietnie a uĹmiech nie schodziĹ z ich twarzy. Pod koniec koncertu zespóŠw skĹadzie Crane-Fortman wykonali akustycznie utwory "Come Tomorrow" oraz "Cloudy Skies". Po chwili odpoczynku totalny Ĺomot w postaci "Ace of Spades" nieĹmiertelnego Motorhead - tak, tak Lemmy is still alive!
ZakoĹczenie koncertu mogĹo byÄ tylko jedno "Everything About You" potwierdziĹo tylko ĹwietnÄ formÄ zespoĹu i ich 'kultowoĹÄ'. Nie przesadzÄ, jeĹli napiszÄ, Ĺźe byĹ to klubowy koncert A.D 2016. Czekam z niecierpliwoĹciÄ na nowÄ pĹytÄ i kolejne koncerty!