Neuronia

Under the Same Sky

2015-12-14
Autor: Maciej Gwoździński
Ocena:

Zespół Neuronia to Polska kapela metalowa mająca w swoim dorobku dwa albumy długogrające. I teraz nadszedł czas na najnowsze dzieło - „Under The Same Sky”. Kapela w składzie Michał Rogala – na gitarze, Maciej Nawrot – wokal, Rafał Lewandowski – gitara, Daniel Grotkiewicz – bas i Łukasz Sobczyk – perkusja powstała w 2003 roku w Warszawie.


Jaki rodzaj muzyczny prezentuje materiał na płycie „Under The Same Sky”? Jest to mieszanka – od ciężkiego rocka/grunge aż po thrash metal. Sam wokalista nie może się zdecydować czy ma growl’ować czy też śpiewać. I niestety co najgorsze – w obu przypadkach nie wychodzi mu to najlepiej. Growl’owi brakuje pazura a przy „normalnym” śpiewaniu brakuje warunków. Mimo słyszalnej fascynacji Maćka Serjem Tankianem (wokalistą System of a down) – słyszalnym np. w „Imminent Slaughter of Irrational Shithead” czy „Last Shot” - całość jest bez polotu. Najlepszym utworem na krążku jest nomen-omen „Forest Fury” - utwór instrumentalny. I nie oszukujmy się – rewelacyjny też nie jest. Ogólnie kapela Neuronia pod względem warsztatu jest na dobrym poziomie lecz można się doczepić np. do małej ilości solówek – a te które są to brakuje im większej lekkości i pomyslu, czy do basisty który jest ledwo co słyszalny (a w kapeli metalowej sekcja rytmiczna jest bardzo ważna). 


Problemem jest też w przypadku tego krążka niestety obróbka wykonana przez Filipa Hałuchę. Szczerze – w dzisiejszych czasach rzadko kiedy czepiamy się takich detali. A na „Under The Same Sky” gitary są zagłuszone/stłumione, perkusja cały czas gra pierwsze skrzypce (czasami mam też wrażenie, że nie do końca jest zsynchronizowana z resztą materiału) a utwór „Forest Fury” jest bardzo nienaturalnie „ścięty” w ostatnich sekundach. 


Czy w takim razie krążek jest zły ? Nie. Jeżeli słuchacz wysłuchał w swoim życiu setki albumów z gatunku metalu – to Neuronia z „Under The Same Sky” nie zrobi na nim żadnego wrażenia. Lecz jeżeli słuchacz jest młody – to może mu się ten krążek spodobać. Technicznie muzycy są na dobrym poziomie (z wyjątkiem wokalisty) a sam materiał nie powoduje odruchu ziewania. Jeżeli kapela zmieni studio nagraniowe (oraz osoby odpowiedzialne za miksowanie), skomponuje jakieś ciekawsze utwory – to może w przyszłości liczyć na duży sukces. Na razie MOCNE 3,5/5 !