Musical w rytmie fantasy
Nowy projekt Van Canto zaliczyÄ moĹźna do âmultimedialnych", bowiem nierozerwalnie zĹÄ
czony jest z powieĹciÄ
âFeuerstimmenâ Christopha Hardebuscha. âVoices of Fireâ) z gĂłry zaliczono w poczet âMetal Vocal Musicalâ. I sĹusznie, bo to nazwa bardzo trafnie oddajÄ
ca zawartoĹÄ najnowszej pĹyty NiemcĂłw.
âVoices Of Fireâ to opowieĹÄ fantasy. W gĹÄbinach oceanĂłw budzi siÄ odwieczna, niemal zapomniana przez ludzkoĹÄ groza â uosobienie zĹa, mroczny piÄ ty smok. Jego cel nie zmienia siÄ od wiekĂłw â podobnie jak niegdyĹ, chce zyskaÄ wĹadzÄ nad Ĺwiatem. Smok roĹnie w siĹÄ, a mĹoda krĂłlowa Elena nie potrafi sobie z nim poradziÄ. PomĂłc moĹźe tylko âMagiczna pieĹĹâ, szczegĂłlny dar, ktĂłrym wĹada bard Aidan.
SÄ w tej opowieĹci porywajÄ ce hymny (âWe Are Oneâ) i takie, gdzie otrzymujemy caĹa paletÄ wokalnych popisĂłw, splotĂłw klasyki z partiami czysto musicalowymi (âTime and Time Againâ). CaĹÄ esencjÄ pĹyty skupia w sobie otwierajÄ ce jÄ âClashings on Armour Platesâ. Przed nim jednak pojawia siÄ jeszcze czytany âPrologueâ.
Takie wĹaĹnie wstawki tekstu, ktĂłry odczytuje Johna Rhys-Daviesa, oddzielajÄ poszczegĂłlne utwory. To rĂłwnieĹź wynik tego, Ĺźe album powstawaĹ wraz z ksiÄ ĹźkÄ . Za pierwszym drugim czy trzecim przesĹuchaniem stanowiÄ one ciekawy dodatek fabularny, spajajÄ cy historiÄ. Niemniej z czasem, przy kolejnych odsĹuchaniach pĹyty, ich obecnoĹÄ zaczyna po prostu uwieraÄ.
Znakiem firmowym brzmienia Van Canto sÄ Ĺpiewy a'capella. WĹaĹciwie poza perkusjÄ Â wszystkie stosowane przez nich âinstrumenty" to wokale. RĂłwnieĹź na âVoices Of Fireâ uzyskujÄ dziÄki temu ciekawe efekty, gĹĂłwnie w partiach basu (âThe Oracleâ, âThe Betrayalâ). InteresujÄ co prezentujÄ siÄ takĹźe solĂłwki (âFirevowsâ). ChoÄ braknie im trochÄ pazura, spontanicznego przesteru, jaki pojawia siÄ nieuchronnie przy mocniejszym szarpniÄciu strun.
Nie da siÄ jednak ukryÄ, iĹź faktycznie, dziÄki zastÄ
pieniu instrumentarium gĹosami, oklepane brzmienia rodem z metalu symfonicznego nabierajÄ
innych odcieni. No, moĹźe poza fragmentami, gdy gĂłrÄ bierze kosmiczne tempo wybijane przez Bastiana Emiga na normalnych bÄbnach.
Dla efektu ostatecznego znaczÄ
cy pozostaje wkĹad zaproszonego do wspĂłĹpracy przy pĹycie chĂłru London Metro Voices oraz dzieciÄcego Chorakademie Dortmund. Ich gĹosy nadajÄ
wielokrotnie kompozycjom gĹÄbi, patosu i scenicznego dramatyzmu. MiĹym âprezentem" dla fanĂłw jest zamieszczony na samym koĹcu, juĹź po epilogu dodatkowy utwĂłr pod znamiennym skÄ
dinÄ
d tytuĹem âHymnâ, prezentujÄ
cy wokale wszystkich artystĂłw wystÄpujÄ
cych na pĹycie.
OpowieĹÄ zawarta na âVoices of Fireâ powstawaĹa jednoczeĹnie w formie muzycznej i literackiej, we wspĂłĹpracy zespoĹu z Hardebuschem. Jej zrÄby wraz z pisarzem stworzyĹ Dennis âSlyâ Schunke. PĹyta nie jest zatem jedynie liczÄ
cym czternaĹcie piosenek i trwajÄ
cym blisko godzinÄ muzycznym komentarzem do powieĹci. Dlatego, nie znajÄ
c ksiÄ
Ĺźki, trudno orzec o ostatecznym efekcie fabularnym. DĹşwiÄkowo natomiast Van Canto spisali siÄ godnie.