Jacek Kuderski

W Nieznane

Metal Mind Productions 2015-11-13
Autor: Grzegorz Furlaga
Ocena:

Członkowie zespołu Myslovitz co jakiś czas - dla równowagi stylistycznej, idą swoją drogą i decydują się na wydawanie płyt z własną muzyką. Aby coś udowodnić, a także połechtać swoje własne ego. Na takich wydawnictwach słychać również „wartość dodaną” muzyka, która miesza się na płytach macierzystych formacji.

Jacek Kuderski jest basistą, który na koncertach czasem podśpiewuje w chórkach. Na swoim koncie ma już dwie solowe płyty: „Xperyment 2004-2007” oraz „Kolonia Fabryczna”. 13 listopada ukazał się kolejny krążek – „W niezane". Na oficjalnym kanale muzyka w serwisie Youtube długo przed premierą albumu, można było posłuchać pochodzącej z niego piosenki „Mgła”. Opublikowany utwór, to bardzo otwarte nawiązanie do twórczości Czerwonych Gitar, czy The Beatles – pierwsze skojarzenia to barwa głosu zbliżona do Seweryna Krajewskiego w przypadku tych pierwszych, oraz klasyczne harmonie czwórki z Liverpoolu. Bardzo ciepły i oniryczny utwór, któremu bliżej do jesiennych wieczór, niż letniego skwaru (utwór opublikowano 23 maja). Jaka jest reszta płyty?

Owy krążek to 13 kompozycji. Licznik w odtwarzaczu nie kłamie – daje nam to prawie godzinę muzyki. Skojarzenie z Sewerynem Krajewskim towarzyszyło mi cały czas, jak poznawałem ten krążek. To nie jest tak, że mamy tutaj wierną kopię – pan Kuderski śpiewa po swojemu, ale nawiązania nasuwają się automatycznie. Same kompozycje są dalekie od gitarowego zgiełku, bardzo nastrojowe, pełne dwugłosowych aranżacji wokalych. Kolejne skojarzenie to Air z płyty „10000 KHZ Legend” – dużo akustycznych gitar, vintage`owimy klawiszami w tle. Płyta jest bardzo spójna i bardzo dobrze się jej słucha – co świadczy na plus. Wspomniana wyżej „Mgła” dobrze zapowiadała płytę – reprezentatywa dla poziomu melancholii. Celnie zachęca do sięgnięcia po więcej.

Mam nadzieję, że pan Kuderski skrzyknie koncertowy skład i zaprezentuje się w solowym repertuarze na żywo. Piosenki mają potencjał, aby dać się rozwinąć w rozimprowizowanych wersjach. Do momentu jak to nastąpi, pozostaje płyta. Na jesienne wieczory – jako dodatek do herbaty z miodem i zakopanym pod cieplutką kołdrą – słuchaczem. Polecamy.