SBB WIELKIE
SchyĹek lat 70. to w karierze SBB szczyt popularnoĹci, po ktĂłrym ktĂłrej na jakiĹ czas potencjaĹ zespoĹu siÄ wypaliĹ. Nim jednak siÄ tak staĹo, zespóŠzarejestrowaĹ dziewiÄ ta pĹytÄ w swej dyskografii âWelcomeËŽ. Zamiast dĹugich suit krÄ Ĺźek wypeĹniĹo siedem utworĂłw wyrastajÄ cych wprost z prog-, a momentami nawet bardziej krautrockowego korzenia. I choÄ zachodniego rynku nie podbiĹ, w kraju przysporzyĹ grupie nowych sĹuchaczy.
âWelcomeËŽ, mimo iĹź zarejestrowane w Polsce, powstaĹo dla zachodnioniemckiej wytwĂłrni Speigelei-Intercord. ByĹ to jednak ostatni album eksportowy SBB. W epoce punku nie uratowaĹo go nawet ot, Ĺźe na tle wczeĹniejszych pĹyt grupy, ta wĹaĹnie brzmi wyjÄ tkowo przebojowo i komercyjnie. A jednak, w perspektywie czasu, jest on wart uwagi szczegĂłlnej.
KrÄ Ĺźek otwiera znakomite, drapieĹźne âWalkinâ Around The Stormy Bay". Dalej, wraz z wyciszajÄ cÄ emocje âLonelinessËŽ robi siÄ bardziej lirycznie, ale juĹź w nastÄpnym âWhy No PeaceËŽ nastrĂłj zmierza wyraĹşnie w stronÄ pinkfloydowej psychodelii.
Na tym tle zdumiewajÄ co lekkie, wrÄcz przebojowe âWelcome Warm Nights And DaysËŽ przemyka trochÄ niezauwaĹźone, by wraz z âRainbow ManËŽ znĂłw zanurzyÄ siÄ w psychodeliczny klimat. CiÄ gnie go âufolkowioneËŽ przez buzuki brzmienia âHow I Can BeginËŽ, zwieĹczone potÄĹźnym organowym outro. W tÄ samÄ poetykÄ wpisuje siÄ teĹź otwarte mocnym uderzeniem i zamkniÄte radosnym bluesowym jammowaniem âLast Man At The StationËŽ.
Album 'Welcome" nie przypadkiem naleĹźy do najczÄĹciej wznawianych pĹyt SBB. Kolejne edycje odróşnia od siebie gĹĂłwnie zestaw bonusĂłw. Tym razem dwa pochodzÄ wprost z sesji do pĹyty. Alternatywne mix âRainbow ManËŽ brzmi bardziej surowo, ale jednoczeĹnie pokazuje, Ĺźe uniwersalna muzyka moĹźe ewoluowaÄ w stronÄ dowolnÄ , np. country⌠Alternatywne âLast Man At The StationËŽ brzmi rĂłwnieĹź bardziej surowo, choÄ jakby pozbawione producenckiego rygoru rodziĹo siÄ z wiÄkszÄ swobodÄ .
âWalkinâ Around The Stormy BayËŽ w wersji live zarejestrowano podczas legendarnego koncertu w Operze LeĹnej w 1978 roku. Nie ma tu studyjnej gĹadzizny, jest natomiast pazur ekipy, ktĂłra nie lubi graÄ nigdy tego samego kawaĹka dwa razy tak samo. Dodane na zakoĹczenie, a pochodzÄ ce z późniejszego o rok koncertu w Kongresowej âWhy No PeaceËŽ to juĹź tylko smaczek dla caĹoĹci.Â
ChoÄ SBB to legenda stworzona przez siebie samÄ , wĹrĂłd ich pĹyt trudno znaleĹşÄ tÄ jednÄ , ktĂłrÄ moĹźna by ochrzciÄ mianem arcydzieĹa. Z caĹÄ pewnoĹciÄ natomiast przystÄpne brzmienie âWelcomeËŽ stanowi znakomite zaproszenie do przebogatego Ĺwiata dĹşwiÄkĂłw, jaki ĹlÄ skiej formacji udaĹo siÄ wykreowaÄ.