
XIII Blues Pod Piecem – festiwal w Starachowicach (KIELAK & Mystery Train, Kwartet Okazjonalny i Break Night)
- 02 September, 2025
- Tekst, zdjęcia Sobiesław Pawlikowski / Ada & Sobiesław Pawlikowscy Photography
W malowniczej, postindustrialnej przestrzeni Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach po raz trzynasty pożegnano wakacje w rytmach gitarowego bluesa. W tym roku na scenie zaprezentowały się trzy zespoły grające bluesa w zupełnie różnych odcieniach.
Festiwal jako się rzekło istnieje od 13 lat dzięki pomysłowi i uporowi dyrekcji starachowickiego muzeum w osobach Pawła Kołodziejskiego i Wioletty Sobieraj. Zawsze odbywa się w ostatni weekend sierpnia i od ponad dekady rozsławia miasto przyciągając fanów bluesa i rocka nie tylko z ziemi świętokrzyskiej. Dziwi więc fakt, że władze miasta w tym roku postanowiły na ten sam termin przenieść Dni Starachowic na ten sam termin (w poprzednich latach terminy imprez nie nakładały się). W życiu kulturalnym niezbyt wielkich Starachowic takich plenerowych imprez nie jest zbyt dużo, więc dziwi fakt, że decydenci nie dali szansy uczestnictwa w obu imprezach miłośnikom granej na żywo muzyki i zmusili ich do wyboru. Dodatkowo trzeba zaznaczyć, że zawsze darmowy plener z watą cukrową i karuzelami odbierze część publiki imprezie, na którą wstęp jest biletowany. Dziwne, na szczęście publiczność nie zawiodła i pod bluesową sceną zjawiła się – według organizatorów – rekordowa ilość fanów muzycznej tradycji bluesowej.
Jako pierwszy na scenie zainstalował się kwartet Break Night. Panowie zajmują się kultywowaniem dorobku Tadeusza Nalepy i grupy Breakout, więc na początek pleneru w ciepły na szczęście jeszcze sierpniowy wieczór była to dla publiczności znakomita uwertura do dalszej uczty muzycznej. Wszak wszyscy, jak inżynier Mamoń z kultowego „Rejsu” najbardziej lubimy piosenki które już znamy. Evergreeny z repertuaru naszej blues rockowej legendy wprowadziły słuchaczy w dobry nastrój i zachęciły do nieśmiałych wspólnych śpiewów i pląsów. A podkreślić należy że grupa Break Night te pieśni wykonywała w bardzo solidny sposób.
Organizatorzy festiwalu Blues Pod Piecem dbają o różnorodność i wysoki poziom imprezy, jednocześnie nie boją się zapraszać grup, które pomimo tego, że współtworzone przez wybitnych muzyków, mogą wydać się nieznane nawet w miarę uważnym obserwatorom rodzimej sceny blues-rockowej. Można tak określić kolejnego wykonawcę, który wystąpił w Starachowicach – Kwartet Okazjonalny. Okazuje się, że to kolejna formacja stworzona przez gitarzystę znakomitego Krzaku i filar wielu śląskich składów eksplorujących przestrzeń między bluesem, rockiem a jazzem – Leszka Windera. Do współpracy zaprosił nestora gitary basowej, maestro Krzysztofa Ścierańskiego, malowniczego trębacza Antoniego „Ziuta” Gralaka oraz Apostolisa „Lakisa” Anthimosa – gitarzystę znanego głównie z tria SBB, tu zasiadającego za zestawem perkusyjnym. Winder opowiedział, że stworzenie tego składu było dla niego formą terapii po przedwczesnej śmierci jego przyjaciela, perkusisty Michała Giercuszkiewicza. Zespół, jak sama nazwa wskazuje, działa okazjonalnie, ale zdążył zarejestrować materiał na płytę i starachowicki koncert był jednocześnie premierą tego wydawnictwa i okazją do jego zakupu. Wszyscy muzycy kwartetu kojarzą się mniej lub bardziej z jazzowymi niż bluesowymi korzeniami w muzyce, a półtoragodzinny niemal set rozimprowizowanego, instrumentalnego grania został ciepło przyjęty przez wyrobioną festiwalową publikę.
No i na koniec zmiana nastroju na bardziej radosny, rockandrollowy, soulowy i kolorowy. A wszystko to za sprawą nowego wcielenia Michała „Cielaka” Kielaka, należącego do ścisłej czołówki polskich harmonijkarzy. Kielak nie po raz pierwszy zagościł „Pod Piecem”, tym razem przywożąc ze sobą formację Kielak & Mystery Train. I tu okazuje się, że cały zespół to świetni (i całkiem zapracowani w innych projektach) muzycy. Zacznijmy od silnika tego Cadillaca – sekcję rytmiczną tworzą energiczny i skuteczny bębniarz Max Ziobro i basista Paweł „Muzzy” Mikosz. Gitarzystą i wokalistą w zespole jest Jakub Andrzejewski, skład uzupełnia kolejna śląska legenda – pianista Krzysztof Głuch. Po kilku numerach zagranych przez tych gentelmanów w ściśle męskim towarzystwie na scenie pojawiła się frontmanka i wokalistka grupy, Amiya. Kobieta wielkiego talentu i równie olśniewającej urody zawładnęła publicznością momentalnie udowadniając, że pierwsze miejsca w branżowych plebiscytach w kategorii „polska wokalistka bluesowa” zajmuje absolutnie zasłużenie. Numery z ich debiutanckiej płyty „Keys In my poket” świetnie niosły się w przestrzeni starachowickiego muzeum stanowiąc znakomite zwieńczenie XIII edycji tego świętokrzyskiego święta radosnej, żywej muzyki.
Gratulujemy organizatorom tego, że znowu się udało i że publiczność dopisała jeszcze bardziej niż w poprzednich latach. Starachowickie muzeum to świetne miejsce do spędzenia czasu przy dobrych dźwiękach i popitkach i jadle serwowanym przez stoisko gastronomiczne. Festiwalowi towarzyszy prezentacja zabytkowych samochodów, a po mieście kursuje festiwalowy „autoBlues” – również zabytkowy pojazd rozwożący bez biletu słuchaczy po koncertach. Mam nadzieję, że za rok czternasta odsłona świętokrzyskiego spotkania z muzyką bluesową będzie udana i ciekawa muzycznie, zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć dokumentujące występy muzyków z tegorocznego festiwalu.
Do "przewijania" zdjęć należy używać znaczników w dolnej części ramki (telefon, komputer) lub strzałek (komputer).















































































