Yes feat ARW i SBB w Warszawie
- 05 June, 2018
- KS
AleĹź progresywnÄ ucztÄ zaserwowaĹ na poczÄ tku czerwca w Warszawie Knock Out Productions! W niedzielny wieczĂłr na scenie amfiteatru w Parku SowiĹskiego stanÄli obok siebie Yes feat. Anderson, Rabin, Wakeman oraz SBB!
Doprawdy trudno czasami poĹapaÄ siÄ w zmianach kadrowych, ktĂłre zachodzÄ w ekipie Yes. Gwoli szybkiego wyjaĹnienie: istniejÄ obecnie dwa tego typu zespoĹy. Jeden z nich dowodzony przez Steveâa Howe, w skĹadzie ktĂłrego znajdujÄ siÄ m.in. Alan White oraz Geoff Downes, oraz drugi z Jonem Andersonem, Trevorem Rabinem i Rickiem Wakemanem. Ten drugi zaczynaĹ co prawda jako Anderson, Rabin, Wakeman, ale panowie dosyÄ szybko zmienili nazwÄ na Yes feat. ARW â i trudno siÄ dziwiÄ, skoro Jon Anderson jest jednym z czĹonkĂłw zaĹoĹźycieli tej formacji.
Yes feat ARW po raz pierwszy pojawili siÄ w Polsce rok temu, gdzie zagrali koncert na Festiwalu Legend Rocka. Na szczÄĹcie szybko powrĂłcili do Polski. Fani progresywnego grania na przystawkÄ dostali nasze rodzime SBB. MogĹo byÄ lepiej?
ZespóŠdowodzony przez JĂłzefa Skrzeka rozpoczÄ Ĺ punktualnie o 19.00 WidaÄ byĹo, Ĺźe publicznoĹÄ zjawiĹa siÄ nie tylko na gwiazdÄ wieczoru, ale rĂłwnieĹź aby posĹuchaÄ SBB. Skrzek, Anthimos i Piotrowski rozpoczÄli od mocarnego uderzenia, jakim byĹo âWalkiân Around the Stormy Bayâ, po ktĂłrym zagrali bardzo energicznÄ wersjÄ âMemento z banalnym tryptykiemâ. WidaÄ byĹo, Ĺźe SBB bardzo chciaĹo siÄ graÄ tego wieczoru. Panowie byli Ĺwietnie zgrani, uĹmiechniÄci. Nie mogĹo zabraknÄ Ä âOdlotuâ czy âRainbow manâ, a na bis zaserwowali âZ ktĂłrych krwi krew mojaâ. Brawa!
Po 30 minutach oczekiwania, na scenie pojawili siÄ muzycy Yes feat ARW, przyjÄcie ogromnymi brawami. NajgĹoĹniejsze zebraĹ oczywiĹcie najmniej pozorny z nich wszystkich, a wiÄc Jon Anderson. ZaczÄli od instrumentalnego âCinemaâ, ktĂłre szybko przeistoczyĹo siÄ w przebojowe âHold onâ. Zaraz po nim ukĹony w stronÄ fanĂłw progresywnego grania â najpierw âSouth Side of the Skyâ, a później przepiÄkne âAnd You, And Iâ, a wiÄc jeden z najcudowniejszych utworĂłw Yes.Â
Niestety mam wraĹźenie, Ĺźe sporo do Ĺźyczenie pozostawiaĹo nagĹoĹnienie, zwĹaszcza podczas â South Side of the Skyâ â kiedy wszyscy muzycy Yes uderzali z caĹych siĹ w instrumenty miaĹo siÄ wraĹźenie atakujÄ cej kakofoniiâŚ. Kolejne utwory stanowiĹy przeplatankÄ pomiÄdzy tymi, w ktĂłrych oryginalnie graĹ Steve Howe oraz tymi, gdzie zagraĹ obecny w Warszawie Trevor Rabin. I sĹychaÄ byĹo, Ĺźe Rabin to nie Howe. Trevor genialne graĹ w utworach, w ktĂłrych nagrywaniu uczestniczyĹ, ale juĹź nie tak dobrze we wszystkich pozostaĹych. Prawdziwy kunszt pokazaĹ jednak podczas âI Am Waitingâ, jednemu z najlepszych utworĂłw z pĹyty âTalkâ, ktĂłrego zespóŠw zeszĹym roku w Europie w ogĂłle nie graĹ. Dlatego wspaniale byĹo usĹyszeÄ go w Warszawie.Â
Po âI Am Waitingâ Yes feeat ARW uderzyli publicznoĹÄ dwoma ciosami w postaci âHeart of the sunriseâ oraz âAwakenâ, gdzie oczywiĹcie na pierwszy plan wychodziĹa harfa Andersona i solĂłwka na klawiszach Ricka Wakamana. Wakeman graĹ wspaniale, ale z pewnÄ rezerwÄ , ktĂłrÄ tĹumaczyÄ mĂłgĹ opatrunek na rÄce, spowodowany zeszĹotygodniowym⌠upadkiem ze schodĂłw. Dobrze, Ĺźe w ogĂłle udaĹo mu siÄ przyjechaÄ!Â
I na koniec nie mogĹo zabraknÄ Ä dwĂłch utworĂłw âpereĹek, jednej pop-rockowej, drugiej prog-rockowej. ByĹo wiÄc âOwner of A Lonley Heartâ, ktĂłre Anderson ĹpiewaĹ razem z publicznoĹciÄ . Co ciekawe radiowy przebĂłj przeobraziĹ siÄ pod sam koniec w creamowy klasyk, a wiÄc w âSunshine Of Your Loveâ. Po gromkich oklaskach zabrzmieÄ mĂłgĹ juĹź tylko âRoundaboutâ.Â
WspaniaĹe koncerty, wspaniali muzycy. Oby wiÄcej takich wydarzeĹ w Polsce!Â